Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 30 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 426

Niezłomny Świadek Historii

Biskup senior Tadeusz Zawistowski (ur. 16.01.1930r.), otrzymał odznakę honorową „Świadek Historii”. To nagroda Instytutu Pamięci Narodowej przyznawana osobom szczególnie zasłużonym dla upamiętniania historii Narodu Polskiego. Kapituła odznaki doceniła wkład biskupa Zawistowskiego w ocalanie i przekazywanie pamięci o ofiarach Obławy Augustowskiej, której był bezpośrednim świadkiem. - Gdy jest się świadkiem historii, to być może niektórzy myślą, że dokonałem niezwykłych, niemalże bohaterskich czynów. Nic z tych rzeczy! - mówił ks. bp Tadeusz Zawistowski.

Mirosław R. Derewońko: - Przez ponad pół wieku posługi kapłańskiej głosi Ksiądz Biskup pochwałę bohaterstwa w obronie wartości patriotycznych i piętnuje zdradę. Dlaczego?
Ks. bp Tadeusz Zawistowski: - Ja nigdy w życiu nie podważałem wartości. Pewne wartości są trwałe, tłumaczą sens i cel mojego życia. Wśród nich naczelną jest Bóg i Jego prawo, zawarte w Dekalogu i Ewangelii Jezusa. W tym mieści się fundamentalna prawda, która brzmi tak: „Człowiecze, szanuj drugiego, bo jest twoim bratem”. Czyli – szanuj jego naród i ojczyznę. Dlatego chcę uszanować swoją ojczyznę i ojczyznę innych narodów. Tym samym nie zgadzam się z tymi, którzy umniejszają wartość naszej Ojczyzny i narodu. My, Polacy, mamy prawo do szacunku, ponieważ jesteśmy usytuowani od tysiąca lat w środku Europy. Tworzyliśmy i tworzymy wielką kulturę pracą wielu pokoleń. I właśnie nasz naród został barbarzyńsko zaatakowany w 1939 r. przez Niemcy hitlerowskie i Rosję sowiecką. To tak jakby bandyta napadł na rodzinny dom, gdzie są ojciec, matka i dzieci. Jako pierwszy w Europie nasz naród stanął w obronie ojczyzny i dóbr tworzonych przez wieki. Postawił barbarzyńcom opór.

- Jak Ksiądz wspomina ów okrutny czas?
- Zawsze mnie wzruszała chwila, gdy jako 9-letni chłopiec prowadziłem ojca z kartą mobilizacyjną 24. sierpnia '39 na punkt zborny przed kościołem w Sztabinie, spod którego żołnierze wyjeżdżali do jednostek. I stoi mi przed oczami dziecka obraz prostych chłopów, których Polska nie głaskała. Istniała tylko 20 lat po 123 latach niewoli, zniszczona przez I wojnę światową, a ci mężczyźni karnie szli na punkt zborny w obronie słusznej sprawy. Mnie rozczula, że było ubóstwo, a jednak szli,  wiedzeni wewnętrzną inspiracją obrony ojczystego domu.
Drugi obraz w oczach dziecka: w 1941 roku NKWD-ziści mieli zabrać stryjka, ale go nie zastali, to zabrali stryjenkę i czworo dzieci. Straszna scena: sąsiedzi płaczą, groza i bezsilność. Bezradność małego Polaka, któremu porywają babcię, ładują na samochód i wywożą w dalekie bezkresy Syberii. Z takich przeżyć wybitni ludzie biorą inspirację do poezji, powieści czy filmów, a prości ludzie, jak ja wtedy, uczą się niezłomności zasad i twardości charakteru.   

- Profesor Cezary Kuklo z Instytutu Pamięci Narodowej odznaczył Księdza odznaczeniem Świadek Historii.
- Być może, niektórzy myślą, że dokonałem wybitnych, niemalże bohaterskich czynów. Nic z tych rzeczy! Jako 15-letni chłopak byłem świadkiem, niejako otarłem się o zbrodnię, której dokonało państwo sowieckie, posługując się swoim wojskiem i aresztując na terenie Augustowszczyzny, Sejneńszczyzny i Suwalszczyzny ponad dwa tysiące osób. Szczególnie mężczyzn, zaangażowanych w walkę o niepodległość, szczególnie członków Armii Krajowej. To było właśnie w lipcu 1945 roku... Należy uświadomić sobie, że było już po wojnie. Gdy świat cieszył się z zakończenia straszliwych rzezi i tragedii, to w te ziemie wkraczały wojska sowieckie. Niemalże 600 polskich żołnierzy „zaginęło”. I dzisiaj rodziny i społeczeństwo polskie szuka prawdy, co się  z nimi stało. Dziś wiemy, że zostali zamordowani, ale szukamy, gdzie spoczęły ich szczątki. Nie ma na to odpowiedzi, pomimo wielu pism z zapytaniami do Rosji federalnej.
Gdy przybyli do naszego domu, trzech wujków wyprowadzili, pozostawiwszy dziadka i mnie. Wówczas nie byłem w pełni dojrzały, aby to przemyśliwać i „przetrawić”. Dziś to dla mnie pewna udręka i ból. Gdy po mężczyzn przyszli NKWD-ziści z batalionu „śmiersza” - śmierć szpionom, mieli listę z nazwiskami. Pierwszy na niej był ksiądz Jan Snarski, w latach 1941-45 proboszcz parafii w Sztabinie, w której służyłem do mszy świętej jako ministrant. Ludzie odpowiedzieli „Takiego niet!”. Uratował mu życie biskup Stanisław Łukomski, ordynariusz Diecezji Łomżyńskiej, który wiedząc, jak wielu angażowało się w walkę o niepodległość i należało do AK, przeniósł go do Berżnik pod Sejny. Tym uratował mu życie, gdy jego koledzy z tej listy „zaginęli”: zostali zamordowani.
Tu jest mój ból: ból Judasza, ból zdrady. Ktoś, kto był w AK i siedział w środku tej walki, zdradził ich. I wydał. Przeżywałem problem skażonej natury ludzkiej, która idzie na zdradę. I drugi problem – kapłana, do którego przychodzono po posługę spowiedzi. Wiedział, jakie mogą go spotkać konsekwencje. Wiedział, że może czekać go zdrada. Jednak szedł tam, gdzie oni nocami tułali się po lasach i polach, walcząc z najstraszliwszym z totalitaryzmów.
Serdecznie dziękuję Instytutowi Pamięci Narodowej, że ten problem drąży, choć napotyka wiele przeszkód. I że na te poszukiwania nie przymyka oka. Jeżeli świat będzie przymykał oko na tak wielkie problemy moralne, to zgotuje sobie holokaust. Znów zgotuje sobie tragedię, a niektórzy będą wołali „A gdzież był Bóg?!”
Gdy szukamy prawdy i dążymy do odkrycia, gdzie spoczywają szczątki zamordowanych męczenników, znajdą się „mędrcy”, którzy powiedzą, że wzbudzamy rusofobię. Nie wzbudzamy. Po pierwsze, jesteśmy chrześcijanami i fundamentem dla nas jest Ewangelia Jezusa, która nie niesie nienawiści. A po drugie, jesteśmy rozsądnymi Polakami, którzy chcą żyć z sąsiednimi narodami w przyjaźni: w mądrych relacjach, ale i w prawdzie.
Chcemy być taką Polską, o jaką walczyli prości chłopcy z naszych polskich wsi, zaangażowani w służbę w Armii Krajowej. Ich przykład wskazuje młodemu pokoleniu, jak w życiu należy postępować.
Ostatnio czytałem publikację historyczną, jak Stalin w bezczelny sposób sprawę katyńską podał w 1946 r. na proces w Norymberdze, oskarżając, że mordu na tysiącach polskich oficerów w Katyniu dokonali Niemcy. Sędziowie doszli do innych wniosków, lecz to pokazuje, jak politycy przymykali oko. W interesie polityki i egoizmów położono krzyżyk na prawdę.
Nie można przymykać oka na prawdę, kierując się fałszywymi przesłankami i nieludzkimi racjami.

cz
śr, 19 października 2011 16:38
Data ostatniej edycji: śr, 19 października 2011 16:40:28

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę