Przejdź do treści Przejdź do menu
środka, 25 grudnia 2024 napisz DONOS@

„ Nie śmierci się boimy, lecz myśli o śmierci.”

Seneka Mgr Danuta Longić, psycholog z Poradni Psychoonkolgii Centrum Onkologii na warszawskim Ursynowie porusza trudne tematy śmierci i umierania. Nie łatwo jest się z nimi zmierzyć nie tylko pacjentom terminalnym, ale i każdemu, kto pokonał lub jest w trakcie leczenia raka. Autorka, nawiązując do swojej praktyki psychologa klinicznego, w niezwykle interesującym artykule pokazuje, że życie w cieniu śmierci może być cennym doświadczeniem, najbardziej wartościowym okresem naszej egzystencji.

Nie chcę umierać - powiedziała nasza córka Jane, kiedy w wieku dwudziestu pięciu lat dowiedziała się, że jest chora na raka. Ale potem, w ciągu kilku miesięcy, jakie jej jeszcze pozostały, dowiodła, że umieranie nie musi stać się aż tak bardzo 
wywołującym strach doświadczeniem, jak to się na ogół wydaje. Jej śmierć nie stała się porażką, przypominała raczej zwycięstwo. Walkę wygraną z bólem i strachem. To był triumf. Triumf dla Jane, jak i dla tych wszystkich, którzy jej w tym pomogli. 
(Fragment książki Victora i Rosemary Zorza, "Sposób na umieranie. Żyć do końca") 

Śmierć i umieranie to trudne tematy. Żyjemy w kulturze, w której śmierć jest tematem tabu, jest obszarem przez nią pomijanym i niedocenianym. Mimo bogatego dorobku autorów światowego formatu, takich jak: Elisabeth Kubler-Ross, Irvin 
Yalom, Victor Frankl, Carl Simonton, a przede wszystkim wielkich klasyków: Epikura, Nietzschego czy Heideggera, którzy położyli podwaliny pod badania nad ludzką egzystencją, nadal niełatwo jest pisać jak i czytać o śmierci. Wypchnęliśmy ją 
z naszych domów, wypychamy ją z naszych myśli. Śmierć to sale szpitalne i cmentarze. Często zadaję sobie pytanie: Dlaczego tak się dzieje? Co jest tego przyczyną? Może dlatego tak jest, bo jak często mówimy: Rodzimy się po to, aby żyć, a nie po to, aby umrzeć. Choć śmierć - zakończenie życia - jest naturalnym etapem ludzkiej egzystencji, to temat ten trapi ludzkie umysły od tysięcy lat. Dla jednego oznacza koniec, unicestwienie, a dla drugiego będzie dopiero początkiem, przejściem do innego świata lub kolejnego etapu. Śmierć może nastąpić w każdym wieku, jest nieodwracalna. Człowiek, jako jedyna istota żywa jest świadom śmierci, posiada jej wyobrażenie. 
Mimo świadomości faktu, że śmierć jest nieunikniona, że nie można od niej uciec, śmierć jest jednym z najbardziej niechcianych i unikanych tematów przez wielu ludzi. Szczera rozmowa na ten temat budzi negatywne emocje i często traktowana jest 
jako nietaktowna. Omijamy i ignorujemy ten temat. Wydawać by się mogło, że żyjąc w XXI wieku, posiadając wiedzę i mając  do dyspozycji nowe technologie, będziemy lepiej radzić sobie z naszą śmiertelnością. Elisabeth Kubler-Ross, zauważyła, że im większe postępy robimy w nauce, tym bardziej zdajemy się lękać śmierci, zaprzeczać jej istnieniu. 

Postawa wobec śmierci, którą niesie współczesny świat jest pełna niepokoju, lęku i strachu - to postawa wypierania śmierci ze świadomości. W dzisiejszych czasach ludzie uciekają od świadomego procesu umierania, nie chcą cierpieć, przez co nasiliła się potrzeba szybkiej śmierci. 

Kilka lat temu na pytanie zadane Polakom przez CBOS:  Jak chciałbyś umrzeć?,
aż 71 proc. naszych rodaków odpowiedziało, że w sposób niespodziewany. Tylko co piąty z nas uważa, że śmierć jest czymś, na co powinniśmy się przygotować. 
59 proc. chciałoby zakończyć życie we śnie. Tymczasem taka śmierć, choć nadal się zdarza, jest bardzo rzadka. 

W XXI wieku większość z nas umiera wskutek chorób przewlekłych, w zpitalach, w otoczeniu sprzętu podtrzymującego w nas życie. Pytania o to, który sposób umierania jest lepszy, zadają również moi pacjenci. Pytaią, co moim zdaniem jest lepsze, czy szybka bezbolesna śmierć w wypadku, czy oczekiwanie na nią aż nadejdzie. Odpowiadając na tak zadane pytanie, najczęściej mówię, że nie wiem, co jest lepsze, ale wiem, że śmierć nagła to śmierć, która kończy wszystko i zamyka możliwość zrobienia czegokolwiek zarówno osobie, która umiera, jak i jej bliskim. Już nie mają wpływu na nic. Natomiast, gdy mamy do czynienia z sytuacją choroby przewlekłej, to mamy 
możliwość przygotowania siebie i naszych bliskich na rozstanie. Wnioski po rozmowach z moimi pacjentami na temat godnego umierania, często są takie, że do czegoś takiego jesteśmy kompletnie nieprzygotowani, zarówno w sensie fizycznym, jak 
i duchowym. Jeśli przez całe życie boimy się śmierci i unikamy myślenia o niej to, gdy w końcu się z nią spotykamy, cierpimy bardziej, niż to potrzebne - i my sami, i nasi bliscy. 

Nie mamy wpływu na to, kiedy umrzemy, ale mamy wpływ na to, w jaki sposób przeżyjemy nasze życie aż do momentu jego zakończenia. Kiedyś jedna z moich pacjentek  stwierdziła, że - nie trzeba się wysilać, nic nie trzeba robić, aby 
umrzeć, ale trzeba się napracować, aby dobrze żyć i umrzeć godnie. Trudno jest uwierzyć we własną śmierć. Pomimo tego, że każdy dojrzały człowiek jest świadomy ludzkiej śmiertelności, nie chce w to uwierzyć. Non mortern timemus, sed cogitatio- 
nem mortis - nie śmierci się boimy, lecz myśli o śmierci, mówi łacińska sentencja. Lęk przed śmiercią zabiera nam energię i siłę do życia, osłabia naszą nadzieję. Współczesny człowiek, często nie radzi sobie ze zjawiskiem śmierci, ukrywa problem gdzieś
w zapomnianej przestrzeni, naj niższej szufladce świadomości i zamyka ją na klucz. Kiedy jednak przychodzi moment jej otwarcia, nie wie jak się zachować, nie wie, co czuć. 

Bronnie Ware pielęgniarka z Australii, na podstawie przeprowadzonych rozmów z osobami, którym zostało ostatnie kilka miesięcy życia, napisała książkę "The Top Five Regrets of the Dying" [Pięć głównych, najważniejszych wniosków i żali 
umierającego]. Pani Ware przez okres od 3 do 12 tygodni rozmawiała z chorymi, aby pomóc im złagodzić ból i przygotować do śmierci. We wnioskach autorka napisała, że ludzie niesamowicie dojrzewają, gdy stawiają czoła swojej śmiertelności. 
Pojawia się klarowność i jasność tego, co w życiu naprawdę jest ważne. Pacjenci byli targani całym spektrum najróżniejszych emocji - zaprzeczenia, złości, strachu, akceptacji. To pięć najczęściej pojawiających się tematów w odpowiedzi na pytanie 
zadane przez Bronnie Ware: "Czego najbardziej żałujesz w obliczu zbliżającej się śmierci?"

1.    Żałuję, że nie miałem więcej odwagi żyć życiem prawdziwym dla mnie, a nie  życiem, którego oczekiwali ode  mnie inni. 

Od wielu lat współpracuję z klubami Amazonek. Podczas rozmów z kobietami słyszę, że przez wiele lat, zanim zachorowały, żyły tylko po to, aby zaspokajać potrzeby i oczekiwania innych. Często mówią, że tak były skoncentrowane na innych, że tak naprawdę nie znały swoich potrzeb, nie wiedziały czego pragną, nie potrafiły powiedzieć o czym marzą. Dzisiaj są to kobiety świadome siebie i swoich potrzeb. Wiedzą, na czym im zależy i do tego dążą. One same decydują o swoim życiu 
i dokonują wyboru, którą drogą podążają. 

2.    Żałuję, że pracowałem tak ciężko. 

Praca to temat ważny w życiu współczesnego człowieka, temat szczególnie ważny w życiu mężczyzny. Bez pracy nie ma kołaczy, praca uszlachetnia - to często powtarzane słowa przez  mężczyzn. Przecież praca jest drogą w zdobywaniu środków do funkcjonowania i lepszego życia. Ważne jest pytanie o efektywność i mądre planowanie swoich zajęć. Jeżeli odpowiedź brzmi, że mogę lepiej zaplanować swój czas, to należy to szybko zrobić, póki jeszcze go mamy. 

3.     Żałuję, że nie miałem odwagi wyrażać swoich uczuć. 

Kiedy rozmawiałeś o miłości z kimś, kogo kochasz? Kiedy pozwoliłeś sobie na przytulenie ukochanej/ukochanego? Dlaczego, z jakiegoś powodu nie robisz tego? Dlaczego ukrywasz swoje uczucia? Dlaczego udajesz kogoś, kim nie jesteś? 
Jeżeli masz z tym problem, jeżeli tłumisz, co czujesz naprawdę, zmień to, a poczujesz się lepiej. Doświadczysz nowej jakości życia. Odkryjesz, że bycie szczerym wobec siebie, może być drogą do pełniejszego i szczęśliwszego życia. 

4.    Żałuję, Że nie pozostałem w kontakcie ze swoimi przyjaciółmi 

" Czas". Okazało się, że moje znajome Amazonki odkryły "nowe pojęcie liczenia czasu". Przed zachorowaniem nie miały czasu na nic, były zabiegane i zapracowane. Czasu wystarczało im tylko na pracę i zaspokajanie potrzeb innych. 
Doświadczenie choroby sprawiło, że dokonały zmian w swoim życiu - zmieniły priorytety. Teraz mają czas na spotkania, wspólne wyjazdy, wyjścia do kina i teatru. Mają czas na przyjaźnie i mówią, że nie zmieniłyby tego stanu rzeczy. Ważne jest, 
aby dbać o relacje i aby być blisko z tymi, których kochasz i są dla ciebie ważni. 

5.        Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwym. 

Co to znaczy być szczęśliwym? Czas, o którym mamy świadomość, że jest ograniczony, sprzyja rozważaniom na temat szczęścia. Już samo chorowanie sprawia, że człowiek zastanawia się nad swoim życiem. Zastanawia się jak ono przebiegało, ile osiągnąłem, czy spełniłem marzenia, czego nie udało mi się osiągnąć, czy zdążę jeszcze ... być szczęśliwym. Nie czekaj aż świat się zmieni. Nie uzależniaj swojego szczęścia od innych ludzi, od innych okoliczności. Daj sobie prawo do odrobiny szczęścia, bo każdy człowiek ma do tego prawo. Po prostu żyj już teraz i bądź szczęśliwy/szczęśliwa. 

Warto jest zwrócić uwagę na to, że wśród tematów wymienionych przez badanych zabrakło następujących: 

•    Żałuję, że nie miałem więcej pieniędzy [!] 
•    Żałuję, że nie byłem bardziej sławny [!] 
•    Żałuję, że nie zrobiłem większej kariery [!] 
•    Żałuję, że nie zaliczyłem więcej dziewczyn/ facetów [!] 

Człowiek powinien godnie, świadomie, pięknie żyć do końca - to słowa wypowiedziane przez lekarza do Victora Zorzy, ojca Jane, której historię opisali jej rodzice. Strach przed śmiercią i umieraniem determinuje nasze wyobrażenia na temat tego, jak powinien wyglądać i zachowywać się chory, jak  powinna wyglądać
i zachowywać się osoba mająca świadomość zbliżającej się śmierci. Człowiek w chorobie ma być odpowiednio smutny, ale nie może przytłaczać nas swoją rozpaczą. Najlepiej, żeby inni nie zetknęli się z jego chorobą. No i nie powinien się śmiać w szpitalu na cały głos, bo z czego tu się śmiać. Jemu nie przystoi. Bo nikomu nie jest do śmiechu. A przecież chodzi o to, aby choć przez chwilę poczuć się szczęśliwym. By 
sobie ulżyć. I o to właśnie chodzi - choroba jest ciosem, ale nie powinna nam odebrać wiary i radości.

Jedna z moich młodych pacjentek, która była leczona chemioterapią straciła włosy. Gdy poszła do sklepu z zaopatrzeniem medycznym, kupiła sobie trzy peruki, każdą w innym kolorze. Na moje pytanie, dlaczego kupiła aż trzy, powiedziała, że jeszcze nigdy nie miała możliwości każdego dnia mieć inny kolor włosów, a teraz wstaje rano, wygląda przez okno i decyduje, czy to jest dzień blondynki, szatynki czy rudej. Potraktowała tę sytuację z humorem i wyobraźnią. Przestańmy sobie wyobrażać, że chory powinien leżeć w łóżku i czekać na śmierć. Niech robi to, na co ma ochotę. Zdarza się, że podczas rozmów z pacjentkami rozpoczynającymi leczenie onkologiczne słyszę, że przestały chodzić do fryzjera, że przestały kupować sobie nowe ubrania, bo już nie warto. Na szczęście z czasem zmieniają zdanie na ten temat, a co najważniejsze zmieniają myślenie na temat celowości leczenia i zaspakajania swoich potrzeb. Każ- 
dy dzień jest dobry, aby żyć. Każdy dzień jest dobry, aby dbać o siebie i o innych. Każdy dzień jest dobry, aby kochać i być kochanym. Każdy dzień jest dobry, aby śmiać się głośno. Każdy dzień jest dobry, aby być szczęśliwym. Dzisiaj jest właśnie ten 
dobry dzień. 

A na koniec ponadczasowy i zawsze dający do myślenia cytat z wizjonera, którego nie ma już wśród nas: 

„Świadomość tego, że pewnego dnia będę martwy jest jednym z najważniejszych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia. Prawie wszystko - zewnętrzne oczekiwania wobec ciebie, duma, strach przed wstydem lub 
porażką - wszystkie te rzeczy są niczym wobec śmierci. Tylko życie jest naprawdę ważne. Pamiętanie o tym, że kiedyś umrzesz jest najlepszym sposobem, jaki znam na uniknięcie myślenia o tym, że masz cokolwiek do stracenia. Już teraz jesteś nagi. 
Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce”. 

Steve Jobs

Helena Putkowska
cz, 07 kwietnia 2016 19:04
Data ostatniej edycji: wt, 16 stycznia 2018 09:59:52

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę