Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 25 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 392

Województwo „afganistańskie”

Platforma zawarła w sejmiku koalicję z PO, teraz mamy tego konsekwencję – takie komentarze pojawiły się na forum Gazety Wyborczej po informacji o zarzutach wobec marszałka województwa i kilku jego byłych i obecnych urzędników. Informacje o platformerskim rozbiciu dzielnicowym pojawiają się już od dawna. Trudno tylko zlokalizować latyfundia. Każdy może być wrogiem. Każdy powinien strzec się przyjaciół. Niezależnie, którą część województwa akurat reprezentuje. Lotem koszącym rządzące ugrupowanie zmierza do powtórki z historii AWS, SLD i innych mniejszych partii politycznych pojawiających się od dwudziestu lat na krajowej scenie politycznej. Prawie zawsze ostatni rok przed wyborami był rokiem dożynania watahy. Tej z własnego podwórka.

Wszyscy będą starali się dorżnąć osłabionego nosorożca, widząc siebie na jego miejscu. Wszystko w myśl zasady – na pochyłe drzewo i Salomon chętnie naleje. „Góra urodziła mysz” - mówią oskarżeni przez prokuraturę czołowi samorządowcy regionu. Mają w tym trochę racji. Śledztwo prowadzone było ponad rok. Chodzi o sprawy i ludzi o których winie można, tak na prawdę, zdecydować na drugi dzień. Biorąc pod uwagę konieczność przejścia przez procedury, biura podawcze i pana Zdzisława z ochrony, niech będzie dwa miesiące. Z drugiej jednak strony prawo jest prawem, a panowie powinni stać na straży jego procedur. Być może nigdy nie skończą się czasy personalnego wspierania swoich, na pewno jednak dwa razy zastanowi się delikwent, nim przed wyborami wykrzyczy hasło o tym, że „załatwił pieniądze” na drogę, sportową halę czy na harcerski namiot. Nikt już niczego nie załatwi. Na straży stroją bowiem służby i prokuratury. Trudności mogą pojawiać się podczas próby zorientowania się na czyjej straży one stoją.
Niektórzy światli obywatele tego województwa twierdzą, że odpowiedzi należy szukać na samej górze. Jeszcze przed wyborami marszałka, prezes Donald Tusk podjął w kancelarii premiera delegację sejmikowych radnych z podlaskiego. Rozmawiał długo, przekonywał, robił oczka i w swoim męskim stylu kokietował. Podobno zaprosił nawet na rządową wigilię, nie obciążając rachunkiem za łososia w sosie koperkowym i macę. Wyobraźcie więc sobie, siebie na jego miejscu. Wstajecie rano i zaufany szepce wam, że to wszystko psu na budę. Chcieliście być słońcem, które w polityczny plan tchnęło życie. Marzyliście o roli kaganka oświaty niesionego do białostockiego ciemnogrodu, gdzie dzięki pracy u podstaw miało nastąpić daleko idące oświecenie. Zamiast tego banda niewdzięczników wymyśliła sobie demokrację z idealistycznymi regułami. Demokracja, to niestety taki system, w którym nie zawsze wygrywa ten co powinien. No i nie wygrał. Wzbierają nerwy, czujecie dziwne rozdrażnienie, na które nie pomagają nawet antybiotyki. Dobra, zajmę się tym później – mruczycie pod nosem i zajmujecie się sprawami najwyżej wagi państwowej, czyli doborem odpowiednich smarów na aktualne warunki w Dolomitach.
- Znajdź mi ten ch... Białystok w nawigacji, i przygotuj em... embrye... samolot mi przygotuj do startu! - krzyczycie z nieukrywanym wzburzeniem. Wyrazistości przekazu nie jest w stanie zakłócić nawet dźwięk rwącej z dolnopłuka wody w klozecie. Teraz jesteście Grzegorzem Schetyną. Wyrwani z porannej toalety postanowiliście odwiedzić ten koniec świata i jego niewdzięcznych mieszkańców. W dodatku musicie się wlec samochodem, bo tam nie ma gdzie wylądować. Niczym kombajnista, opuszczający heder, jesteście w stanie wyciąć całe łany. Wymłócić i przewiać, byle tylko jak najwięcej nakosić przed deszczem. Lekki dreszczyk zadowolenia sprawia też sam widok pozostawionej po żniwach ściętej i połamanej słomy. Destrukcyjna siła człowieka często potrafi cieszyć. Oczywiście wyłącznie wtedy, kiedy jesteście w roli destruktorów. Oni to wszystko wiedzą. Wy też wiecie, że oni to wiedzą. Kłosy potulnie kulą się na wasz widok. Wybierają rozwiązanie takie jak trzeba było wybrać.
Co więc myśli ten pierwszy, skoro skuteczny jest ten drugi? Na pewno nic co nadawałoby się do opowieści przy niedzielnym rodzinnym obiedzie.
Jesteśmy więc takim małym, politycznym poligonem, atolem Mururoa dla testowania politycznych atomówek.

Mariusz Rytel


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę