Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 napisz DONOS@

„Bogdanie, odszedłeś nagle, niespodziewanie, za wcześnie...”

Bogdan Bacławski, 47-letni nauczyciel informatyki i matematyki w III LO, zmarł w Wielki Piątek. Społeczność III LO, uczniowie, nauczyciele, rodzice i pracownicy, władze oświatowe, matematycy z Łomży, Kolna i Zambrowa, Jego nauczyciele i wychowankowie pożegnali Go z kwiatami, łzami i sztandarami pięć dni później na mszy w kaplicy świętego Józefa przy ul. Przykoszarowej. Wszyscy ludzie, którzy znali Bogdana Bacławskiego jako wychowanka, nauczyciela i wychowawcę, mówili z podziwem o Jego talentach i pracowitości, popartych sumiennością i życzliwością dla otoczenia.

- Życie nie jest świecą, lecz wspaniałą pochodnią, którą pozwolono nam trzymać przez chwilę – od słów pisarza George'a Bernarda Shaw zaczęła Grażyna Chodnicka, dyrektor III LO w Łomży. - Był niezwykle pracowitym i pełnym zaangażowania nauczycielem matematyki i informatyki, ciepłym i wyrozumiałym wychowawcą, oddanym przyjacielem, z którym dane mi było pracować przez ponad 20 lat... Bogdanie, jeszcze nie tak dawno przeżywaliśmy jubileusz naszej szkoły, której poświęciłeś wiele czasu, energii, zapału. Zawsze byłeś gotowy do współpracy, realizacji zadań, wykraczających poza obowiązki nauczyciela. Pracowałeś z nami w zespołach zadaniowych, gdzie Twoja dbałość o szczegóły, precyzja wypowiedzi, profesjonalizm pozostawią ślad. Służyłeś pomocą koleżankom i kolegom w rozwiązywaniu trudności, szczególnie dotyczących technologii informatycznych. Chyba nie ma wśród nas, pracowników III Liceum, osoby, która nie doświadczyłaby Twojej życzliwości. Działałeś także w Klubie Twórczego Matematyka, gdzie z nauczycielami innych szkół tworzyłeś materiały dydaktyczne. Od kilkunastu lat byłeś członkiem komitetu organizacyjnego olimpiady matematycznej juniorów dla województw podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Odszedłeś nagle, niespodziewanie, za wcześnie... Zostawiłeś po sobie pustkę, ale dobrzy ludzie mają moc, mogą żyć po śmierci w niejednym wspomnieniu. Zapamiętamy Cię jako człowieka o niezwykłej osobowości, nietuzinkowym poczuciu humoru, z wielkim dystansem do siebie. W imieniu społeczności Liceum Ogólnokształcącego, naszej szkoły, z ogromnym smutkiem Cię żegnam. Spoczywaj w pokoju...
- Bardzo dobry człowiek i serdeczny kolega, towarzyski i zawsze uśmiechnięty – wspomina Zofia Adamska, emerytowana polonistka, pracująca w III LO od powstania szkoły. - Odnosiłam wrażenie, że był z życia zadowolony, bo jemu zawsze było z ludźmi dobrze i kolegom z nim też było dobrze. 
Licealiści porozsiadali się na krawężnikach parkingu przy domu pogrzebowym w cieple promieni prawie letniego słońca. Z chłodnej kaplicy z trumną Zmarłego na dworze mało co słychać. Chłopcy w garniturach dobrze wspominają profesora Bacławskiego, który prowadził zajęcia z e-matematyki. Wyliczają zalety: skromny, punktualny, pracowity, staranny w pracy, dokładny, ale umiał żartować.
Bożena Borawska jest matematyczką w III LO i od 1995 r. koleżanką Bogdana Bacławskiego. - To była dla nas niesamowicie przykra wiadomość, nikt się tego nie spodziewał... - mówi ze smutkiem. - W sobotę przed Niedzielą Palmową byliśmy na szkoleniu w Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli. W poniedziałek miał iść na badania, ale nikt się nie spodziewał, że tak szybko odejdzie. Był bardzo dobrym kolegą: sumiennym, życzliwym, pomocnym i niezawodnym. Będzie nam Go brakowało...
Profesor Piotr Łowicki przyszedł na pogrzeb z profesor Marią Tyszką. Matematycy I LO w samych superlatywach zapamiętali Ś.P. Bogdana Bacławskiego. - Bogdan był moim uczniem, wyróżniał się w I LO zdolnościami matematycznymi i pracowitością – opowiada prof. Łowicki przed mszą św. - Skończył wydział matematyki Uniwersytetu Warszawskiego i okazał się po powrocie do Łomży dobrym współpracownikiem, m.in., w zespołach sprawdzianów maturalnych. Pełnił funkcję ważną, weryfikatora. Od początku był w I LO członkiem komitetu okręgowego olimpiady matematycznej juniorów. Zawsze uczynny, życzliwy, o cokolwiek się Go poprosiło, jeżeli tylko mógł, to pomagał.
- A do tego spokojny i opanowany – dodaje prof. Tyszka. Oboje twierdzą, że „ta śmierć to całkowite zaskoczenie”. - Trudno się pogodzić z tą stratą, ciężko będzie Go zastąpić... – wzdycha nauczyciel Zmarłego. - Będziemy musieli przeprofilować działania komitetu okręgowego i sprawdzanie matur.
Sprawujący mszę za duszę Zmarłego ks. Marian Mieczkowski przypomniał, że „odszedł człowiek w kwiecie wieku”. - Nie patrzmy na trumnę, patrzmy w górę – apelował kapłan o dostrzeżenie innej perspektywy, niż doczesna, rozdzierająca serca matki, siostry, braci i rodziny. - Mamy wyprosić dla Niego Boże Miłosierdzie... Ojciec Mirosław Ferenc uświadamiał żałobnikom, że tajemnica śmierci jest zakryta, gdyby nie śmierć Chrystusa i Zmartwychwstanie. - Znałem Profesora jako człowieka cichego i pokornego, pracował do ostatnich dni – zakończył mnich. - Wziął zwolnienie na pogrzeb.

Mirosław R. Derewońko


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę