Śledztwo w sprawie śmierci pacjenta
Lekarka z Łomży, po której operacji w końcu listopada zmarł pacjent, była trzeźwa. Taki jest wynik badania jej krwi na zawartość alkoholu. Natomiast tuż po zdarzeniu badanie alkomatem wykazało obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. 70-letni mieszkaniec podłomżyńskich Konarzyc zmarł w nocy z 29 na 30 listopada tego roku tuż po wybudzeniu z narkozy w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży. Dr Wanda P. operowała go, by ustalić przyczynę uciążliwego bólu w klatce piersiowej. Inna diagnoza nie była możliwa, ze względu na awarię tomografu. Po operacji pacjent został przewieziony z bloku do sali pooperacyjnej i tuż po wybudzeniu nastąpił jego zgon. Członkowie rodziny mężczyzny, którzy wkrótce potem przyjechali do szpitala wyczuli woń alkoholu z ust lekarki. Funkcjonariusze policji ustalili przy pomocy alkomatu, że Wanda P. ma w wydychanym powietrzu 0,48 miligrama alkoholu. Prokuratura nie zgodziła się na pobranie jej krwi do badań. Nastąpiło to dopiero po około 12 godzinach, gdy śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Łomży.
Jak poinformował dziś prokurator prokuratury okręgowej Janusz Sobieski, z uzyskanych właśnie wyników tego badania jednoznacznie wynika, że lekarka była trzeźwa. Ze względu jednak na to, że w międzyczasie otrzymała kroplówkę, a od momentu zdarzenia do chwili pobrania krwi upłynęło sporo czasu, śledztwo będzie kontynuowane, zgodnie z założonym kierunkiem. Wanda P. pozostaje pod zarzutem narażenia pacjenta na utratę życia. Grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności.