150 milionów długu na 600-lecie
Na koniec 2010 roku miasto Łomża miało nieco ponad 48 milionów złotych długu. Na koniec 2018 roku, w którym Łomża hucznie świętować ma jubileusz 600-lecia nadania praw miejskich, dług miasta oficjalnie ma wynieść ponad 147,5 milionów złotych. Zadłużenie miasta rośnie, pomimo że przez ostatnie 3 lata spłaciliśmy 23 mln zł rat kredytów z lat poprzednich, a w przyszłym roku z kasy miasta mamy spłacić niemal 10 mln zł. W projekcie budżetu na 2018 rok prezydent Mariusz Chrzanowski zapisał zadłużenie miasta na kolejne 38,5 mln zł. Od kilku lat władze miasta regularnie pożyczają nie tylko na inwestycje, ale także na spłatę wcześniejszych kredytów. Na coraz większym długu Łomży coraz więcej zarabiają banki. W ciągu trzech lat za obsługę miejskiego kredytu zapłaciliśmy im 9 mln zł. W przyszłym roku na ten cel mamy wydać 4,4 mln zł, a za dwa lata już ponad 5,3 mln zł.
Po zaciągnięciu planowanego teraz kredytu mieszkańcy Łomży do spłacenia będą mieli w ciągu 14 lat – licząc od początku przyszłego - roku niemal 210 mln zł kredytów i odsetek. „Tylko” tyle i pod warunkiem, że w 2019 roku władze pożyczą tylko zaplanowane już 10 mln zł, a przez kolejnych 13 lat nie będą zaciągać żadnych innych kredytów. To oczywiście założenie nierealne, tak samo jak to, że w kolejnych latach miejskie długi – po około 16 - 17 mln zł rocznie - mamy spłacać z wypracowywanych budżetowych zysków.
Ambitne budżetowe wizje władz miasta znajdują się w przesłanym niedawno do radnych miasta przez prezydenta Łomży projekcie budżetu miasta na 2018 rok i wieloletniej prognozie finansowej miasta do 2031 roku.
Przyszłoroczne dochody miasta zaplanowano w wysokości 371 mln 568 tys. 784 zł, a wydatki na poziomie 400 mln 316 tys. 447 zł. Deficyt, czyli „budżetowa dziura”, ma wynieść 28 mln 747 tys. zł i w całości zostać pokryta z kredytu. Miasto ma pożyczyć jednak więcej – 38,5 mln zł, bo z nowego kredytu mają być spłacone również przypadające na przyszły rok raty kredytów z lat poprzednich, a to 9 mln 752 tys. 337 zł.
Z analizy prezydenckiego projektu budżetu miasta wynika, że w przyszłym roku mają być zdecydowanie niższe niż w tym roku dochody własne – spadek o 9 mln 423 tys. 212 zł. Jeśli chodzi o wydatki, to mają być wyższe o 7,5% niż planowane na ten rok, przy czym wydatki bieżące mają wzrosnąć o 1% czyli 3 mln 255 tys. 879 zł, zaś wydatki majątkowe o 37% - o 24 mln 274 tys. 774 zł. Wzrost wydatków bieżących spowodowany jest, przede wszystkim, przyszłorocznymi obchodami 600-lecia nadania praw miejskich Łomży oraz podwyżkami wynagrodzeń pracowników administracji. W sumie wzrost wydatków bieżących na administrację publiczną ma wynieść 6%. Największą pozycją wydatkową w budżecie miasta jest oświata i wychowanie. Na przyszły rok prezydent w tym dziale obciął jednak wydatki bieżące w stosunku do tegorocznych o ponad 3,5 mln zł – do niespełna 113 mln zł.
W wydatkach majątkowych priorytet stanowią zadania realizowane z udziałem środków zewnętrznych, w tym z budżetu Unii Europejskiej. Miejskie inwestycje rozpisane w sumie na ok. 92 mln zł mają być niemal w połowie pokryte z dotacji, a reszta to kredyty i w ok. 20% środki własne miasta. Najkosztowniejszymi przyszłorocznymi inwestycjami są budowa przedłużenia ulicy Zawadzkiej, modernizacja ulicy Nowogrodzkiej oraz rozbudowa ulicy Poligonowej. W budżecie jest też przebudowa ul. Niemcewicza i Małachowskiego czy ul. Glogera. W 2018 roku na części działki obecnego dworca autobusowego ma powstać centrum przesiadkowo-komunikacyjne.
Kontynuowana ma być przebudowa budynku Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego oraz budowa hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 7. Planowane jest także rozpoczęcie przebudowy zabytkowej Hali Targowej na Starym Rynku na Halę Kultury i rewitalizacja Parku Jana Pawła II - Papieża Pielgrzyma w Łomży.
