Dni Łomży
Na każdym etapie rozwoju człowiek styka się z nowymi elementami otaczającego go świata, zastanawiając się jednocześnie po co i do czego służą? Po kolei odkrywamy jak jest zrobiona grzechotka, kredka, komputer, telefon komórkowy, kobieta, auto, aparat słuchowy. Te etapy, mimo, że często się przenikają są w nas zaprogramowane na stałe. Nawet pewne odstępstwo od normy nie jest anarchią, a programem innej drogi dorastania. Jeżeli, po lekturze pierwszych zdań tekstu, nadal go czytacie to znaczy, że temat programu nie jest wam obcy. Co więcej, jest dla was bardzo ważny!
Widać to na przykładzie najnowszego programu obchodów Dni Łomży. W wydanej przez Urząd Miasta publikacji aż kipi od imprez, które hucznie uwieńczą okrągłą rocznicę przyznania praw miejskich grodowi z blisko tysiącletnią tradycją. Zaczęliśmy 1. czerwca od „Skansenowskich Spotkań” w Nowogrodzie i od razu zaczynają się schody. Mniejsza nawet, że w Nowogrodzie, bo równie dobrze można byłoby zrobić to w sołtysówce w Bronowie. I w jednym i w drugim przypadku nikt z organizatorów o imprezie by nie wiedział. Ale w programie mamy jeszcze kilka ważnych wydarzeń. Trwają „Czerwcowe Dni Walki z Rakiem”. Jest Międzynarodowy Festiwal Teatralny WALIZKA – jedna z największych międzynarodowych imprez w tej części kraju, jest koncert galowy konkursu utworów Witolda Lutosławskiego czy Polonijne Igrzyska Młodzieży Szkolnej. Problem w tym, że te i wiele innych imprez organizuje grupa zapaleńców, którzy być może nawet nie mają pojęcia, że dostąpili zaszczytu wpisania na listę organizatorów Dni Łomży 2008. Ktoś może się żachnąć, że skoro są na liście to Urząd Miasta na pewno dał na to pieniądze! Dopisać „może” i „część pieniędzy”, skreślić „na pewno” i w niektórych przypadkach można uznać zdanie za prawdziwe. Po lekturze programu ma się jednak nieodparte wrażenie, że urzędnicy ograniczyli się do przygotowania jednego z festynów i „Uroczystej Sesji Rady Miasta”. Ale sesja jest „Uroczysta” więc nie można jej nic zarzucić! Poza tym jest też krótka – raptem trzy godziny – każdy by się cieszył.
Podsumowując. Program Dni Łomży to zebranie większości kulturalno – historyczno – sportowych imprez czerwca. Daje łomżyńskim urzędnikom od promocji możliwość udania się na urlop w lipcu, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku i bez nadmiernego zmęczenia. Dobry nastrój mącić może jedynie rozpoczęta dekada. Za dziesięć lat niestety, będzie jeszcze okrąglejsza – 600. rocznica istnienia miasta Łomża. Jeżeli jakimś cudem z organizacji największych imprez wycofaliby się ci, którzy dzisiaj biorą na siebie ten ciężar, w programie zobaczymy między innymi plener malarski pod hasłem: „Znaki poziome na jezdni, w ciągu ul. Zawadzkiej”. Organizator – wesoła załoga MPGKiM. „Uroczyste otwarcie ruchu wahadłowego na ulicy Zjazd” czy festyn „Do lewej...- koncertowe składanie kopert w przetargu nieograniczonym za zakup gruntu pod budowę hipermarketu”.
Mariusz Rytel