Kolejne punkty ŁKS-u
Drugie zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach III ligi zanotowali piłkarze ŁKS-u 1926 Łomża. W weekend zespół prowadzony przez trenera Krzysztofa Ogrodzińskiego 2:1 pokonał na wyjeździe GKS Wikielec i dzięki temu awansował na 12. miejsce w tabeli
Ełkaesiacy byli zdecydowanym faworytem w starciu z najsłabszą ekipą ligi. Gospodarze w pierwszych pięciu meczach nie zdobyli bowiem nawet jednego punktu przy fatalnym bilansie bramek 2-11. Łomżanie natomiast byli podbudowani wygraną z Turem Bielsk Podlaski i w pojedynku z GKS-em również chcieli sięgnąć po pełną pulę. Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla przyjezdnych. Już w 1. minucie wyszli oni na prowadzenie po tym, jak zespołową akcję celnym strzałem zakończył Rafał Maćkowski. Chwilę później powinno być 2:0, ale po strzale Brazylijczyka Melao piłka stanęła w kałuży tuż przed linią bramkową. W kolejnej akcji przytomnością wykazał się obrońca GKS-u, Paweł Kolcz, który w ostatnim momencie zatrzymał lecącą do bramki futbolówkę. Wydawało się, że następne trafienia dla ŁKS-u będą tylko kwestią czasu. Niestety w 15. minucie ładnym uderzeniem z dystansu popisał się Daniel Chyliński zrobiło się 1:1. Po doprowadzeniu do wyrównania śmielej zaczęli poczynać sobie gospodarze, którzy znając bardzo dobrze swoje boisko (niestety bardzo krótkie i wąskie, a dodatkowo mocno zmoczone wcześniejszymi opadami deszczu) mogli realizować swoją taktykę, czyli grać długie piłki w pole karne ŁKS-u. W takiej grze niestety gorzej radzili sobie przyjezdni, którzy długimi momentami walczyli o obronę remisu.
W drugiej połowie więcej dogodnych sytuacji stworzyli sobie gracze GKS-u, ale Paweł Lipiec dobrze radził sobie między słupkami łomżyńskiej bramki. Jego koledzy z pola również mieli kilka niezłych okazji z gry (m.in. uderzenie głową Michała Tarnowskiego zatrzymane na linii bramkowej przez obrońcę), ale golkipera zespołu z Wikielca udało się pokonać dopiero po rzucie karnym. W 88. minucie faulowany w polu karnym był Damian Gałązka i sędzia bez wahania wskazał "na wapno". Do piłki podszedł Maćkowski i pewnym strzałem zdobył zwycięskiego gola dla ŁKS-u.
- Już na samym początku powinniśmy prowadzić różnicą kilku goli i spokojnie kontrolować ten mecz. Niestety brak skuteczności oraz błąd indywidualny spowodował, że niemal do końca musieliśmy walczyć o to zwycięstwo. Myślę jednak, że w przekroju całego spotkania byliśmy lepszym zespołem i wygraliśmy zasłużenie – powiedział po spotkaniu trener Ogrodziński.
Kolejnym rywalem biało-czerwonych będzie zajmujący obecnie dziesiątą lokatę zespół Pelikana Łowicz. Ten mecz rozegrany zostanie w sobotę, 9 września o godz. 16.00 na stadionie miejskim w Łomży.
is