Przejdź do treści Przejdź do menu
niedziela, 29 grudnia 2024 napisz DONOS@

Dyrektor Waszelewska już zarządza łomżyńskim muzeum

Główne zdjęcie
Paulina Waszelewska, dyrektor Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży

Paulina Waszelewska została powołana przez prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego na stanowisko dyrektora Muzeum Północno-Mazowieckiego. Będzie sprawować tę funkcję co najmniej przez najbliższe trzy lata. W pierwszym dniu pracy na nowym stanowisku dyrektor Waszelewska przybliża nam swoje plany i zamierzenia dotyczące muzeum, w tym związane z pozyskiwaniem dodatkowych środków, poszerzeniem oferty edukacyjno-wystawienniczej oraz organizacją plenerowego festiwalu bursztynu.

Wojciech Chamryk: Co skłoniło panią do tego, żeby spróbować swoich sił w konkursie na dyrektora Muzeum Północno-Mazowieckiego?

Paulina Waszelewska: Na początku, kiedy pojawiły się informacja o konkursie tylko ją przeczytałam, nie myśląc, że mogłabym w nim wystartować. Później - akurat byłam w trakcie urlopu - odebrałam kilka telefonów od ludzi z różnych środowisk, którzy mówili: "może spróbuj". Zastanawiałam się - wiedząc z jakimi problemami borykają się instytucje kultury, czy będę w stanie zaproponować coś, co może poprawić szeroko pojętą sytuację muzeum, ale także czy dam radę, czy będę w stanie sprawdzić się w tej roli. Uznałam, że spróbuję. Po powrocie z urlopu wzięłam się za przemyślenie i przygotowanie koncepcji działania Muzeum na najbliższe lata, bo to był w sumie najważniejszy warunek, żeby wystartować w konkursie.

 

W.C. I okazało się, że zaproponawana przez panią koncepcja funkcjonowania i rozwoju muzeum zyskała akceptację komisji, wskutek czego wygrała pani ten konkurs?

P.W.: Trochę było to dla mnie niespodziewane. Ale nawet podczas tej rozmowy konkursowej, która była najmilszą rozmową kwalifikacyjną w moim życiu, chociaż w tak szerokim i wymagającym gronie, miałam też poczucie, że wchodzimy w dialog, rozmawiamy: ja mówię o swoim pomyśle, a osoby choćby z Rady Muzeum, mające praktykę, świadomość jak to miejsce funkcjonuje, dopowiadają swoje uwagi, pomysły i nagle wychodzi z tego coś bardzo realnego, taki konkret, który, mam nadzieję, uda się zrealizować.

W.C.: Jakie ma więc pani plany co do dalszego funkcjonowania muzeum, co chciałaby tu pani zmienić, zaproponować nowego?

P.W.: To jest piękny budynek – wyremontowany, zabytkowy, jednak wydaje się trochę niedostępny dla ogółu. Większość mieszkańców Łomży z pewnością wie, że mamy muzeum i wie, gdzie ono jest, aczkolwiek zdarzyło mi się rozmawiać z ludźmi, którzy nie mieli pojęcia o tym, że muzeum przeniosło się z Krzywego Koła, choć to już tyle lat! Oczywiście nie mówię tutaj o grupach szkolnych, zorganizowanych, bo pracownicy muzeum dbają o współpracę ze szkołami, młodzież umiałaby do nas trafić. Ale odbiorcy indywidualni to jest - podobnie jak w innych instytucjach kultury - stała grupa tych samych osób, regularnie przychodząca na kolejne wystawy. Chciałabym tę grupę poszerzyć. Myślę, że łomżyńskie muzeum ma potencjał, że muzea w ogóle go mają, choć jest on zupełnie inny, niż na przykład domów kultury - muzea nigdy nie będą w takim zakresie proponować ludziom rozrywki. Mają jednak potencjał edukacyjny i kulturotwórczy, tylko odbiorca indywidualny musi to odkryć, przekonać się, że jest to miejsce ciekawe i przyjazne, w którym, również dzięki nowoczesnym formom, będzie można twórczo spędzić czas. 

 

W.C. Będą więc jakieś nowe formy, działalnia czy inicjatywy, dopełniające dotychczasową ofertę muzeum?

P.W.: Chciałabym zaproponować rozbudowane działania edukacyjne wokół przygotowywanych wystaw, w postaci różnego rodzaju warsztatów czy imprez oraz wydarzeń kulturalnych, organizowanych również w partnerstwie z innymi instytucjami kultury, kierowanych do osób indywidualnych, które będą mogły tu przyjść po południu czy w weekend, bo takie dyżury też się tutaj odbywają i te dni można wykorzystać właśnie na wspólne spotkanie i twórcze działanie. Jeden z wniosków, który złożyliśmy już do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dotyczy edukacji kulturalnej wokół wystaw i wydarzeń planowanych na cały przyszły rok. Są to działania zakładające akademie filmowe, koncerty, spacery historyczne i wreszcie warsztaty, kierowane do osób w każdym wieku. To warsztaty twórcze wszelkiego rodzaju, nie tylko plastyczne czy historyczne, ale też związane z nowymi technologiami, na przykład nagrywanie podcastów przyrodniczych przy okazji wystawy o tej tematyce, albo artystyczne warsztaty fotograficzne towarzyszące wystawie zdjęć Zdzisława Beksińskiego. To działania, które mają zachęcić mieszkańców, by nie obawiali się zajrzeć do muzeum, poszukać odpowiedzi na różne pytania, rozwijać twórczo w otoczeniu dzieł sztuki.

W.C.: Planuje też pani wyjście muzeum na zewnątrz, na przykład organizację imprez plenerowych?

P.W.: Taki punkt znalazł się w mojej koncepcji – to organizacja latem festiwalu bursztynu, który byłby imprezą poza murami Muzeum. Mam nadzieję, że uda się to zrealizować, chciaż trudno mi powiedzieć czy już w przyszłym roku, czy dopiero w kolejnym, bo będą decydowały o tym przede wszystkim środki finansowe. Chciałabym jednak, żeby pojawiła się taka impreza plenerowa, promującą oczywiście naszą codzienną działalność, bo przy okazji takiego festiwalu zaprosimy także na naszą wystawę bursztynu, ale jednocześnie, podczas warsztatów, goście będą mogli obejrzeć sobie pod mikroskopem inkluzje, sprawdzić, jak rozróżnić prawdziwy bursztyn od imitacji, uczestniczyć w warsztatach medycyny ludowej, zielarstwa, obrabiania bursztynu – tego wszytkiego, co jest związane z naszym regionem czy Kurpiami. Zależy mi też na włączeniu w te działania mieszkańców, bo uważam, że kiedy kilka lat temu Urząd Miejski organizował na Starym Runku giełdę kolekcjonerską i staroci, to się to sprawdzało, chciałabym więc tego typu działania wznowić i włączyć w ten festiwal. Całość kończyłby koncert zaproszonej kapeli, a może letnia potańcówka? Pomysły każdego roku mogą być inne.

 

W.C.: Domyślam się, że z racji pani doświadczenia na tym polu będzie pani pisać różne wnioski, aplikować o dofinansowania ze źródeł zewnętrznych, bo to jest w tej chwili konieczność?

P.W.: Tak, w tej chwili jest to konieczność. Patrząc na konstrukcję budżetu, na to, że dotacja od Organizatora pokrywa w większości wynagrodzenia pracowników i koszty utrzymania budynku, które nie są małe, a z nowym rokiem wobec podwyżek opłat za ogrzewnie czy prąd bedą jeszcze wyższe, jestem przekonana, że bez dotacji ministerialnych zostanie nam tak mało pieniędzy, że na szeroką działalność po prostu nie wystarczy. Na razie złożyliśmy więc, we współpracy z pracownikami, dwa wnioski o dotacje, na które nabór był do 30 listopada i chyba wszyscy trzymamy kciuki żeby przeszły, bo zapewnią nam pieniądze na całoroczne działanie. 

W.C.: Wydaje mi się, że ma pani bardzo dobry zespół, świetnie przygotowany merytorycznie, doświadczony, w dodatku ludzie których znam to pradziwi pasjonaci swej pracy. Skoro są planowane nowe działania myśli pani o zwiększeniu zatrudnienia? 

P.W.: Przede wszystkim cieszę się, że w pracy zechciał zostać pan Jerzy Jastrzębski, czyli dotychczasowy dyrektor muzeum, przejmując dział bursztynu i będąc obecnie jego pracownikiem merytorycznym. Trudno byłoby znaleźć kogoś równie wykwalifikowanego, tak więc ten dział bardzo się wzmocnił. Natomiast już pan Jastrzębski, składając w ciągu kilku ostatnich lat sprawozdania przed Urzędem Miejskim, wykazywał konieczność zatrudnienia nowych osób i ja zdecydowanie się z tym zgadzam, bo widzę braki – na przykład muzeum na pewno funkcjonowałoby lepiej przy powiększonym dziale edukacji i promocji. Muzea w miastach podobnej wielkości jak Łomża mają działy edukacyjne rozbudowane do 3-5 osób, a u nas jest jedna osoba merytoryczna, która zajmuje się i pisaniem wniosków i prowadzeniem lekcji muzealnych, a do tego promocją. Przede wszystkim zależy mi więc na rozszerzeniu tego działu, bo wtedy pracownicy merytoryczni innych działów byliby w jakiś sposób odciążeni, na przykład jeśli chodzi o konieczność prowadzenia zajęć dla szkół, mogąc zajmować się swoją pracą naukową. Jest to jednak związane ze skąpością budżetu, więc tak realnie patrząc, trudno sobie wyobrażać, żebym w tym roku znalazła środki na zatrudnienie nowej osoby. Chociaż biorę pod uwagę różne rozwiązania, choćby uruchomienie współpracy z Urzędem Pracy. 

W.C.: W tej sytuacji pracownicy muzeum nie mogą, póki co, liczyć na podwyżki?

P.W.: To bardzo skomplikowana sytuacja. Od początku byłam przekonana, że to bardzo ważne, by pracownikom podnieść wynagrodzenia, bo one praktycznie wszystkie są na poziomie pensji minimalnej. A przecież praca w muzeum nie jest dla każdego, w działach merytorycznych są wymagane konkretne kwalifikacje, więc ci pracownicy mają wykształcenie, staż, doświadczenie, a muszą mierzyć się z tym, że to miesięczne wynagrodzenie jest bardzo niskie. Rozmawiałam z władzamia miasta, z panem prezydentem, że w momencie gdy skansen będzie odchodził pod zarząd marszałka województwa, to mam nadzieję, że część tej dotacji będzie mogła zostać w muzeum, także z myślą o tym, żeby przygotować podwyżki, ale na konkretne deklaracje jest jeszcze za wcześnie. 

W.C.: Wychodzi więc, że przez te trzy lata wyzwań i okazji do wykazania się pani nie zabraknie?

P.W.: Zdecydowanie, to będzie przygoda pełna wyzwań. Mam nadzieję, że większość planów doczeka się realizacji, zresztą praca w domu kultury pokazała mi, że ludzie, którzy decydują się pracować w szeroko pojętej kulturze, często robią to z pasji, z ogromnym zaangażowaniem i potrafią dać z siebie bardzo dużo, mimo skromnych zarobków. Może więc uda mi się, wykorzystując nową energię i mocny zespół przygotować "nowe otwarcie" Muzeum Północno-Mazowieckiego.

Wojciech Chamryk

 


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę