Doświadczenie i młodość w Galerii Żivkowa
Wyjątkową wystawę malarstwa Henryka Osickiego i grafiki Agnieszki Chojnowskiej można oglądać w Galerii Żivkowa. Wystawie towarzyszy prezentacja ubrań z jedwabiu autorstwa Krystyny Staniórskiej oraz mebli firmy Kler. - Wystawa prezentuje dwa pokolenia autorów– mówi właścicielka galerii, Ivayla Żivkowa. Bardzo się cieszę, że te dwa pokolenia mogę pokazać w jednej rodzinie, bo pomimo tego, że nazwiska są różne, to Agnieszka Chojnowska jest wnuczką Henryka Osickiego. Chciałam pokazać dwa pokolenia, dwie różne techniki. To galeria domowa, co stwarza odpowiedni – rodzinny - klimat dla takiego spotkania pokoleń. Poza pracami malarskimi można oglądać ubrania – sukienki - wykonane z jedwabiu naturalnego, autorstwa Krystyny Staniórskiej.
Wystawa to zderzenie dwóch na pozór odległych światów: realistycznych, malowanych akwarelami pejzaży Henryka Osickiego i nowoczesnych grafik Agnieszki Chojnowskiej. Jednak zaprezentowane w Galerii Żivkowa prace mają wiele cech wspólnych – łączy je przede wszystkim, mimo odmienności zastosowanych technik, subtelność kolorystyczna i lekkość kompozycji.
- To moja pierwsza wystawa indywidualna, ponieważ w ubiegłym roku obroniłam dyplom i nie było wcześniej takiej sposobności – mówi Agnieszka Chojnowska. Bardzo chcę podkreślić ten związek z dziadkiem, bo to dzięki niemu zajęłam się plastyką. W pewnym sensie wychowałam się u niego w pracowni i było to dla mnie naturalne, że poszłam tą drogą i jest to pewien sposób podziękowania mu za to. Nasze prace się różnią, ponieważ dziadek jest zdeklarowanym realistą, ja natomiast czasami od tego uciekam.
- Zobaczyłem prace swojej wnuczki dzisiaj po raz pierwszy i jestem bardzo mile zaskoczony – dodaje Henryk Osicki. Są ciekawe, bo w tej szarej gamie barw jest wyczucie ładnych kolorów. Jestem nimi zachwycony. Moja wystawa jest taka trochę na „doczepkę” – dodaje żartobliwie nestor łomżyńskiego malarstwa. Nie są to nowe prace, ale część wystawy na moje 50 lecie.
Henryk Osicki jest twórcą doskonale znanym w Łomży. Pomimo imponującego dorobku nie myśli o odpoczynku, planując już kolejne prace, które złożą się już niebawem na jego kolejną wystawę. Agnieszka Chojnowska dopiero rozpoczyna swą artystyczną drogę, w pewnym sensie kontynuując to, co przed laty rozpoczął jej dziadek.
- Zachwyciłem się Narwią w 1961 roku, po przyjeździe do Łomży – podsumowuje swój życiowy wybór Henryk Osicki. I to dzięki tej fascynacji rzeką zostałem w Łomży na stałe
i wciąż ją maluję.
Wojciech Chamryk
Fot. Elżbieta Piasecka Chamryk