Stowarzyszenie „Edukator” chce otworzyć „nowe przedszkole” w Łomży
- Zgłosiliśmy panu prezydentowi Łomży propozycję utworzenia „nowego przedszkola”, patrząc na wydarzenia i silne emocje, jakie dotyczyły przygotowania przedszkolnego 6-latków i problemu, jak to wszystko ogarnąć – mówi Barbara Kuczałek, prezes Stowarzyszenia „Edukator” w Łomży, które od kilkunastu lat prowadzi przedszkola niepubliczne: „Mały Artysta” i „Wesołe Słoneczko”. - Ten problem z 6-latkami będzie, naszym zdaniem, przez najbliższy rok lub dwa lata. Dlatego w naszej ocenie, jako społeczników i mieszkańców Łomży, miasta nie stać na nowe i kosztowne inwestycje w infrastrukturę edukacyjną. Należy umiejętnie wykorzystać to, czym miasto dysponuje obecnie.
Prezes Barbara Kuczałek odnosi się do problemu edukacji 6-latków w grupach w przedszkolach lub zerówkach, które samorząd może tworzyć w szkołach podstawowych. Szkopuł w tym, że rodzice mają prawo wyboru, gdzie posłać swoje dziecko, co potwierdziła minister edukacji Anna Zalewska i rzecznik praw obywatelskich. - Podstawą naszej propozycji jest fakt, że większość rodziców z naszych przedszkoli: „Mały Artysta” i „Wesołe Słoneczko chciałaby zostawić swoje sześciolatki w grupie przedszkolnej, a nie posyłać do zerówki w szkole – kontynuuje prezes zarządu „Edukatora”. - Przewidujemy, że w łomżyńskich przedszkolach będą kłopoty lokalowe z miejscami dla 3-latków, również w przedszkolach samorządowych, prowadzonych przez miasto.
Propozycja zarządu SOS „Edukator” zawiera wykorzystanie budynku po dawnej „Trójce”, gdzie znajduje się teraz „Drzewna”. Zdaniem społeczników, jest przystosowany do potrzeb edukacyjnych i bez wielkich nakładów finansowych można tam otworzyć „nowe przedszkole” dla trzech, czterech grup sześciolatków. Uważają, że dostosowanie, na przykład, łazienek, nie będzie zbyt kosztowne, a można na to pozyskać pieniądze z zewnątrz. - Niestety, od 3. lutego nie ma żadnej reakcji ze strony władz miasta na naszą propozycję – dodaje prezes. - Dostaliśmy zaproszenie na posiedzenie komisji oświaty Rady Miasta na 23. lutego. Gdyby się zdarzyło,że część nauczycieli wczesnoszkolnych traci pracę, to deklarujemy ich zatrudnienie w pierwszej kolejności do nowo powstałych grup „nowego przedszkola”, mogącego być filią, na przykład, „Małego Artysty”, ze względu na bliskość lokalizacji. Myślimy w „Edukatorze”, że to skuteczna, racjonalna i najmniej kosztowna droga do pokonania problemu, a nie przeciwnika. Za rok lub dwa lata znów trzeba będzie elastycznie zareagować, policzyć dzieci w różnych grupach wiekowych i uszanować wolę i prawo rodziców. Żeby nie było tak, że plany ratusza sobie, realia życiowe i prawne sobie, a ludzie sobie. Mówię to bez złośliwości, ponieważ od kilkunastu lat nie tylko ja zauważam, że nasze miasto za mało zleca zadań własnych organizacjom pozarządowym.
Mirosław R. Derewońko