„Mówiłam żartem”, czyli klimaty retro wciąż modne
„Zielono mi”, „Piosenka o okularnikach”, „Gaj”, „Kto tak ładnie kradnie”, „Mówiłam żartem”, „Kolega maj”, „Ludzkie gadanie” i wiele innych przebojów zabrzmiało w piątkowy wieczór w restauracji „Retro”. Pianista Paweł Lipski i wokalistka Dominika Dulny zaprezentowali recital piosenek z tekstami Agnieszki Osieckiej zatytułowany „Mówiłam żartem”.
Wszystko zaczęło się kilka lat temu. Dominika Dulny, po zdobyciu III miejsca w konkursie „Pamiętajmy o Osieckiej” zaczęła sięgać po jej inne piosenki, zgłębiać twórczość poetki.
„Można powiedzieć, że Agnieszka Osiecka jest moją ulubioną autorką, mówi. Zaczęło się to od konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej”. Po tym konkursie, na którym poznałam dużo piosenek Osieckiej zainteresowałam się jej twórczością. Zaczęłam zastanawiać się, szukać jak powstały, jaka jest ich historia. Wciągnął mnie też życiorys Agnieszki Osieckiej”. Jednak pomysł na własny recital z piosenkami Osieckiej mógł zostać wcielony w życie dopiero po tym, kiedy trzy lata temu poznała Pawła Lipskiego, studenta Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. „Poznaliśmy się w wylęgarni polskich talentów, czyli na Warsztatach Jazzowych w Puławach, wspomina Paweł Lipski. Tam spotkaliśmy się z Dominiką, po czym bardzo miło nam się grało, na jamach, na koncertach. I któregoś dnia zadzwoniła, że może byśmy zrobili Osiecką”. We dwoje wybrali repertuar z bardzo obszernego dorobku Agnieszki Osieckiej, kierując się własnymi kryteriami doboru, gdyż, jak wyjaśnia Dominika Dulny: „Staramy się wybierać mniej popularne piosenki. A naprawdę jest z czego wybierać. Interpretowanie na nowo popularnych piosenek nie dałoby nam tyle satysfakcji, jak sięganie po mniej znane, nie odkryte utwory”. „Nie ukrywamy też, że głównym kryterium doboru jest to, czy utwór nam się podoba”, uzupełnia wypowiedź koleżanki Paweł Lipski. Pracując nad poszczególnymi piosenkami młodzi muzycy nie sugerowali się już istniejącymi nagraniami, szukali własnych pomysłów i rozwiązań aranżacyjnych. „Ten repertuar jest przygotowywany przez nas od podstaw, od samego początku, aż do efektu finalnego, jakim jest występ – zdradza tajniki pracy duetu Paweł Lipski. A każdy występ, z racji tego, że nasza muzyka jest prezentowana na żywo i zawiera elementy improwizacji, jest niepowtarzalny. Ta chwila, moment, w którym razem odbieramy muzykę nigdy już się przecież nie powtórzy”. Tradycje muzyki improwizowanej są wyraźnie słyszalne w interpretacjach Dominiki Dulny i Pawła Lipskiego tych klasycznych już utworów. Mamy w nich typowo jazzowe sola i harmonie, czy partie wokalne śpiewane scatem. Zgadza się z tym pianista: „Jazz to coś, co mnie najbardziej pociąga. Ta interpretacja wpisuje się w nasze postrzeganie muzyki. Przywołujemy też w niej wielkich twórców, bo muzykę do tekstów Osieckiej pisali Jan Ptaszyn Wróblewski czy Krzysztof Komeda – kamienie milowe polskiego jazzu”. Ciepłe przyjęcie ze strony publiczności i coraz częstsze zaproszenia na koncerty cieszą młodych artystów, ale zgodnie podkreślają, że aspekt komercyjny tego przedsięwzięcia ma drugorzędne znaczenie. „Nie gramy dla poklasku, chcemy oddać, wyrazić siebie, mówi Paweł Lipski. To, że sięgnęliśmy po taki właśnie repertuar jest niezależne od żadnych trendów. Ta muzyka jest gdzieś głęboko w nas”. Wtóruje mu Dominika Dulny: „Generalnie wraca się do tych starszych utworów, nie tylko Agnieszki Osieckiej, ale wielu innych, znanych polskich autorów i kompozytorów. A już szczególną popularnością cieszą się piosenki z dwudziestolecia międzywojennego. Wracają też lata sześćdziesiąte, piosenki z Kabaretu Starszych Panów”. Nic dziwnego, że z tak dobranym i przygotowanym repertuarem zostali doskonale przyjęci przez łomżyńską publiczność. „Spodziewałem się, że w tych zabytkowych murach, klimatycznym miejscu będzie miła atmosfera, ale jestem zaskoczony, bo przyjęcie było bardzo ciepłe. Słuchacze byli zainteresowani, skupieni, czuliśmy więź porozumienia w odbieraniu tego, co staraliśmy się przekazać” – podsumowuje koncert Paweł Lipski.
Wojciech Chamryk