Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 napisz DONOS@

Prywatyzacja pracownicza-TAK. Wyprzedaż -NIE

Prywatyzacja pracowniczo-menedżerska to ważny politycznie warunek wyrażenia zgody PSL na tak szeroki zakres prywatyzacji. Jeśli efektem procesów prywatyzacyjnych będzie zwiększenie udziału polskich pracowników, kadry kierowniczej, a także kadry naukowej we własności kraju, to możemy taki projekt zaakceptować. Jeżeli byłaby to tylko wyprzedaż – to nie - podkreśla Waldemar PAWLAK wicepremier, minister gospodarki i prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego w rozmowie z Robertem Matejukiem dla Zielonego Sztandaru


2009-08-04

-
Warto udzielać poważnych politycznych wywiadów w okresie wakacyjnym?

Nie ma wakacji, gdy na serio poszukujemy najlepszych rozwiązań w sprawach gospodarczych.


W licznych komentarzach najgłośniejszego wywiadu ostatnich tygodni – udzielonego przez pana Newsweekowi, paradoksalnie, pominięto to co w nim najistotniejsze?


Owszem. Kluczową kwestią wywiadu było podejście do prywatyzacji. Ministerstwo Skarbu przygotowuje dużą wyprzedaż majątku państwowego — chce uzyskać 30 mld do końca 2010 r. W związku z tymi planami, przedstawiłem moją, jako ministra gospodarki i prezesa PSL, propozycję. Dzięki niej majątek, wypracowany przez wiele pokoleń Polaków, nadal będzie mógł im służyć. Nie musi być on wyłącznie sprzedawany zagranicznym korporacjom. Kierują się one zyskiem, co może być w sprzeczności z wzmacnianiem przedsiębiorstw w Polsce, utrzymywaniem miejsc pracy i płaceniem podatków do polskiego budżetu.


Co zatem proponujecie?


Odpowiedzią moją, PSL i Ministerstwa Gospodarki jest propozycja prywatyzacji pracowniczo-menedżerskiej. Chodzi o umożliwienie pracownikom i kadrze zarządzającej nabywania spółek, w których są zatrudnieni. W Polsce bardzo potrzebne jest upowszechnienie prywatnej własności, gdyż na tle innych krajów europejskich obecność pracowników w strukturach kapitałowych jest na niskim poziomie. To rozwiązanie bardzo korzystne dla państwa. Podejmujący się prywatyzacji budują strukturę finansową, budżet oczekujący gotówki dostaje pieniądze, a rozliczenia są realizowane z bankiem czy funduszem leasingowym. Tak więc państwo pozyskuje środki finansowe do budżetu, natomiast pracownicy, kadra zarządzająca, plantatorzy, klienci, konsumenci mają możliwość uczestniczenia w procesie własnościowym. Generalnie można mówić tu także o prywatyzacji obywatelskiej z udziałem samorządów. Uważam, że nie możemy być zakładnikami dotychczasowej doktryny sprzedaży polskiego majątku firmom zagranicznym.


Skąd zainteresowani prywatyzacją pracowniczą znajdą na nią pieniądze?


O to nie należy się obawiać. Istnieje szereg możliwości budowania dobrych struktur finansowych, wspierających wykupywanie własności. W sytuacji, kiedy pracownicy uzyskują 15 proc. akcji za darmo i do tego dołożyliby 10 proc. gotówki, to mają już 25 proc. akcji. Gdyby znaleźli partnera-inwestora, który wszedłby na 15 proc., to już jest poważny pakiet, a resztę można pożyczyć albo skorzystać z usług firmy leasingowej. Proszę pamiętać, iż Skarb Państwa gwarantuje ważne przedsięwzięcia gospodarcze czy społeczne. Można uzyskać bardzo dobre finansowanie na przykład na 20 lat. Skoro państwo polskie jest skłonne udzielać kredytów zagranicznym firmom kupującym polskie towary, to tym bardziej może udzielić poręczeń kredytów polskim pracownikom, którzy będą potrzebowali środków w wysokości 30 – 40 proc. wartości firmy na jej nabycie. Jeżeli Skarb Państwa wyzbywa się własności, to powinien umożliwić jej przejęcie ludziom, którzy te zakłady pracy w ciągu ostatnich 20 lat transformacji utrzymali na rynku. Jako ciekawostkę podam, że spółki pracownicze w Stanach Zjednoczonych mają zwolnienie z podatku dochodowego w wysokości odpowiadającej udziałowi pracowników w kapitale spółki. W przypadku 100% udziału pracowników spółka jest zwolniona z tego podatku. Warto takie rozwiązania analizować i stosować w Polsce. Szczególnie w czasach kryzysu, gdy ważne jest, żeby rozwijać naszą gospodarkę i utrzymywać miejsca pracy.


W przypadku prywatyzacji pracowniczo – menedżerskiej w grę w wchodzą tylko małe spółki, czy także duże?


To projekt szeroki - obejmujący małe i duże przedsiębiorstwa. Na świecie są przekonywujące przykłady dużych firm pracowniczych, jak chociażby austriacka grupa Voest Alpine, zajmująca się węglem, koksem, przemysłem stalowym. Kolejny przykład to linie lotnicze South Western Airlines – udana firma oferująca tanie połączenia, konkurencyjne do przejazdów samochodem, oparta na akcjonariacie pracowniczym.


Sądzi Pan, że te propozycje znajdą zrozumienie i poparcie waszego koalicjanta -Platformy Obywatelskiej?


Jestem przeciwny wyprzedaży, która wydziedziczyłaby nas z dorobku ostatnich 20 lat, natomiast bardzo mocno popierałbym prywatyzację, która będzie upowszechniała polską własność. Trzeba tworzyć warunki, by w Polsce było więcej ludzi zamożnych, gromadzących majątek w postaci udziałów w firmach. PO zawsze deklarowała przywiązanie do takiej polityki i nie można jej zarzucać, że skupia się tylko na prywatnych, globalnych korporacjach. Prywatyzacja pracowniczo-menedżerska to ważny politycznie warunek wyrażenia zgody PSL na tak szeroki zakres prywatyzacji. Jeśli efektem procesów prywatyzacyjnych będzie zwiększenie udziału polskich pracowników, kadry kierowniczej, a także kadry naukowej we własności kraju, to możemy taki projekt zaakceptować. Jeżeli byłaby to tylko wyprzedaż – to nie. Zwłaszcza, że jesteśmy bogatsi o doświadczenia związane z masową prywatyzacją banków za czasów AWS. Wówczas nastąpiła wyprzedaż banków dla globalnych korporacji i teraz możemy liczyć tylko na BGK, PKO BP, BOŚ i banki spółdzielcze. Pozostałe banki realizują swoje strategie w oparciu o decyzje podejmowane w centralach macierzystych koncernów. To powinna być też ważna lekcja do rozważenia w kontekście sektora energetycznego. Jak możemy sobie wyobrażać bezpieczeństwo energetyczne, jeśli nastąpi wyprzedaż kapitałowa tych kluczowych firm? Poza tym, zwróćmy uwagę, iż aktualnie toczy się wokół prywatyzacji debata nie tylko w koalicji, ale i w samej Platformie. I tak wicepremier Grzegorz Schetyna zaznaczył otwarcie, że nie ma powodu, aby akceptować prywatyzację KGHM. Jeśli po jednej wypowiedzi premiera Schetyny można było wykluczyć z projektu KGHM, to znaczy, że można wprowadzić jeszcze wiele zmian, które wyjdą projektowi na dobre.


Dziękuję za rozmowę


Robert Matejuk

wiadomość ze strony internetowej PSL

Wojciech Dzierzgowski
cz, 06 sierpnia 2009 00:37
Data ostatniej edycji: cz, 06 sierpnia 2009 00:41:04

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę