Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 30 grudnia 2024 napisz DONOS@

środa 27.07.2005

Gazeta Współczesna - Jeździmy złomem! Gazeta Współczesna - Pierwsi w rodzinie Gazeta Współczesna - Nie tylko dla parafian Gazeta Współczesna - ABC... za płotem Gazeta Wyborcza - Oszczędzają na życiu

Gazeta Współczesna - Jeździmy złomem!
Suwalska komunikacja miejska należy do najgorszych w Polsce. Trochę lepsze są łomżyńska i białostocka. Po podlaskich miastach jeżdżą stare empeki, rozkłady jazdy są niedostosowane do potrzeb pasażerów, a czystość i estetyka pojazdów pozostawiają wiele do życzenia. Pozytywnie oceniono jedynie ceny biletów, które należą do średnich w skali kraju.
Nowy raport dotyczący jakości komunikacji miejskiej przygotowało pismo "Zajezdnia”. Pod uwagę wzięto przede wszystkim rozkłady jazdy, liczbę pojazdów jakimi dysponują spółki komunikacyjne, a także ich stan wizualny i poczucie bezpieczeństwa podróży. Okazało się, że dla pasażerów ważniejsze od ceny biletu są dostępność komunikacji miejskiej, gęstość sieci tras oraz punktualność.
więcej: Gazeta Współczesna - Jeździmy złomem!

Gazeta Współczesna - Pierwsi w rodzinie
Nie w biskupich ogrodach, a w sali Liceum Katolickiego w Łomży odbyło się tradycyjne spotkanie bp Stanisława Stefanka z babciami, dziadkami i wnukami. Plany pokrzyżował wczoraj ulewny deszcz.
Co roku w dniu św. Anny i Joachima, (babci i dziadka Jezusa) łomżyński biskup otwiera swoje ogrody dla najmłodszych oraz ich babć i dziadków. W tym roku również wszystko było przygotowane. Opracowany scenariusz zabaw, w ogrodzie ukryte balony i puzzle obrazu babci i dziadka, które dzieci miały odszukać.
– Miałem tylko kłopot, bo w tym ogrodzie mieszka para pawi i mają pięcioro małych i przez to tata paw był dosyć agresywny ostatnimi tygodniami. Pilnował tam tego swojego gospodarstwa – opowiada bp Stefanek. – Bałem się, że dzieci mogą się nie do końca dogadać z tym groźnym tatą i dlatego od rana paw był internowany, tzn. pilnuje rodziny, nie ma spaceru. My najpierw zamknęliśmy pawia, a teraz sami się zamykamy w sali Liceum Katolickiego.
Dopytywany przez dziennikarzy dlaczego „nie załatwił” pogody, biskup wyjaśniał:
– Właśnie przez trzy tygodnie prosiłem o deszcz, wszyscy prosiliśmy o deszcz i Pan Bóg przyszedł dokładnie o godz. 10 z piorunem, z chmurami, z grzmotem i deszczem – mówił.
więcej: Gazeta Współczesna - Pierwsi w rodzinie

Gazeta Współczesna - Nie tylko dla parafian
Przy głównym skrzyżowaniu Grajewa nareszcie przybędzie miejsc parkingowych. Do tej pory wszystkie święta kościelne powodowały, że centrum się korkowało. Wszystko dlatego, że przy głównej ulicy miasta usytuowany jest kościół, a władze miasta nie zadbały o otoczenie go odpowiednią liczbą parkingów.
Proboszcz z parafii św. Trójcy, dr Czesław Oleksy mieszka w Grajewie zaledwie od 3 lat. W tym czasie udało mu się jednak doprowadzić do realizacji budowy bezpłatnego parkingu przy kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ul. Wojska Polskiego.
– Gdy tylko tu przyjechałem, uznałem, że potrzebny jest parking – opowiada ks. Oleksy. – Ludzie przyjeżdżają na msze i nie mają gdzie postawić samochodu.
Na nowym parkingu miejsce znajdzie ponad 30 pojazdów. To miejsce przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic w Grajewie. Budowę zaplanowano tak, by możliwy był dojazd do sąsiedniego parkingu na osiedlu, który wcześniej był dla kierowców niedostępny.
więćej: Gazeta Współczesna - Nie tylko dla parafian

Gazeta Współczesna - ABC... za płotem
– Jeżeli tylko będzie możliwość, aby trzylatki mogły chodzić do przedszkola w Lutostani, poślę tam moją córkę – mówi Katarzyna Kotowska, mama dwuletniej Dominiki. – To bardzo dobry pomysł, by wiejskie dzieci miały równe szanse z tymi z miasta.
Stowarzyszenie „Edukator” coraz głębiej interesuje się problemami wsi i jej mieszkańców. Najnowszy projekt skierowany jest do najmłodszych mieszkańców wsi: Edukator otwiera w maleńkich miejscowościach przedszkola.
– Takie placówki to bardzo dobry pomysł, bo w domu nie zawsze mamy czas, aby z dzieckiem pracować i bawić się – przyznaje Katarzyna Kotowska, mieszkająca we wsi Koty w gminie Lutostań. – W przedszkolu dziecko dużo łatwiej rozwija zdolności manualne i nawiązuje kontakty z rówieśnikami. Takich możliwości nie ma w domu.
Przedszkola zostaną otwarte w wiejskich świetlicach, pokoju u sołtysa wsi lub w prywatnym pokoju chętnego mieszkańca. Wszystko zależy od możliwości.
– To dobry pomysł, ale w naszej wsi jest tylko trójka dzieci w wieku przedszkolnym – mówi o projekcie Stanisław Milewski, sołtys wsi Pęsy Lipno w gminie Zambrów. – Nie wszyscy rodzice też chcą i mają czas na to, by posłać dziecko do przedszkola. Zwłaszcza latem jest mało czasu.
więcej: Gazeta Współczesna - ABC... za płotem

Gazeta Wyborcza - Oszczędzają na życiu
Pacjenci chorzy na raka płuc zbyt późno trafiają do specjalistów, bo lekarze rodzinni nie chcą ich kierować na badanie RTG. A to kosztuje 12 zł... Szansą na poprawę sytuacji jest Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych
Pani Ania pół roku temu pochowała mamę.
- Kaszlała, miała duszności i nawracające zapalenia płuc - opowiada. - Przez trzy czy cztery miesiące lekarz pierwszego kontaktu tylko zmieniała jej antybiotyki. Mama próbowała wymusić na niej skierowanie na badanie RTG płuc. W końcu zdjęcie zrobiła prywatnie. Okazało się, że ma guza płuc i przerzuty. Na leczenie było już późno.
Pani Ania ma żal do lekarza rodzinnego, ale nie zamierza dochodzić sprawiedliwości.
- To i tak nie zwróci mi życia mojej mamy - mówi.
- Miałem kilku pacjentów z nowotworem przewodu pokarmowego i płuc, którzy uważali, że lekarz rodzinny źle ich zdiagnozował - przyznaje Maciej Olesiński, rzecznik praw pacjenta w podlaskim oddziale NFZ. - Lekarze rodzinni tłumaczą się, że kierują pacjentów na badania w każdym medycznie uzasadnionym przypadku.
Wolą zapłacić
Specjaliści się z tym nie zgadzają.
- Często ludzie przychodzą do naszego szpitala zrobić odpłatnie badania RTG płuc [jest to około 5 tys. osób rocznie - red.], bo albo u lekarza rodzinnego nie mogą się doprosić skierowania, albo szukają tu ratunku, kiedy leczenie nie daje efektów - mówi Teresa Kamińska, dyrektor szpitala gruźliczego.
- Pacjenci zjawiają się u nas, kiedy choroba jest zaawansowana - przyznaje z kolei dr Tomasz Filipowski, zastępca dyrektora w Białostockim Centrum Onkologii. - Najpóźniej wykrywane są nowotwory płuc, głowy i szyi w tym krtani, języka.
więcej: Gazeta Wyborcza - Oszczędzają na życiu

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę