ŁKS lepszy w meczu o "6 punktów"
Niezwykle ważne zwycięstwo odnieśli w środowy wieczór piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. W Warszawie pokonali oni jednego z głównych rywali w walce o utrzymanie, miejscowy Ursus 2:1 i, przynajmniej na chwilę, oddalili od siebie widmo degradacji.
Spotkanie w Warszawie źle rozpoczęło się dla podopiecznych trenera Mateusza Miłoszewskiego. Po pierwszej akcji oskrzydlającej w wykonaniu gospodarzy Mateusz Baranowski dośrodkował w pole karne. Tam pośliznął się jeden z obrońców ŁKS-u co skrzętnie wykorzystał Michał Ambrozik i w sytuacji sam na sam pokonał Oliwera Wienczatka. Po zdobyciu bramki miejscowi oddali pole gry zawodnikom z Łomży i sami liczyli na kontry. Ełkaesiacy starali się prowadzić grę, mieli kilka rzutów wolnych i rożnych, ale do końca pierwszej połowy nie udało im się wyrównać. Warszawianie natomiast mogli podwyższyć prowadzenie po dwójkowej akcji Konrada Szkopińskiego i Patryka Kamińskiego, ale po strzale tego drugiego piłka minimalnie minęła słupek bramki ŁKS-u.
W przerwie trener Miłoszewski zalecił swoim zawodnikom większe skupienie przy wykonywaniu stałych fragmentów gry oraz poprawę kluczowego podania. Te rady piłkarze z Łomży wzięli sobie bardzo mocno do serca i już sześć minut po wznowieniu gry odprowadzili do wyrównania. Z rzutu rożnego dokładnie dośrodkował Marek Kaliszewski, a gola zdobył Przemysław Olesiński. W 55. minucie kolejną, już 8 asystą w tej rundzie popisał się Kaliszewski, a prowadzenie swojemu zespołowi dał znajdujący się ostatnio w bardzo dobrej formie Brazylijczyk Reinaldo Melao. To był bez wątpienia zimny prysznic dla zawodników Ursusa, którzy potrzebowali kilkunastu minut, żeby się otrząsnąć. Nie zrezygnowali jednak z walki o drugie trafienie, przez co ofensywni gracze ŁKS-u mieli więcej miejsca pod bramką rywali. Oba zespoły do końca spotkania stworzyły sobie jeszcze po kilka dobrych okazji do zmiany wyniku. Bez wątpienia najlepszą miał Kaliszewski, który w 90. minucie biegł na pustą bramkę. Goniło go dwóch obrońców i w momencie oddawania strzału jeden z nich sfaulował zawodnika gości, za co obejrzał czerwoną kartkę. Po tej sytuacji przyjezdni nie mieli już żadnych kłopotów z utrzymaniem prowadzenia do końca spotkania i trzy punkty pojechały do Łomży.
- Bardzo się cieszę, że udało nam się zrewanżować Ursusowi za porażkę z pierwszej rundy w Łomży. Te zwycięstwo jest dla nas niezwykle ważne w kontekście walki o utrzymanie - powiedział po meczu trener Miłoszewski - Pod nieobecności w spotkaniu z Pelikanem do składu wrócił Marek Kaliszewski, co dodało pewności kolegom z drużyny. Na pewno stał się jedną z kluczowych postaci tego zespołu ze względu na precyzję z jaką wykonuje stałe fragmenty gry. I tutaj znowu dzięki tego asystom udało się wygrać.
Po tym zwycięstwie ŁKS awansował na 12. miejsce w tabeli III ligi. Kolejnym rywalem biało-czerwonych będzie nie mająca już szans na utrzymanie ekipa Huragana Wołomin. To spotkanie odbędzie się w sobotę, 20 maja o godz. 17.00 na stadionie miejskim w Łomży.
is