Seniorzy postrzelali, juniorzy powalczyli
Kolejne mecze kontrolne rozegrali zawodnicy Łomżyńskiego Klubu Sportowego. Grający w III lidze seniorzy rozgromili aż 8:1 KS Miastkowo, a juniorzy starsi ulegli rywalowi z rozgrywek makroregionalnych, Jagiellonii Białystok 2:3.
Podopieczni trenera Mariusza Bekasa tym razem nie mieli zbyt wymagającego rywala. Zespół z niedalekiego Miastkowa to bowiem dopiero jedenasta drużyna obecnego sezonu A-klasy. I już pierwsza połowa pokazała, że łomżanie nie będą mieli większych kłopotów ze zwycięstwem. Po 11 minutach prowadzili bowiem 2:0, a oba gole zdobył Przemysław Olesiński. Na listę strzelców mogli niedługo potem wpisać się Robert Cychol, Mateusz Laskowski i testowany napastnik Victorii Jedwabne, Damian Przybylski, ale piłka po ich strzałach lądowała na słupkach i poprzeczce bramce Miastkowa. Dopiero w 36. minucie wynik "poprawił" Adrian Mleczek. Tuż przed przerwą dwa trafienia zaliczył Laskowski, który wykorzystał dośrodkowania Cychola.
Po zmianie stron na boisku pojawiło się kilku rezerwowych zawodników w ekipie ŁKS-u. Niestety nowa jedenastka nie prezentowała się już tak dobrze jak ta wyjściowa, ale i tak udało jej się strzelić jeszcze trzy, a właściwie cztery gole. Ich autorami byli Mleczek, Przybylski oraz drugie z testowanych graczy, pochodzący z Gruzji Georgii Dzinikaszwili. Bramkę zaliczył również Maciej Malinowski, ale niestety pokonał on własnego golkipera. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem ŁKS-u 8:1.
- Pozytywne jest to, że w pierwszej połowie, na tle tego rywala, gra w miarę nam wychodziła. Udało nam się przećwiczyć parę elementów, więc jesteśmy zadowoleni. Niestety po przerwie zawodnicy grali zbyt nonszalancko, przez co gra zespołowa nie była zbyt składna – powiedział po meczu trener Bekas - Co do testowanych graczy (oprócz wspomnianych już Przybylskiego i Dzinikaszwili, grali także Maciej Solecki z Tura Bielsk Podlaski i drugi z Gruzinów, Georgii Samkharadze - przyp. red.) to szczególnie dobrze zaprezentował się Dzinikaszwili. Mam nadzieję, że będzie mógł z nami dłużej potrenować.
Następnym sparingpartnerem ełkaesiaków będzie II-ligowy Świt Nowy Dwór Mazowiecki, a spotkanie rozegrane zostanie w środę, 13 lutego w Nowym Dworze.
Jaga (tradycyjnie) za mocna
Przygotowujący się do rozgrywek makroregionalnych juniorzy starsi zmierzyli się z kolejnym wymagającym przeciwnikiem. Po zwycięstwie z Polonią Warszawa, łomżanie stanęli na przeciwko odwiecznego rywala z Białegostoku.
Spotkanie rozgrywane było w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, przy gęsto padającym śniegu. Przy takiej pogodzie zdecydowanie lepiej radzili sobie posiadający lepsze warunki fizyczne goście - Warto podkreślić, że w naszym zespole wystąpiło tylko dwóch zawodników z rocznika 94, reszta to chłopcy rok albo dwa młodsi. Zespół Jagiellonii złożony był natomiast zawodników z rocznika 94 - mówi trener ŁKS-u, Sławomir Stanisławski.
Przewaga fizyczna białostoczan widoczna była szczególnie w pierwszej połowie, którą wygrali 3:0 - Trzeba przyznać, że wszystkie gole rywale zdobyli po bardzo ładnych akcjach. My byliśmy trochę za bardzo zestresowani i w tej części gry za bardzo nie myśleliśmy o zdobywaniu bramek, a raczej o tym, żeby więcej ich nie stracić - relacjonuje opiekun zespołu z Łomży.
Zdecydowanie inaczej wyglądała już jednak druga połowa - Zaczęliśmy grać już dużo spokojniej i przede wszystkim byliśmy bardziej skoncentrowani - tłumaczy Stanisławski. Już na początku tej części gry ŁKS stworzył sobie dwie dobre okazje do zdobycia bramki, ale Rafał Maćkowski i Mariusz Jastrzębski nie byli w stanie wykończyć dobrych akcji. Jednak już za trzecim razem wszystko odbyło się tak jak powinno. Prawą stroną urwał się Mariusz Wawrzyniak, przerzucił piłkę na drugą stronę, a tam Paweł Lusa strzałem w długi róg pokonał bramkarza Jagiellonii. Jakiś czas później łomżanie zdobyli gola kontaktowego, a jego autorem był najmniejszy na boisku Dariusz Korytkowski, który strzałem głową wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Do końca meczu oba zespoły mogły strzelić jeszcze kilka bramek, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną białostoczan 3:2 - Uważam, że równie dobrze mogliśmy przegrać ten mecz wysoko, ale i przy odrobienie szczęścia zremisować. W przebiegu całego meczu Jagiellonia była o tę jedną bramkę lepsza - skomentował Stanisławski - Cieszę się, że jesteśmy równorzędnymi partnerami do gry dla takich zespołów jak choćby Jagiellonia. Po spotkaniu trener z Białegostoku zapowiedział, że z chęcią zagrałby jeszcze jeden sparing przed startem ligi.
is