Kariera francuskiego reżysera zaczęła się w Nowogrodzie
W lutym 1990 r. Skansen Kurpiowski im. Adama Chętnika w Nowogrodzie stał się miejscem niecodziennych wydarzeń. Przez ponad 10 dni ekipa francuskiego reżysera kręciła zdjęcia do krótkometrażowego filmu fabularnego „Requiem”, z udziałem francuskich i polskich aktorów. Nagrodzony główną nagrodą na międzynarodowym festiwalu filmów krótkometrażowych w Clermont-Ferrand obraz, został zaprezentowany podczas kolejnego spotkania w Salonie pod Gontem, a historię jego powstania przybliżyła kierownik skansenu Urszula Kuczyńska. – Kiedy przyjechali do Nowogrodu i Didier Le Pêcheur zobaczył nasz skansen, powiedział: albo Nowogród, albo on rezygnuje! – mówi Urszula Kuczyńska. – Ten film stał się przepustką do dalszej kariery tego reżysera, bo do tego momentu robił on głównie clipy i teledyski. Od tego czasu zrealizował kilka filmów kinowych, ciągle robi seriale telewizyjne, napisał też trzy czy cztery książki, a 28 maja jest premiera jego najnowszego filmu!
Ekipa francuskiego reżysera jeździła w poszukiwaniu odpowiednich plenerów po różnych skansenach w całym kraju, ale to Nowogród okazał się tym najbardziej odpowiednim miejscem. W tamtejszym skansenie powstały wszystkie zdjęcia, za wyjątkiem scen batalistycznych, nakręconych w okolicach Mątwicy. Zrealizowany na podstawie scenariusza autorstwa samego reżysera, film opowiada tragiczną historię rozgrywającą się gdzieś w północno-wschodniej Europie, w małej wsi podczas wojny. Kilku żołnierzy dezerteruje i wraca do domu, wśród nich dawny ukochany głównej bohaterki. Jednak dezerterzy zostali schwytani i rozstrzelani, zaś dziewczyna szybko zapomina o swym chłopcu – zauroczona jednym z tych, którzy pozbawili go życia, ucieka z żołnierzami z wioski, przebrana w zakrwawiony mundur rozstrzelanego.
– Główną rolę kobiecą grała w tym filmie Paulina Młynarska, a bardziej drugoplanową jej matka Adrianna Godlewska – opowiada Urszula Kuczyńska. – Było też dwóch aktorów francuskich: Frédéric Pellegeay i już nieżyjący Maxime Leroux. Była też autorka zdjęć Patricia Breani i dwóch producentów, a całą resztę ekipy stanowili Polacy, w tym kolejny aktor Jerzy Zass czy scenograf Halina Dobrowolska, współpracująca z najwybitniejszymi reżyserami jak Krzysztof Kieślowski czy Andrzej Wajda.
Ekipy filmowe na terenie skansenu nie były niczym nadzwyczajnym, jednak wcześniej powstawały tam niemal wyłącznie filmy dokumentalne czy edukacyjne – „Requiem” było i jest do tej pory jedyną międzynarodową koprodukcją powstałą w Nowogrodzie, w dodatku z udziałem licznych miejscowych statystów.
– Prace trwały coś koło dwóch tygodni – wspomina Urszula Kuczyńska. – Nie obyło się też bez niespodzianek, bo podczas kręcenia scen batalistycznych pod Mątwicą kamera sperforowała im taśmę filmową, w związku z czym po jakimś czasie wrócili jeszcze na kilka dni na „dokrętki”. Przez 24 lata milczeliśmy o tym, bo nawet jak ten film powstawał nie było zainteresowania prasy – może dlatego, że wtedy żyło się czym innym, a problemy polityczne i gospodarcze były na pierwszym planie.
Uhonorowany I nagrodą na International Short Film Festival w Clermont-Ferrand film stał się punktem zwrotnym w karierze francuskiego reżysera – być może szczęście zapewnił mu prezent otrzymany od pracowników skansenu.
– Na pożegnanie zrobiliśmy mu replikę naszej kozy zapustnej, bo bardzo mu się podobała – mówi Urszula Kuczyńska .– I rozmawiając z nim niedawno przez Facebooka zapytałam też, czy nadal ma tę kozę i czy przyniosła mu szczęście? Odpowiedział, że ją ma, rzeczywiście przyniosła mu szczęście i dalej robi to, co kocha, czyli filmy!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka - Chamryk