Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 25 grudnia 2024 napisz DONOS@

Jubileusz Vader w Łomży świętowany

– Jak taki początek, to jaki będzie koniec? – pytał retorycznie po drugim utworze Piotr „Peter” Wiwczarek. Publiczność w klubie PopArt MDK-DŚT zgotowała bowiem jego zespołowi tak gorące przyjęcie, że Vader bisował aż cztery razy, grając blisko półtorej godziny. Był to dopiero pierwszy łomżyński koncert tej istniejącej od blisko 40 lat, znanej na całym świecie i kultowej dla fanów death metalu formacji, a biletów zabrakło już na początku tygodnia.

Polskie zespoły rockowe wielokrotnie próbowały zrobić karierę na Zachodzie. W latach 70. ta sztuka nie udała się Czesławowi Niemenowi, znanemu z Czerwonych Gitar Krzysztofowi Klenczonowi czy SBB, zaś w kolejnej dekadzie Maanamowi, Republice i Lady Pank. Grupy metalowe też próbowały, ale TSA, Kat i Turbo również nie odniosły jakichś spektakularnych sukcesów. Pierwszym rodzimym zespołem, który przebił się, początkowo w Europie, a później już na całym świecie, był Vader.

Założony w roku 1983 w Olsztynie przez Zbigniewa „Viki” Wróblewskiego i Piotra „Petera” Wiwczarka nie miał łatwego startu, ale kiedy demo „Morbid Reich” okazało się ogromnym sukcesem, nie tylko artystycznym, ale też komercyjnym, Vaderem zainteresowała się brytyjska, znana wytwórnia Earache. To dla niej zespół zrealizował debiutancki album „The Ultimate Incantation”, a promujący go teledysk „Dark Age” można było obejrzeć w MTV. Z każdym kolejnym albumem pozycja grupy Petera rosła, Vader sprzedawał coraz więcej płyt, a do tego grał na całym świecie, również w Japonii, gdzie zarejestrował „Live In Japan” oraz w obu Amerykach.

Tym dziwniejszy wydawał się fakt, że pomimo niewielkiej odległości dzielącej Olsztyn od Łomży nigdy do niej nie zawitał. To niedopatrzenie zostało naprawione dopiero teraz, dzięki koncertowi odbywającemu się w ramach weekendowej trasy „Revelations Of The Wicked Tour 2022”, obejmującej 12 koncertów. Jej trzeci etap rozpoczął się w Łomży, a 180 biletów sprzedało się nadspodziewanie szybko – spóźnialscy, liczący na jakieś rezerwowe miejsca czy łut szczęścia, nie mieli szans, bo i tak PopArt i hol MDK wypełniły się po brzegi.

Poza miejscowymi zwolennikami metalu dotarli również liczni przyjezdni, w tym również tacy, którzy widzieli Vadera w sierpniu w Białymstoku czy tydzień wcześniej w Siedlcach. Jak podkreślali koncerty zespołu są jedyne w swoim rodzaju, a Generał (tak fani określają Petera, nie tylko z racji pozycji lidera, ale również jego militarno-historycznych pasji) lubi zmieniać ich program, tak więc nie ma mowy o repertuarowej monotonii. Do tego trasa „Revelations Of The Wicked Tour 2022” jest wyjątkowa również pod tym względem, że to swoista celebracja okrągłych rocznic wydania dwóch ważnych dla Vadera płyt: 30-lecie pierwszej i przełomowej „The Ultimate Incantation” oraz 20-lecie „Revelations”, która ugruntowała sukces grupy po świetnie przyjętej „Litany”. 

Support Insidius, w którego składzie jest również obecny perkusista Vader Michał Andrzejczyk, nieźle rozgrzał publiczność, prezentując w niespełna pół godziny dynamiczny death metal starej szkoły, oparty na albumie „Infamia” sprzed czterech lat, ale dopełniony premierowym utworem z nagrywanej właśnie trzeciej płyty. Im bliżej było godziny 20:30, tym skandowanie „Vader! Vader!” stawało się coraz głośniejsze, aż Peter, drugi gitarzysta Marek „Spider” Pająk, basista Tomasz „Hal” Halicki i wspomniany już Michał Andrzejczyk, zaraz po klimatycznym intro „Macbeth”, zaatakowali materiałem z debiutanckiego albumu Vadera. „Dark Age”, „Vicious Circle” i kilka innych utworów wybranych z tego albumu – ku ubolewaniu licznych młodszych fanów niedostępnego na stoisku z merchem, bowiem prawa do tego materiału wciąż należą do Earache i od kilku lat nie był on wznawiany – świetnie zniosły próbę czasu.

Dopełniły je nie tylko utwory z „Revelations”, z „Revelation Of The Black Moses” na czele, ale również solidny przegląd innych płyt Vadera, choćby „De Profundis”, „Black To The Blind”, „Tibi et Igni”, aż do najnowszej, wydanej wiosną 2020 roku, „Solitude In Madness”. Liczna, a do tego nader zróżnicowana publiczność, od nastolatków do fanów pamiętających jeszcze początki zespołu, nie kryła radości, reagując nad wyraz entuzjastycznie na kolejne utwory. Dlatego nie mogło zabraknąć bisów, a ci najbardziej cierpliwi doczekali się po koncercie autografów i zdjęć z muzykami, mimo tego, że byli bardzo zmęczeni, a już następnego dnia mieli grać kolejny koncert.

Tak duże zainteresowanie tym wydarzeniem – gdyby nie skromne rozmiary klubu spokojnie sprzedałoby się jeszcze więcej biletów – potwierdza też, że MDK-DŚT obrał w kontekście koncertów rockowych bardzo dobrą taktykę, organizując je rzadziej niż przed pandemią, ale zapraszając bardziej znanych artystów, którzy przyciągają znacznie więcej słuchaczy. Są już plany kolejnych koncertów na rok 2023, tak więc warto śledzić stronę MDK i szybko kupować na nie bilety, żeby nie być rozczarowanym, tak jak wielu spóźnialskich czy niefrasobliwych fanów Vadera. 

Wojciech Chamryk

 


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę