wiadomość pochodzi z www.radio.bialystok.pl
Łomżyński sąd jeszcze raz zajmie się głośnią sprawą ojcobójstwa w Giełczynie
Na wokandę Sądu Okręgowego w Łomży wróciła dziś głośna sprawa przeciwko mieszkańcowi Giełczyna, oskarżonego o zabójstwo ojca. Sąd pierwszej instancji uniewinnił sprawcę, ale Sąd Apelacyjny w Białymstoku, na skutek rewizji prokuratora zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Proces ma charakter poszlakowy i dotyczy wyjątkowo makabrycznego zdarzenia. Zeznający w sprawie świadkowie mówią o wielokrotnych bójkach i ostrych kłótniach pomiędzy ojcem i synem. Ojciec groził synowi m.in. że sprzeda dom i gospodarstwo i wyprowadzi się do Opola, do niedawno poznanej kobiety. 25 marca 2001 roku wieczorem w ich domu doszło prawdopodobnie do ostatecznego rozstrzygnięcia.
Zdaniem prokuratury okręgowej w Suwałkach, po kolejnej kłótni syn uderzył ojca w głowę obuchem siekiery lub metalowym prętem. W śledztwie nawet przyznał się do tego, ale potem zmienił zeznania. Sąsiadom, którzy pytali syna gdzie jest ojciec, odpowiadał że wyjechał do Grajewa. Ponad miesiąc później wędkarze pływający w widłach Biebrzy i Narwi znaleźli ciało. Było ono w takim stanie, że biegli z Zakładu Medycyny Sądowej nie byli w stanie określić przyczyny zgonu. Sąd Okręgowy w Łomży w 2002 roku uwolnił Wiesława K. od zarzutu zabójstwa ojca. Sąd apelacyjny w Białymstoku jednak podzielił wątpliwości suwalskiej prokuratury i uznał, że sąd oparł swój werdykt jedynie na analitycznej ocenie dowodów w tej sprawie. Sprawca, który po pierwszej rozprawie wyjechał za granicę, był poszukiwany listem gończym. Nadal nie przyznaje się do winy, ale – jak powiedział dziś prokurator – urząd oskarżycielski zgromadził w tej sprawie dowody wystarczające do jego skazania za ojcobójstwo. Proces będzie kontynuowany 15 stycznia.