Kosmos na korytarzu i pies Dulek w „Piątce”
- Nie spodziewaliśmy się, że malowanie tak błyskawicznie i tak sprawnie nam pójdzie, a korytarz na drugim piętrze uda się zmienić w przyjazną dziecięcej wyobraźni przestrzeń kosmiczną – mówi Małgorzata Pietrusewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Łomży, zadowolona z przebiegu i efektów akcji „Let's colour”, jaką łomżyńska firma Farmal przeprowadziła wspólnie ze światowym potentatem w produkcji farb Dulux. - Dzieci „Piątki” i przedszkola nr 1 poradziły sobie znakomicie z przebieraniem się w stroje ochronne i malowaniem ściany. A uczniowie z pierwszej klasy mówili nawet, że to był ich najpiękniejszy dzień w tym roku szkolnym. Muzyka i śmiech, praca i zabawa!
Czwórka pracowników Duluxa z Warszawy zjechała do Łomży już w środę około godz. 18., żeby od razu zabrać się do pracy: przenosili własną techniką laserową projekt na długą i wysoką ścianę korytarza. Zakończyli o trzeciej w nocy: powstała jakby olbrzymia kolorowanka, której kontury wskazywały barwami farby, jakimi posłużą się dzieci. Z kolei w czwartek swoją zmianę miał od 9. rano pies Dulek, znany z reklamy biały owczarek, z którym dzieci bawiły się, głaskały i próbowały się zaprzyjaźnić. Nie zapomniały o fotce dla rodziców i dziadków, robiąc sobie zdjęcia z Dulkiem.
„Malowaliśmy jak dorośli i starsi koledzy”
- O godzinie 11. przyjechali pracownicy Farmalu i rozpoczęli przygotowania: poprzestawiali stoły w klasach, rozkładali wałki, pędzle, korytka na farby, zakleili posadzkę holu tekturami i przywieźli farby – relacjonuje uczestnik akcji Franek Przybylski, szóstoklasista, którego społeczność szkolna zna z eleganckiej marynatki i nienagannej koszuli pod krawatem w czasie akademii, a nie - fartucha ochronnego, ochraniaczy na stopy i rękawiczek. - Wszyscy w tych strojach wyglądaliśmy tak trochę głupio, dziwnie w każdym razie – dodaje Ola Milewska, dziewięciolatka z kl. II c, przysłuchująca się uważnie słowom starszego kolegi. - Ja malowałam turkusowe niebo, ciemno kremowy meteoryt, białe chmury. Fajnie było patrzeć, jak ze zwykłej ściany powstaje kolorowy obraz. Ucieszyłam się.
- Rzeczywiście, bardzo fajna zabawa, polegająca na tym, że malowaliśmy jak dorośli i koledzy ze starszych klas – dzieli się wrażeniami Julia Florczyk, rówieśniczka z II c. - Przede wszystkim, na ponad godzinę wyszliśmy z ławek. Stanęliśmy do pracy w nowej roli malarzy, bo nikt nie malował wcześniej w domu ścian. Malowaliśmy na kartkach i rysowaliśmy w zeszytach. A tu wałki i pędzle!
Jej kolega z klasy Kacper Wójcicki również chciał spróbować nowej roli w „skarpetach z folii”, jak określał podobne do szpitalnych ochraniacze na buty. - Na co dzień takiej atrakcji z psem Dulkiem i wspólnym malowaniem ściany w swojej szkole dzieci nie mają – dodaje Irena Bartnik, słuchająca z uśmiechem wychowanków. - Może będą miały więcej szacunku i dbałości, żeby nie niszczyć ścian.
Dyrektor Małgorzata Pietrusewicz ze współpracownikami już od kilku miesięcy myślała, jak długi hol na drugim piętrze ożywić i ubarwić. - Propozycja Państwa Grażyny i Jerzego Włodkowskich z Farmalu spadła nam jak z nieba – wspomina. - Przyjęliśmy ten pomysł bez wahania. Niedawno była w Łomży konferencja na temat neurodydaktyki. Jasne, intensywne i pozytywne barwy mają wielki wpływ na funkcjonowanie mózgu, stymulują rozwój dzieci, wprawiając je co dnia w lepszy nastrój. Jak robimy remonty, nasze dzieci się cieszą, że w „Piątce” będzie jeszcze ładniej. Szanują wysiłek i koszty ze strony miasta, jakie prace za sobą pociągają. Wesołym hitem na Radzie Pedagogicznej był fragment pracy z polskiego uczennicy. „A teraz muszę zrobić przerywnik – napisała dziewczynka. - Bardzo mi się podobają schody w naszej szkole po remoncie. I teraz już wracam do tematu”. Przez cały dzień budka z lodami, postawiona przed „Piątką”, wydała 1000 lodów, choć uczniów jest 574.
Mirosław R. Derewońko
Fot. Marzena Anna Chętnik
