Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 21 grudnia 2024 napisz DONOS@

środa 1.06.2005

Gazeta Współczesna - Bez układu Gazeta Współczesna - Dzieci przed VIP-ami Gazeta Współczesna - Droga za drogę Gazeta Wyborcza - Egzaminatorzy narzekają na złe warunki pracy

Gazeta Współczesna - Bez układu
Zarząd Przedsiębiorstwa Przemysłu Spożywczego „Pepees” Łomża wypowiedział załodze zakładowy układ zbiorowy pracy. Przestanie on obowiązywać z końcem sierpnia br. Ma to zdaniem Zarządu przynieść firmie roczne oszczędności w granicach pół miliona złotych. Firma nie będzie teraz wypłacać nagród jubileuszowych, za długoletnią pracę w zakładzie i dodatków za pracę w niedzielę i święta.
Związki zawodowe działające w łomżyńskim „Pepeesie” zapowiadają, że zasiądą wkrótce do rozmów nad nowym zakładowym układzie zbiorowym pracy.
– Chcielibyśmy utrzymania nagród i dodatków. – mówi jeden z pracowników firmy. – Zawsze to te kilka tysięcy złotych więcej, jak np. dla tych, którzy przepracowali w „Pepeesie” 5,10,15 czy więcej lat.
więcej: Gazeta Współczesna - Bez układu

Gazeta Współczesna - Dzieci przed VIP-ami
- Festiwal zdobył uznanie w świecie, jest ceniony przez władze, ale przede wszystkim jest lubiany przez dzieci - mówi, dyrektor festiwalu Jarosław Antoniuk. Wczoraj, podczas otwarcia Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Walizka widać to było wyraźnie. Dzieciaki opanowały przód widowni, prezydentom, staroście i sponsorom zostawiając miejsca w tylnych rzędach.
Prezydent Łomży Jerzy Brzeziński wymówił wczoraj ze sceny Teatru Lalki i Aktora magiczne słowa "festiwal uważam za otwarty”, a dyrektor "Walizki”, Jarosław Antoniuk, życzył powodzenia jedenastu teatrom stającym do konkursu. Oceniać je będzie międzynarodowe jury pod przewodnictwem Hanny Baltyn.
- Walizka wkroczyła już w dorosłość - podsumował dyrektor, nawiązując do osiemnastej edycji największej teatralnej imprezy regionu. - Chciałbym, żeby zawsze panował podczas tego festiwalu twórczy ferment artystyczny, a nagrodzone w Łomży przedstawienia można było oglądać na całym świecie. Żeby festiwal wypełniał jak najlepiej swoją funkcję promocyjną.
więcej: Gazeta Współczesna - Dzieci przed VIP-ami

Gazeta Współczesna - Droga za drogę
– Sprzeciw właściciela gruntów wstrzymał wykonanie bardzo potrzebnej mieszkańcom drogi – twierdzi Jerzy Baczewski, zastępca wójta gminy Zambrów. – Chcę tylko, żeby wójt dotrzymał słowa danego dwa lata temu i wyasfaltował drogę prowadzącą do mojego gospodarstwa – ripostuje Mieczysław Zaremba z Nowego Laskowca.
Starostwo Powiatowe i Urząd Gminy w Zambrowie ma zamiar wyasfaltować półtorakilometrowy odcinek drogi między wsią Laskowiec Nowy, a Rykacze. Budowę blokuje właściciel gruntu M. Zaremba, który domaga się, aby w zamian za grunt, gmina zajęła się przy okazji 80-metrowym odcinkiem drogi dojazdowej do jego gospodarstwa.
– Trwa w tej chwili procedura przejęcia własności, którą zajmują się służby budowlane wojewody podlaskiego – informuje Tomasz Żychowski, inspektor budowlany z Zambrowa. – Musimy przesunąć granice geodezyjne drogi, bo w tej chwili rzeczywiście przebiega ona po prywatnym gruncie. Ale to formalność, a pan Zaremba nic na tym nie straci, bo otrzyma za to tyle samo ziemi.
Spór o budowę drogi do posesji Zaremby trwa już drugi rok. Gmina asfaltując półtorakilometrowy odcinek drogi do Nowego Laskowca Kolonii, chciała poszerzyć o metr istniejący pas ruchu. Potrzebowała do tego zgody m.in. Zaremby.
więcej: Gazeta Współczesna - Droga za drogę

Gazeta Wyborcza - Egzaminatorzy narzekają na złe warunki pracy
Pracowałyśmy po kilkanaście godzin dziennie w fatalnych warunkach. Byłyśmy głodne, przemęczone, a przecież nie możemy pozwolić sobie na błędy, bo dla ucznia liczy się każdy punkt! - opowiadają o swojej pracy podczas tegorocznych matur egzaminatorki Anna i Maria
Maturalne prace pisemne do tego roku były sprawdzane przez nauczycieli przedmiotów w ich domach lub szkołach. Nowa matura wprowadziła nowe zasady. Prace sprawdzają specjalnie przeszkoleni egzaminatorzy i weryfikatorzy w kilkuosobowych zespołach. Miejsca, w których się zbierają, owiane są tajemnicą. Nieoficjalnie wiadomo, że w Białymstoku kilkanaście szkół było miejscem pracy komisji egzaminacyjnych.
- Nie powiem panu, gdzie pracują, bo chcemy zapewnić im bezpieczne warunki, bez żadnych zakłóceń - mówi Helena Sutyniec, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży, która organizuje matury na Podlasiu. Tymczasem nauczyciele narzekają właśnie na owe warunki.
- Siedzieliśmy przez 13 godzin w ciasnych krzesełkach, poganiani przez przewodniczącego zespołu. Jak w wojsku - ocenia Anna, jedna z egzaminatorek. - Dostaliśmy tylko jeden skromny posiłek, więc na następne dni brałam już z domu kanapki, owoce i termos z kawą. Praca w takich warunkach jest naprawdę ciężka, a przecież musimy być skupieni.
Jedną pracę egzaminator sprawdza średnio pół godziny - polonista dostaje za nią 10 zł brutto, natomiast pozostali egzaminatorzy 8 zł.
więcej: Gazeta Wyborcza - Egzaminatorzy narzekają na złe warunki pracy

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę