wiadomość pochodzi z www.radio.bialystok.pl
Ostatniej doby w województwie podlaskim udało się zebrać 51 opakowań corhydronu
Policjanci dotarli do większości z 330 podlaskich aptek, by zdobyć dane osób, które kupiły lek corhydron. W niektórych partiach tego leku, który miał między innymi pomagać alergikom - okazało się że jest bardzo silny specyfik używany podczas operacji. Zażywanie jego może nawet doprowadzić do śmierci. Po otrzymaniu danych osób, policja prosi je o zwrot tego leku funkcjonariuszom lub bezpośrednio do apteki. Pacjent otrzymuje zaświadczenie. Ostatniej doby udało się zebrać w regionie prawie 51 opakowań wszystkich partii corhydronu. Najwięcej tego leku trafiło do aptek łomżyńskich - informuje Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny Jan Chlabicz.
Poza corhydronem wstrzymano także dystrybucję dwóch partii chlorsuccillinu, specyfiku używanego podczas zabiegów chirurgicznych do zwiotczania mięśni. Znalazł się zamiennie w feralnych partiach corhydronu. Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny dodaje, że chlorsuccillin znajduje się tylko w szpitalnych aptekach i wszystkie hurtownie o wstrzymaniu dystrybucji dwóch partii tego leku są już poinformowane. Przypominamy, że w każdym mieście powiatowym w regionie wyznaczono, poza dotychczas pracującymi całodobowo, dodatkowe dyżurne apteki, w których o każdej porze można oddać lek corhydron. Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Białymstoku Jan Chlabicz przypomina, że obowiązek przyjmowania od pacjentów niebezpiecznego leku spoczywa na każdej czynnej aptece. Farmaceuci wydają zaświadczenia zawierające imię, nazwisko i adres pacjenta zwracającego lek oraz ilość oddanych opakowań, aby zabezpieczyć w ten sposób ewentualne roszczenia finansowe.