Płetwonurkowie z Łomży
- Pierwszy projekt urządzenia umożliwiającego samodzielne oddychanie pod wodą zaprojektował Leonardo da Vinci w 1500 roku – mówi Adam Siwek, instruktor płetwonurkowania i pracownik Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży – 38 lat później skonstruowany i zastosowany został w Toledo dzwon do nurkowania, na którym dwóch greckich śmiałków zanurzyło się i przebywało pod wodą ponad 20 minut. Na przestrzeni wieków było jeszcze kilak ważnych wynalazków, dzięki którym dziś prawie każdy może podziwiać wodny świat. W Łomży od lat działa Klub „Podwodny Jeleń”, który umożliwia chętnym stawianie pierwszych kroków pod wodą, oczywiście pod okiem profesjonalnych instruktorów.
- Świat przyrody, który poznajemy nurkując jest bardzo zróżnicowany i bogaty, dlatego każde zanurzenie się to wielka przygoda – opowiada Adam Siwek, współzałożyciel Łomżyńskiego Klubu Płetwonurków „Podwodny Jeleń”, który do nurkowania zachęcał podczas wykładu „Płetwonurkowanie rekreacyjne” w PWSIiP.
Po nim w pływalni miejskiej odbyły się bezpłatne warsztaty z płetwonurkowania. To cykliczna akcja Klubu „Podwodny Jeleń”. Co miesiąc jego członkowie organizują spotkania na basenie, pokazują sprzęt, uczą podstawowych zasad bezpieczeństwa. Aby wziąć udział w warsztatach wystarczy umieć pływać i mieć ukończone osiem lat (za zgodą rodzica).
Płetwonurkowie z Łomży nurkują nie tylko w miejskim basenie.
- Organizujemy także wyprawy rekreacyjne. W Polsce jest wiele ciekawych, podwodnych, miejsc, takich jak jeziora Narty i Hańcza – mówi Adam Siwek. – Ale prawdziwa krajową atrakcją są zalane kamieniołomy. W Jaworznie, w zatopionej kopalni dolomitów, zwiedzać można warte kilka milionów koparki. Zakład upadł kilkanaście lat temu, a w dosłownie kilka dni znalazł się pod wodą. W kamieniołomie Zakrzówek, który obecnie jest także akwenem wodnym, pracował młody Karol Wojtyła. Płetwonurkowie z klubu „Podwodny Jeleń” organizują także bardziej odległe, egzotyczne wyprawy – na wyspę Fuerteventura, albo w głębiny Morza Czerwonego, w których żyje ponad dziesięć tysięcy rożnych gatunków stworzeń.
Co jakiś czas zanurzają się też w nurtach Narwi czy Biebrzy. Tu raczej nie w poszukiwaniu atrakcyjnych widoków, ale z obywatelskiego obowiązku.
– Od lat dbamy o przyrodę, organizujemy akcję odmulania Omulwi, rzeki w Ostrołęce, sprzątamy Jezioro Gołdap, oraz rzeki Biebrzę i Narew – mówi Ewa Januć, wiceprezes Klubu „Podwodny Jeleń”.
Zabieranymi z dna rzek „pamiątkami” z takich wypraw są: butelki, słoiki, opony, urwane koła od roweru, kubki, a nawet sedesy…
zobacz więcej: podwodnyjelen.pl