ŁKS dwukrotnie zwycięski
Do udanych mogą zaliczyć miniony tydzień piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. Najpierw w środę po pokonaniu w Białymstoku miejscowego Włókniarza 3:1 awansowali do półfinału Okręgowego Pucharu Polski, a w sobotę na własnym boisku w meczu ligowym ograli dużo wyżej notowaną ekipę Dębu Dąbrowa Białostocka 4:2.
Broniący wywalczonego przed rokiem trofeum łomżanie w ćwierćfinale Pucharu Polski na szczeblu województwa zmierzyli się z drużyną Włókniarza. Białostoczanie jeszcze w rudzie jesiennej z powodzeniem walczyli na boiskach okręgówki, zajmując piąte miejsce na półmetku sezonu. W przerwie zimowej Podlaski Związek Piłki Nożnej odebrał klubowi licencję na grę w rozgrywkach ligowych. Do spotkania pucharowego Włókniarz przystąpił więc mając w składzie praktycznie samych juniorów. Mimo tego po pierwszej połowie niespodziewanie to gospodarze prowadzili po bramce Rafała Babula w 21. minucie. Łomżanie przez godzinę nie mogli poradzić sobie broniącą się niemal całym zespołem Włókniarzem. Dopiero w 60. minucie do wyrównania doprowadził wprowadzony na boisko po przerwie Daniel Lemański. Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców jeszcze dwukrotnie, dając swojej drużynie promocję do półfinału.
- Niestety boisko w Białymstoku nie bardzo nadawało się do gry. Dawno nie graliśmy na tak nierównej murawie. W pierwszej połowie przypadkowo straciliśmy gola. Potem mimo wielu okazji bardzo trudno było wyrównać, gdyż piłka wyczyniała różne dziwne rzeczy. Na szczęście w końcówce udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść i pozostajemy w grze o obronę trofeum - powiedział asystent trenera Roberta Speichlera, Marcin Mroczkowski.
W 1/2 finału, który odbędzie się 14 maja, łomżanie zmierzą się z którąś z trójki drużyn - Promieniem Mońki, Wissą Szczuczyn lub Cresovią Siemiatycze.
Trzy dni po pucharowym starciu, ełkaesiaków czekała zdecydowanie ważniejsza rozgrywka. W meczu 27. kolejki podejmowali bowiem zajmujący 5. miejsce zespół Dębu Dąbrowa Białostocka. Walczący o utrzymanie łomżanie po ostatniej porażce z Płomieniem Ełk nie mogli pozwolić sobie na stratę kolejnych punktów i w pojedynku z Dębem musieli walczyć o pełną pulę. Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla miejscowych, bo już w 11. minucie goście wyszli na prowadzenie po trafieniu Ernesta Konona z rzutu karnego. Gospodarze bardzo szybko odpowiedzieli. Już pięć minut później idealne dośrodkowanie z prawej strony Tomasza Staniórskiego wykorzystał Alex Rodier doprowadzając do wyrównania. Ten gol dodał jeszcze więcej wiary w osiągnięcie korzystnego wyniku naszym zawodnikom i w 35. minucie było już 2:1.Tym razem podanie z rzutu wolnego wykonywanego przez Speichlera strzałem głową na gola zamienił Daniel Lemański. Mimo kilku dogodnych okazji dla obu drużyn, rezultat już nie uległ zmianie i na przerwę ŁKS schodził z minimalnym prowadzeniem.
Od początku drugiej połowy ełkaesiacy zagrali zdecydowanie bardziej skoncentrowani, nie chcąc popełnić błędu z pierwszej odsłony. W dalszym ciągu konsekwentnie dążyli do zdobycia kolejnych bramek, co jednak długo im się nie udawało. Dopiero w 70. minucie asystą popisał się Lemański, a na listę strzelców wpisał się Mariusz Baranowski. Tuż przed upływem regulaminowych 90 minut, swojego drugiego gola w tym meczu, a jedenastego w całym sezonie (7 w lidze i 4 w Pucharze Polski) zdobył Lemański wpychając do bramki piłkę zagraną przez Rodiera. Już w doliczonym czasie gry, goście zmniejszyli rozmiary porażki dzięki drugiemu trafieniu Konona z rzutu karnego, tym razem podyktowanego za zagranie piłki w polu karnym przez Kamila Stankiewicza. Po celnym strzale napastnika Dębu arbiter już nie pozwolił na wznowienie gry i spotkanie zakończyło się przekonującym zwycięstwem ŁKS-u 4:2.
- Po słabym występie tydzień temu w Ełku, tym razem zagraliśmy bardzo dobry mecz. Na tle silnego rywala dobrze się prezentowaliśmy, będąc drużyną lepszą - ocenia Mroczkowski - Trzeba podkreślić, że goście nie przyjechali do Łomży tylko się bronić jak czynią to praktycznie wszystkie zespoły, a tak jak my chcieli grać w piłkę. Tym bardziej cieszy, że pewnie wygrywamy z drużyną, która zajmuje dużo wyższe miejsce.
Po tej wygranej ŁKS awansował na 11. miejsce, mając już tylko dwa punkty straty do dziesiątej lokaty dającej pewne utrzymanie. Kolejny mecz łomżanie rozegrają już w najbliższy czwartek, 1 maja, kiedy to na wyjeździe zmierzą się ze Zniczem Biała Piska. Natomiast w niedzielę 4 maja, już na własnym stadionie podejmować będą Barkas Tolkmicko. Początek tego pojedynku zaplanowano na godz. 16.00.
is