Rodzice nie chcą posyłać sześciolatków do podstawówki
Od września do klas pierwszych w szkołach podstawowych, prowadzonych przez Miasto Łomża, będzie uczęszczało 543 dzieci, w tym zaledwie 31 urodzonych w 2007 roku. To podsumowanie danych „Systemu Elektronicznego Naboru - Łomża 2013”. W rozbiciu na szkoły nabór wygląda jeszcze bardziej wyraziście: SP nr 2 - 45 pierwszaków, w tym 2 sześciolatków; SP nr 4 - 72 w tym 13 sześciolatków; SP nr 5 - 75 w tym 2 sześciolatków; SP nr 7 - 105 w tym 3 sześciolatków; SP nr 9 - 95 w tym 7 sześciolatków oraz SP nr 10 - 151 w tym 4 sześciolatków. Rodzice mają jeszcze wybór, czy skrócić dziecku dzieciństwo, jednak za rok obowiązek szkolny ma objąć wszystkie sześciolatki, co forsuje Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Pomysł MEN polega na tym, aby od 1. września 2014 r. wszystkie dzieci urodzone od stycznia do czerwca 2008 r. włącznie poszły obowiązkowo do pierwszych klas w szkole podstawowej. Pozostała część rocznika 2008 i cały rocznik 2009 miałyby od 1. września 2015 r. zostać objęte obowiązkiem szkolnym. Urzędnicy MEN mają już plan, że w żadnej klasie pierwszej nie będzie więcej niż 25 sześciolatków. Z okazji kolejnej próby reformy obniżenia wieku szkolnego sekretarze i podsekretarze MEN w kwietniu zjeździli Polskę wzdłuż i wszerz, próbując przekonać dyrektorów szkół, nauczycieli i rodziców do budzącego masę wątpliwości pomysłu. Zalecali nawet grupować sześcioletnie dotąd przedszkolaki w pierwszych klasach podstawówek według... miesiąca urodzin, aby dzieci uczyły się w jednorodnych wiekowo klasach.
MEN swoje, dyrektorzy milczą, a rodzice swoje
W Suwałkach Maciej Jakubowski, podsekretarz stanu MEN, tłumaczył: „Obniżenie wieku szkolnego to olbrzymia zmiana dla całego kraju, a przede wszystkim szansa na wykorzystanie potencjału małych dzieci. Sześciolatek jest gotowy do szkoły, a szkoła jest najlepszym miejscem dla sześciolatka. Tam może rozwijać swoją wrodzoną ciekawość i talent”. W Rzeszowie urzędnik usiłował przekonać: - Posłanie dziecka do szkoły w wieku sześciu lat gwarantuje, że w przyszłości osiągnie sukces edukacyjny.
Najwyraźniej ponad pół tysiąca rodzin sześciolatków z Łomży, póki tylko może, nie chce skorzystać z ministerialnej „szansy na wykorzystanie potencjału małych dzieci”, nie wierząc w gwarancję z MEN o „sukcesie edukacyjnym” swojego małego dziecka. Zapytaliśmy dyrektorów łomżyńskich podstawówek, czy są zwolennikami obniżenia obowiązku szkolnego do lat sześciu. Albo nie chcieli w ogóle się wypowiadać, albo mówili niby „na temat”. Czasem zastrzegali, że nie życzą sobie podawania nazwiska. Żaden nie odpowiedział konkretnie - „tak” czy „nie”. Kilkoro zwróciło uwagę, że wszystko zależy od konkretnego dziecka: nie chodzi tylko o sprawność intelektualną, ale przede wszystkim o dojrzałość emocjonalną. Zwracali uwagę, że rodzice mogą także po wejściu obowiązku szkolnego poprosić o ocenę gotowości szkolnej 6-latka w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Taka furtka dla broniących dzieciństwa.
- Za przekładaną z roku na rok „reformą” ruszyła wielka machina propagandowa pod hasłem „ta reforma musi się udać” za cenę zdrowia psychicznego naszych dzieci i naszego, rodziców - ocenia krytycznie działania MEN Agnieszka Kłys, psycholożka z Łomży. - Nikt w ministerstwie chyba się nie przejmuje, że małe dziecko zostanie wciśnięte na 45 minut w ławkę szkolną, gdzie będzie musiało ciągle siedzieć, pisać, czytać i liczyć. Będzie musiało zmierzyć się z nową grupą dzieci, rywalizować o oceny i pogodzić się z porażką. Kolorowy świat dzieciństwa pęknie jak bańka mydlana, a maluchy będą z goryczą tęsknić do zabawy jak w przedszkolu. Większość dzieci to nie są małe omnibusy, na których dorośli prowadzą eksperyment oświatowy.
Wiceprezydent Łomży „za” czy „przeciw” reformie...?
Poprosiliśmy o odpowiedź na powyższe pytanie Mirosławę Kluczek, pedagoga z długoletnim doświadczeniem i wiceprezydent miasta, odpowiedzialną za oświatę: - Uważam, że dzieci, niezależnie od tego, w jakim wieku rozpoczynają naukę w szkole, powinny mieć zapewnione dobre warunki, które pozwolą im ten obowiązek realizować – mówi Mirosław Kluczek.- Takie warunki samorząd Łomży stara się zapewnić w łomżyńskich placówkach. Rozumiem wątpliwości rodziców, bo jako wieloletni pedagog miałam do czynienia z sytuacjami, gdy rodzice posyłali wcześniej swoje dzieci do szkoły. W większości przypadków podejmowali dobre decyzje, aczkolwiek nie zawsze. Wierzę, że dostosowany do możliwości sześciolatków program nauczania i zapewnione dobre warunki nauki sprawią, że dzieci sześcioletnie dobrze poczują się w szkolnych ławkach.
Rozgoryczeni działaniami MEN rodzice powołali Stowarzyszenie i Fundację Rzecznik Praw Rodziców – rzecznikrodzicow.pl. Zaangażowani w akcję „Ratuj Maluchy” działają „na rzecz zniesienia niekorzystnych rozwiązań wprowadzanych przez reformę. Tym bardziej, że obniżenie wieku zostało zbojkotowane przez rodziców sześciolatków w całym kraju”. Inicjatorzy twierdzą, że „rodzice, mimo że są najliczniejszą grupą społeczną i poprzez wychowanie dzieci mają największy wkład w budowanie państwa i społeczeństwa, są jedną z grup najbardziej lekceważonych przez organy władzy państwowej i samorządowej”.
Mirosław R. Derewońko
