Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 21 grudnia 2024 napisz DONOS@

środa 19.09.2007

Gazeta Współczesna - Kamera na nas patrzy Gazeta Współczesna - Nie blokuję. Walczę o swoje! Gazeta Wyborcza - Partyjne spory podlasko-warszawskie Kurier Poranny - Na urlop panowie

Gazeta Współczesna - Kamera na nas patrzy
Niedawno kamery monitorujące miasto budziły sprzeciw, dziś prawie każdy chciałby je mieć na swojej ulicy.
Pięć nowych kamer pojawi się jeszcze w tym roku w Łomży. Na rozbudowę monitoringu miasto wyda ponad 99 tys. zł. Swoją sieć powiększa też Spółdzielnia Mieszkaniowa "Perspektywa". Teraz bezpieczeństwa w mieście strzeże kilkadziesiąt kamer.
- To działa - podkreśla podinsp. Krzysztof Leończak, oficer prasowy łomżyńskiej policji. - Osiedle Perspektywa jest teraz najbezpieczniejsze w mieście.
Złodziej jak na dłoni
Miejski monitoring to 15 kamer z centrum nadzoru w komendzie policji plus cztery dodatkowe punkty nadzoru. Na to, co się robi, uważać trzeba m.in. na ul. Zjazd, Starym Rynku, przy pl. Kościuszki, skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego z Rycerską, na ks. Anny czy por. Łagody. A kamera widzi i złodzieja samochodu, i nastolatka pijącego piwo pod sklepem, i kierowcę łamiącego przepisy.
- Pamiętam też przypadek, kiedy na ulicy Mazowieckiej zgłoszono nam kradzież samochodu, a z zapisu kamery wynikało coś zupełnie innego - mówi podins. Krzysztof Leończak. - Zgłoszenie okazało się fałszywe.
Kamera i sąsiad
Na osiedlu Perspektywa system działa od 1997 r. Teraz jest niezależny od miejskiego. Obraz z 16 kamer jest przechowywany przez dwa tygodnie, chyba że wydarzy się coś złego. Wtedy sprawca musi liczyć się z tym, że jego zdjęcie może pojawić się na klatce schodowej czy że nagranie trafi do telewizji kablowej, wszystko po to, by ustalić i ukarać winnego.
więcej: Gazeta Współczesna - Kamera na nas patrzy

Gazeta Współczesna - Nie blokuję. Walczę o swoje!
Droga musi ominąć dom, bo nie ma zgody na wykup działki
Dosłownie "na włosku" zawisły losy jednej z największych inwestycji w Zambrowie. Przebudowa układu komunikacyjnego centrum mogła zostać zablokowana, bo jeden z właścicieli działek, Maciej Gawęcki, nie sprzedał miastu gruntów pod drogę i przeciąga postępowanie wywłaszczeniowe. Urzędnicy miejscy wpadli na pomysł, aby dom ominąć łukiem. Właśnie dostali na to zgodę starosty. Ale Gawęcki będzie miał tiry niespełna 2 metry od własnych okien!
Z VAT-em czy bez?
Spór między Maciejem Gawęckim a urzędem miasta trwa cztery lata. Mężczyzna nie godził się na cenę proponowaną przez miasto za działkę. Żądał też odszkodowania za zmniejszenie atrakcyjności pozostałej części nieruchomości i wypłacenia podatku VAT od transakcji. Wszystkiego dochodził na drodze sądowej.
- Mam wyroki, że sprawa wywłaszczeniowa była prowadzona niezgodnie z prawem - mówi Gawęcki. - Te pieniądze mi się należą.
więcej: Gazeta Współczesna - Nie blokuję. Walczę o swoje!

Gazeta Wyborcza - Partyjne spory podlasko-warszawskie
Centrala wie lepiej - tak można podsumować doświadczenia z układaniem wojewódzkich list wyborczych u trzech najpoważniejszych graczy sceny politycznej w Podlaskiem.
Najlepiej wszystko widać z bliska. Również w polityce. Teoretycznie więc kto, jak nie lokalni działacze, powinni wiedzieć najlepiej, jaka lista kandydatów spodoba się wyborcom, a co za tym idzie - odniesie sukces? Takie układanie listy to nie lada zadanie. W przypadku Sejmu pojedynczy obywatel, np. w Podlaskiem, decyduje zaledwie jednym głosem, a do zdobycia jest aż piętnaście mandatów. Trzeba więc listę ułożyć tak, by z jednej strony każdy znalazł na niej coś dla siebie, z drugiej - by kandydaci jednego ugrupowania nie zabierali sobie nawzajem głosów. Bo ważny jest wynik nie tylko każdego z nich osobno, ale też wszystkich razem. W Podlaskiem osiągnięcie takiej równowagi jest nie lada problemem. Region składa się z trzech, dość ze sobą skonfliktowanych byłych województw. Mozaika wyznaniowa i narodowościowa też nie ułatwia sytuacji.
PiS: decyduje szef partii
Problemów z tymi niuansami nie ma, przynajmniej na zewnątrz, jedynie PiS. Ta partia, w przeciwieństwie do swoich dwóch głównych konkurentek, zawsze była silnie scentralizowana, więc o wszystkim decyduje prezes i jego najbliższe zaplecze. Zgodnie z takim wodzowskim duchem wygląda też konstruowanie list wyborczych. Lokalne struktury wysyłają do centrali alfabetyczny spis nazwisk tych, którzy według wojewódzkiego aktywu powinni mieć prawo ubiegać się o mandat. Prezes ze współpracownikami ustala ich kolejność. Do regionu wraca już gotowa lista. Nawet jeśli powoduje to zgrzyty i spory, to są one głęboko skrywane. Na zewnątrz bowiem PiS zawsze stara się prezentować jako monolit. Pasuje do niego doskonale używane swego czasu w stosunku do SLD określenie: "Walka bulterierów pod dywanem.
więcej: Gazeta Wyborcza - Partyjne spory podlasko-warszawskie

Kurier Poranny - Na urlop panowie
Członkowie zarządu województwa, wiceprezydent i burmistrz - wszyscy chcą zostać posłami. Nie wszyscy jednak zamierzają brać urlopy na czas kampanii.
Wczoraj oficjalny start w wyborach zapowiedział Jan Kamiński, wicemarszałek Podlasia. O miejsce w Sejmie będzie walczyć także jego kolega z zarządu województwa i PSL - Mikołaj Janowski. Żaden z nich urlopu na kampanię nie przewiduje.
- Już byłem na urlopie i znaczną jego część wykorzystałem. Może na koniec kampanii wezmę jeszcze wolne - mówi Jan Kamiński.
- Ja ciągle prowadzę kampanię - próbuje żartować Mikołaj Janowski.
Jednocześnie podkreśla, że przyspieszone wybory są tak nagłym i nietypowym wydarzeniem, że urlopu na kampanię nie zaplanował.
Wczoraj obydwaj panowie, bez urlopów, w godzinach pracy uczestniczyli w wojewódzkiej konwencji wyborczej PSL.
- Nie brali dnia wolnego - przyznaje Dariusz Piontkowski, marszałek województwa podlaskiego. - Zaraz po posiedzeniu zarządu zwalniali się u mnie.
Marszałek podkreśla jednak, że porozmawia ze swoimi współpracownikami.
- Jeśli chcą prowadzić kampanię, muszą pomyśleć o urlopach - mówi Piontkowski.
więcej: Kurier Poranny - Na urlop panowie


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę