Via Baltica - droga przez Łomżę...
„Odnoszę wrażenie, że cała Europa zyskałaby, gdyby Via Baltica przebiegła przez Łomżę” - taką opinię wypowiedziała jedna z członkiń Komisji Ochrony Środowiska Parlamentu Europejskiego. W Augustowie kilku europarlamentarzystów tej Komisji spotkało się z ekologami i przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad by wysłuchać ich racji odnośnie przebiegu trasy Via Baltica przez województwo podlaskie. Ekolodzy domagają się by trasa ominęła najcenniejsze przyrodniczo tereny. Ich zdaniem jest to możliwe jeśli Via Baltica zostanie poprowadzona przez Łomżę, a nie przez Białystok.
Tadeusz Topczewski
proponowany przez GDDKiA układ komunikacyjny w okolicach Łomży
Ekolodzy m.in. z Greenpeace, WWF i Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków przekonywali europarlamentarzystów że za pieniądze europejskie w województwie podlaskim łamane jest prawo europejskie. Dobitnym tego przykładem jest budowa trasy Via Baltica, która metodą „małych kroczków” i „faktów dokonanych” realizuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Dr Przemysław Chylarecki z OTOP udowadniał, że popierany przez rząd wariant przebiegu Via Baltica przez Białystok i chronione przez EU obszary NATURA 2000 jest już realizowany choćby przez wydanie przez władze zgody na budowę obwodnicy Augustowa przez Dolinę Rospudy - z parametrami drogi ekspresowej – która w przyszłości w planach GDDKiA ma być częścią Via Baltica. Ekolodzy podkreślają, że obwodnica ta miałaby być wybudowana za pieniądze z funduszy europejskich i proszą europarlamentarzystów o zrobienie wszystkiego, co jest w ich mocy, aby wstrzymać wypłatę unijnych pieniędzy na ten cel. Jak twierdzą Ministerstwo Infrastruktury praktycznie zablokowało opracowanie wymaganej przez Unię Europejską wielowariantowej oceny oddziaływanie całej Via Balica na środowisko, realizując jedynie oceny dla poszczególnych małych odcinków tej trasy. Obawy i spostrzeżenia ekologów podziela także Ministerstwo Ochrony Środowiska. Obecny na spotkaniu w Augustowie Ryszard Zakrzewski dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska w resorcie podkreślił, że sporządzenia takiej wielowariantowej oceny wymaga nie tylko unijne ale już i polskie prawo. Dodał też, że obawia się, że być może taka ocena powstanie za późno, bo GDDKiA wykona już prace które przesądzą o przebiegu trasy przez obszary chronione programem NATURA 2000.
Tymczasem Dyrektor Białostockiego oddziału GDDKiA Tadeusz Topczewski przekonywał, że nie ma innych alternatyw przebiegu trasa niż ten proponowany przez Dyrekcję i rząd – czyli przez Białystok. Podczas spotkania mówił m.in. że TIRy jeżdżące dziś przez Białystok nie skręcają na Warszawę, tylko jadą prosto na południe do Słowacji. Dyrektor Topczewski dodał też, że TIRy na biegnącą przez Łomżę drogę nr “61” powrócą gdy zostanie wykonany do końca remont tej drogi i gdy będą wybudowane obwodnice wszystkich miasta na trasie. Na pytanie kiedy to się stanie powiedział, że „nie chce wróżyć z fusów”, ale sam remont 61 to jeszcze dwa lata.
Europarlamentarzyści wyrażali zdziwienie determinacją przedstawicieli GDDKiA w realizacji białostockiego wariantu trasy Via Baltica. Przychylali się do opinii ekologów, że należy rozróżnić ruch lokalny i ten tranzytowy i że Unia Europejska musi na ten problem patrzeć globalnie. „Dla nas ważniejsze od kilkudziesięciu kilometrów drogi jest środowisko naturalne” - mówiła jedna z parlamentarzystek. Dodała także, że „odnosi wrażenie, że cała Europa zyskałaby, gdyby Via Baltica przebiegła przez Łomżę”.
Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego podkreślili, że wszystko musi być zrobione zgodnie z prawem i że będą domagać się przedstawienia przez Polskę wielowariantowej oceny oddziaływania Via Baltica na środowisko dla całej inwestycji a nie tylko jej kawałków.
Poproszony o komentarz przedstawiciel Ministerstwa Ochrony Środowiska powiedział, że ocena oddziaływania na środowisko tej trasy będzie musiała być przygotowana i że w jego opinii wariant przebiegu trasy Via Baltica przez Łomżę, zwłaszcza przy dużym zainteresowaniu Parlamentu Europejskiego, ma duże szanse realizacji.
Tymczasem Dyrektor Białostockiego oddziału GDDKiA Tadeusz Topczewski przekonywał, że nie ma innych alternatyw przebiegu trasa niż ten proponowany przez Dyrekcję i rząd – czyli przez Białystok. Podczas spotkania mówił m.in. że TIRy jeżdżące dziś przez Białystok nie skręcają na Warszawę, tylko jadą prosto na południe do Słowacji. Dyrektor Topczewski dodał też, że TIRy na biegnącą przez Łomżę drogę nr “61” powrócą gdy zostanie wykonany do końca remont tej drogi i gdy będą wybudowane obwodnice wszystkich miasta na trasie. Na pytanie kiedy to się stanie powiedział, że „nie chce wróżyć z fusów”, ale sam remont 61 to jeszcze dwa lata.
Europarlamentarzyści wyrażali zdziwienie determinacją przedstawicieli GDDKiA w realizacji białostockiego wariantu trasy Via Baltica. Przychylali się do opinii ekologów, że należy rozróżnić ruch lokalny i ten tranzytowy i że Unia Europejska musi na ten problem patrzeć globalnie. „Dla nas ważniejsze od kilkudziesięciu kilometrów drogi jest środowisko naturalne” - mówiła jedna z parlamentarzystek. Dodała także, że „odnosi wrażenie, że cała Europa zyskałaby, gdyby Via Baltica przebiegła przez Łomżę”.
Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego podkreślili, że wszystko musi być zrobione zgodnie z prawem i że będą domagać się przedstawienia przez Polskę wielowariantowej oceny oddziaływania Via Baltica na środowisko dla całej inwestycji a nie tylko jej kawałków.
Poproszony o komentarz przedstawiciel Ministerstwa Ochrony Środowiska powiedział, że ocena oddziaływania na środowisko tej trasy będzie musiała być przygotowana i że w jego opinii wariant przebiegu trasy Via Baltica przez Łomżę, zwłaszcza przy dużym zainteresowaniu Parlamentu Europejskiego, ma duże szanse realizacji.
