Bajkowe opowieści i prawykonanie w Filharmonii
Ogromną atrakcję dla miłośników muzyki przygotowała Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego w Łomży. Głównym punktem czwartkowego koncertu było polskie prawykonanie przez orkiestrę pod dyrekcją Jana Miłosza Zarzyckiego ubiegłorocznej kompozycji Pawła Łukaszewskiego „Claromontana”. Jako kolejne zabrzmiały „Bajkowe opowieści” innego giganta kompozycji Krzysztofa Herdzina, w wersji na orkiestrę i saksofon wirtuoza tego instrumentu Pawła Gusnara. W przyszłym tygodniu łomżyńscy filharmonicy zarejestrują tę kompozycję z myślą o płycie „Opus Dedicatum II” i będzie to jej fonograficzna premiera.
Jan Miłosz Zarzycki przykłada dużą wagę do tego, aby koncertowy repertuar Filharmonii Kameralnej obejmował dzieła z różnych epok, w tym rzecz jasna współczesne. Wśród tych nowszych kompozycji jest również wiele dzieł pisanych z myślą o łomżyńskiej orkiestrze, bądź jej dedykowanych; nie brakuje też światowych czy polskich prawykonań utworów najwybitniejszych twórców. Jednym z nich jest Paweł Łukaszewski, którego Chór Katedry Warszawsko-Praskiej Musica Sacra jest znany z płyty „Requiem” Filharmonii Kameralnej czy z koncertów w Łomży, choćby podczas XVI Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica, a kompozycje z albumów „Polska liryka wokalna”, nagrodzonego Fryderykiem „Polish Contemporary Concertos” czy przedostatniego „Harmonia Polonica Nova”. W czwartkowy wieczór zabrzmiało w Łomży jedno z jego najnowszych dzieł, sakralna kompozycja „Claromontana”, nawiązująca do jasnogórskiego klasztoru z racji miejsca urodzenia Pawła Łukaszewskiego. Było to pierwsze wykonanie tego dzieła w Polsce – jego światowa premiera miała miejsce dwa miesiące temu we Włoszech, również pod kierunkiem Jana Miłosza Zarzyckiego. 15-osobowa orkiestra smyczkowa z debiutującą w roli koncertmistrzyni Joanną Trojanowską, pierwszą skrzypaczką orkiestry Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara w Słupsku, perfekcyjnie oddała podniosły, uduchowiony charakter 8-minutowej kompozycji, co licząca ponad 200 osób publiczność nagrodziła długimi brawami.
Owacji nie brakowało również po „Bajkowych opowieściach” Krzysztofa Herdzina, cyklu ośmiu miniatur na saksofon altowy i orkiestrę smyczkową. Tu nie tylko kompozytor jest w Łomży doskonale znany, z koncertów z Filharmonią Kameralną, ale też jako twórca Koncertu na harmonijkę ustną i orkiestrę smyczkową z albumu FKWL „Harmonia Polonica Nova”, ale również solista Paweł Gusnar, współpracujący z łomżyńską orkiestrą od lat. Nie tylko nagrał z nią dwie płyty: nominowaną do Fryderyka „Saxophone Impressions” oraz nagrodzoną nim „Polish Contemporary Concertos”, ale też regularnie gra koncerty, ostatnio goszcząc w Łomży w styczniu tego roku podczas rejestracji programu karnawałowego. Wtedy wybitnemu saksofoniście doskwierał bardzo brak publiczności, lecz tym razem sala była wypełniona słuchaczami, bardzo żywo reagującymi na każdą z ośmiu opowieści, zwłaszcza te grane w żywszych tempach.
–To utwór, który w pierwszej wersji powstał z fortepianem, ale później kompozytor sam opracował go na saksofon i orkiestrę smyczkową i w takiej wersji funkcjonuje – mówi Paweł Gusnar.
Już w najbliższy wtorek 30 listopada Filharmonia Kameralna rozpoczyna w swej sali trzydniową sesję nagraniową albumu nr 17 o roboczym tytule „Opus Dedicatum II”. Jednym z trzech solistów, obok pianisty Karola Radziwonowicza oraz wiolonczelisty Tomasza Strahla, będzie właśnie Paweł Gusnar, nagrywający orkiestrową wersję „Bajkowych opowieści”.
– Cieszę się z tego ogromnie, bo utwór ma już trochę lat, jest grany przez wielu saksofonistów, nie tylko przeze mnie, ale jeszcze nie doczekał się fonograficznej rejestracji z orkiestrą, która będzie wydana na płycie – mówi Paweł Gusnar. – Jak dotąd istnieje wersja z fortepianem, właśnie z Krzysztofem Herdzinem, wiele lat temu wydana przez Polskie Radio, ale z orkiestrą ta suita nie została jeszcze wydana na płycie.
Finałem koncertu była Serenada na orkiestrę smyczkową C-dur op. 48 Piotra Czajkowskiego, w której za pulpitem koncertmistrza zasiadł Piotr Sawicki. Początkowo miała być to symfonia, ale koniec końców powstała serenada, jedna z najpiękniejszych nie tylko w dorobku rosyjskiego kompozytora, ale też w historii muzyki. Została ona wykonana w iście mistrzowski sposób, po raz kolejny potwierdzając, że łomżyńska orkiestra równie dobrze czuje się w każdym repertuarze, potrafiąc błyskawicznie przestawić się ze współczesności na muzykę znacznie starszą, co nie jest w czasach wąskich specjalizacji wcale tak oczywiste. Szczególnie urzekająco zabrzmiał Mozartowski początek, elegancki walc z części II, refleksyjna Elegia oraz finał z nawiązaniami do rosyjskiej muzyki ludowej – nic dziwnego, że publiczność pożegnała orkiestrę i maestro Zarzyckiego gromkimi brawami i były to owacje jak najbardziej zasłużone.
Wojciech Chamryk