Przejdź do treści Przejdź do menu
wtorek, 24 grudnia 2024 napisz DONOS@

Woziwoda

Ulica Woziwodzka w Łomży jest jedną z najstarszych, z racji profesji od której wzięła nazwę. Rozwożenie życiodajnego płynu było głównym zajęciem dla niejednego woźnicy - właściwie przez kilkaset lat na ich barkach spoczywała pomyślność wielu rodzin zamieszkujących wyniosłą skarpę Narwi. Tak wspominał  łomżyńskiego woziwodę Jerzy Smurzyński: „napełniał swoją beczkę doskonałą -kryształowo czystą wodą źródlaną i przez cały dzień rozwoził ją po mieście, własnoręcznie dostarczając wiadrami do mieszkań”. A Hanka Bielicka z rozrzewnieniem wspominała „ rytuał wieczornego mycia” w kamienicy babci Czerwonkowej, u której rodzina zamieszkała po 1917 roku: „Nie do pomyślenia było, żeby każdy miał własną kąpiel. Na kąpiele chodziło się do Łaźni Miejskiej. Myliśmy się po kolei wg ustalonego porządku. Rodzice mieli w sypialni własną miednicę i dzbanek, a nas w kuchni myła gosposia…w Łomży nie było wodociągów, więc wodę należało szanować.” Do I Wojny Światowej - odnotował historyk Leszek Taborski - funkcjonowało, zbudowane przy ul.Rybaki, murowane ujęcie wody z Narwi, zwane „wodokaczką”- tam beczkowozy napełniano wodą z komory, do której spływała ona grawitacyjnie, a pobierana była pompami ręcznymi”. Dopiero w 1924 r. zbudowano Łaźnię Miejską przy ul. Zjazd, gdzie wreszcie można było pomoczyć się dłużej - co było niemożliwe dla wielu obywateli, gdy Narew stawała się zbyt zimna. Zazwyczaj przyjmowano woziwodę raz w tygodniu i to co przywiózł  zlewano w domach do oddzielnych, stojących beczek. M.in.nieżyjący już mecenas Antosiewicz odwiedzając  Muzeum w d. Domku Pastora przy ul. Krzywe Koło, powiedział piszącemu te słowa, że pamięta dużą beczkę z wodą pitną na szczycie schodów, na piętrze. Istniało oczywiście w mieście kilka studni kopanych (czynnych nie zawsze) np. przed ratuszem i na posesjach prywatnych -a po roku 1925 pojawiły się studnie wiercone. Władysław Świderski pisał w swojej monografii Łomży: o wodzie wydobywanej „ze studni w ogrodzie spacerowym pompą ręczną, a przy elektrowni motorem elektrycznym,rozwożonej w beczkowozach przez woziwodów”. Wreszcie w 1931 r. na rogu ulic Radziecka - Krzywe Koło wykonano „zdrój uliczny z kioskiem” skąd odpłatnie napełniano także beczkowozy. Na większą skalę sieć wodociągów i kanalizacji zaczęto budować po roku 1934. W załączeniu - najstarszy fotograficzny wizerunek jadącego woziwody, w ujęciu reporterskim, w ogrodach przy ul. Zjazd -to fragment pocztówki wydanej nakładem księgarni Piotra Iwanickiego, sprzed 1915 r: na wozie widzimy pękatą beczkę. Jak się okazuje, następne beczki miały kształt walca - co pokazują kolejne fotografie, które autor tych słów wykonał  dla Muzeum w roku 1975. Oryginalna beczka woziwody cudem przetrwała we wsi pod Łomżą, w gospodarstwie Pawła Borawskiego, zanim ostatecznie trafiła do zbiorów Muzeum. Mieszkańcy miasta mogli zobaczyć ją z wozem drewnianym - w 1994 r. na wystawie interdyscyplinarnej wg pomysłu i scenariusza kustosz Jolanty Deptuła pt. „Nad rzeką Narwią…”


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę