Pożar w Śniadowie
Dzięki sąsiedzkiej czujności najprawdopodobniej nie doszło do tragedii w Śniadowie, koło Łomży. W czwartek (5.1) przed 20:00, w centrum miejscowości wybuchł pożar w jednym z domów.
Starsze osoby, które w nim mieszkały nie zauważyły, że z dachu budynku wydobywa się dym. "Straż o pożarze powiadomili sąsiedzi" - mówi dowódca akcji Krzysztof Milewski z łomżyńskiej Straży Pożarnej.
Mieszkańcy domu opuścili go sami, nie potrzebowali też pomocy lekarskiej. Akcję gaśniczą utrudniała strażakom bardzo niska temperatura. Nie mogli m.in. skorzystać z hydrantu, który był kilkanaście metrów od pożaru.
W akcji brało udział łącznie 5 jednostek z zawodowej i ochotniczej Straży Pożarnej, w tym wóz z wysięgnikiem, dzięki któremu możliwe było gaszenie ognia z poziomu dachu budynku.