Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 21 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 350

Idzie skwar

Marzec był najcieplejszym miesiącem w całej historii obserwacji – ocenili meteorologowie i inni zajmujący się historią tego niełatwego w wymowie terminu. Czyżby wracały teorie o globalnym ociepleniu? Na ten temat wiele do powiedzenia mieliby zapewne łomżyńscy producenci włoskich lodów. Dyskusja mogłaby być jednak krótka i przybrać postać jednostronnych pozawerbalnych gestów. Nie pomogłyby chyba tytuły naukowe. Sinieje każde ciało, nawet to, które jest świątynią uniwersyteckiej mądrości. Nie chodzi tu jednak o teorie obdukcji lekarskich. Świat się zmienia i to może być powód do strapienia.

Powinien być to powód. Jesteśmy masą przytłoczoną codziennością. Tak chcemy myśleć o sobie i tak chcemy by myśleli o nas inni. Wbici w tryby skrajności: praca – dom, dzień – noc, śmiech i łzy, ganiamy po kartce od marginesu do marginesu.  Niczym maturzysta, któremu wydaje się, że trafił w temat nie patrzymy na kontekst, treść, nie przewidujemy wyników. No, bo po co? No, bo w końcu, kurczę blade jesteśmy jacy jesteśmy! A świat się zmienia. Tak po prostu, bez wykrzykników i znaków zapytania. Globalne ocieplenie, jak moda na plisowane spódnice, już nie wróci. Teraz nadejdzie prawdziwy skwar! Ktoś coś od siebie dołoży, ktoś inny coś z teorii wykreśli i lodowce pójdą w pył islandzkiego wulkanu. Tylko niech nikt, później natury samej nie obwinia za klimatyczne zmiany. Rachunek trzeba będzie wystawić naturze ludzkiej. Pytanie tylko, czy będzie komu? Czy ktoś to w ogóle zrozumie. Na razie wszystko tli się jak ognisko we wczesnej fazie rozpałki. Szczelnie przykryte trawą i zeschłymi liśćmi, dymi tylko. Niech no złapie trochę powietrza. Trochę  tlenu łyknie, to, jak mawiają na Śląsku – dupnie jak promień z Saturna. Fala uderzeniowa, dziesiątki razy szybsza od tej w Hiroszimie, w mgnieniu oka wypali łąki, lasy i pola. W ciągu sekundy spękają koryta rzek i jezior, jakby lata wody nie widziały. Morza się cofną, a tąpnięcie wywoła falę słonego tsunami, które wróci lada chwila.
Tylko brunatna poświata zza pyłu i sadzy będzie przypominać, że tam kiedyś było słońce.
Ziemia dalej będzie taka sama, z porami roku, świergotem ptaków na wiosnę i skrzącym się w mroźnym słońcu śniegiem. To w głowach zostanie Sahara, a na twarzach widać będzie uzależnienie od solarium. Takie oto rzeczy przyszły mi na myśl, kiedy zobaczyłem zbierających podpisy na kandydatów na prezydenta. Ci z PiS-u rozdają „obrazki” z prezydencką parą, lewica – idiotyczny tekst piosenki autorstwa Figurskiego i Wojewódzkiego. W tej swoistej koniunkcji politycznych planet nie zabrakło też działaczy Platformy Obywatelskiej, którzy wytykając adwersarzy palcami rechotali trzymając się za boki.
W wyrazie twarzy przechodniów, wytrzeszcz oczu i opadnięta szczęka nie były odosobnione. To ci wszyscy, którzy myśleli, że „Polska się nie zmieni” upodobnili się do tych, którzy twierdzili, że „Polska będzie już inna.”

Mariusz Rytel


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę