Niespodzianka na Zjeździe, ŁKS blisko utrzymania
Duże emocje przeżyli wszyscy ci, którzy w sobotnie popołudnie wybrali się na Stadion Miejski w Łomży, by obejrzeć w akcji zespoły ŁKS-u 1926 i Sokoła Ostróda. Po pierwszej połowie prowadzili goście 2:1, ale na koniec cieszyli się miejscowi, którzy dzięki hattrickowi Alexa Rodiera wywalczyli bardzo cenne trzy punkty.
Po dwóch porażkach z rzędu sytuacja łomżan w tabeli mocno się skomplikowała. Podopieczni trenera Robert Speichlera spadli na 12. miejsce mając tyle samo punktów co trzynasty Tur Bielsk Podlaski, tylko trzy więcej niż czternasta Mrągowia Mrągowo i widmo spadku zajrzało im głęboko w oczy. W następnym meczu o poprawę dorobku punktowego miało być niezwykle trudno, gdyż do Łomży przyjechał lider rozgrywek, Sokół Ostróda. Ełkaesiacy przystąpili jednak do tego spotkania mocno zmobilizowani próbując dotrzymywać kroku wyżej notowanemu rywalowi. W 20. minucie udało się im nawet strzelić bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bramkarza gości strzałem głowa pokonał Alex Rodier. Radość miejscowych nie trwała jednak długo, gdyż tuż po wznowieniu gry wyrównał Paweł Podhorodecki. Goście poszli za ciosem i w 32. minucie Piotr Piceluk wykorzystał niezdecydowanie obrońców ŁKS-u i po raz drugi pokonał Adriana Jędraszczaka. Po tym trafieniu gracze Sokoła do końca pierwszej połowy kontrolowali wydarzenia na boisku nie pozwalając łomżanom na doprowadzenie do remisu.
Na drugie 45 minut ełkaesiacy wyszli jakby odmienieni. Od początku dążyli do zmiany wyniku. Już trzy minuty po wznowieniu gry bliski pokonania Piotra Sikory był Rodier, ale piłka po jego uderzeniu z dystansu minęła słupek o kilkanaście centymetrów. Kilka chwil później Amerykanin był już zdecydowanie bardziej precyzyjny. Będąc w narożniku pola karnego minął zwodem obrońcę i technicznym strzałem umieścił futbolówkę w samym okienku bramki gości. Po tym trafieniu gracze ŁKS-u złapali jakby drugi oddech i jeszcze śmielej atakowali. Ta ofensywna gra dała efekt w 69. minucie. Wtedy po zespołową akcję efektownym "szczupakiem" zakończył Rodier, pakując piłkę głową do siatki i tym samym kompletując nieklasycznego hattricka. Jak się później okazało był to ostatni gol w tym spotkaniu.
- Już nie pierwszy raz potwierdza się, że jeżeli gramy z zespołami, które preferują otwarty futbol, to ta gra z naszej strony wygląda naprawdę bardzo dobrze. Mimo straconych bramek uważam, że chłopakom należy się wielki szacunek i duża pochwała za to, że zmobilizowali się po ostatnich niepowodzeniach, jakie nas dotknęły - mówił po meczu trener Speichler.
Po zwycięstwie nad Sokołem łomżanie awansowali na 11. miejsce w tabeli III ligi. W spotkaniu ostatniej kolejki, które odbędzie się 6 czerwca o godz. 18.00 zmierzą się na wyjeździe z również walczącą o utrzymanie Warmią Grajewo. Wygrana lub remis w tym meczu da naszemu zespołowi pozostanie w lidze.
is