Szóstoklasiści piszą po raz ostatni tak długi sprawdzian
530 szóstoklasistów z siedmiu szkół podstawowych w Łomży i 484 z 31 podstawówek w powiecie łomżyńskim zasiada o godzinie 9. do pisania sprawdzianu z wiedzy i umiejętności z zakresu języka polskiego i matematyki. Po 80 minutach mają przerwę, aby od 11.45 na 45 minut zająć się językiem obcym nowożytnym. Zdecydowana większość rodziców dzieci deklarowała, że będzie to angielski, którego uczyły się obowiązkowo w szkole. Efekty poznają 27. maja. - Wyniki nie mają znaczenia dla rekrutacji do gimnazjum rejonowego, lecz ważne są diagnostycznie dla nauczycieli w szkołach – uspokaja emocje Jolanta Gołaszewska, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiada, że tegoroczni szóstoklasiści są ostatnim rocznikiem piszącym sprawdzian, który od przyszłego roku ma zostać zlikwidowany. - Funkcja diagnostyczna sprawdzianu zostanie przeniesiona do gimnazjum w klasie pierwszej – precyzuje dyrektor Jolanta Gołaszewska. - Sprawdzian służy stwierdzeniu, na ile uczniowie opanowali wiedzę i umiejętności w zakresie szkoły podstawowej. Jak czytamy w projekcie nowelizacji o systemie oświaty, diagnozę na podstawie jego wyników będą mogli wykorzystać nauczyciele w gimnazjum. Jeśli ktoś z jakichś ważnych dla siebie powodów nie mógł pisać sprawdzianu we wtorek, ma drugi termin: 2. czerwca. W województwie podlaskim jest 10345 uczennic i uczniów, przed którymi leżą arkusze z zadaniami sprawdzianu: otwartymi (uczeń formułuje odpowiedź) i zamkniętymi (wybiera z proponowanych). - Ula bardzo przeżywała pisanie tego sprawdzianu, denerwowała się bardziej niż przed wyjściem na scenę, ponieważ w czasie występu publiczność jest przychylna, zaś arkusze bezduszne – opowiada Marta Sulkowska, mama wrażliwej 12-latki z łomżyńskiej „Siódemki”. - Uspokajałam ją, że liczy się to, że przez sześć lat sumiennie się uczyła i co umie, bo to jest przecież jej kapitał na przyszłość, a nie punkty z tego sprawdzianu. Chociaż wiemy, że przy naborze do gimnazjów spoza rejonu liczą się właśnie punkty, jak oceny na świadectwie. Waha się między Bernatowicza a Katolikiem. Córka ma patent na pokonanie sprawdzianu: skoncentrować się, nie rozpraszać, czytać uważnie polecenia, analizować ich treść, odpowiadać po namyślę, a nie pod wpływem pierwszego impulsu. Będzie na sprawdzianie siedziała do końca, aby spokojnie wszystko sprawdzić i zdobyć maksimum punktów.
Jeśli Uli dopisze szczęście, koncentracja, pamięć i zdolność precyzyjnego udzielania odpowiedzi, otrzyma na zakończenie roku ze świadectwem zaświadczenie CKE o 100-procentowych wynikach.
Mirosław R. Derewońko