Sąd w Białymstoku uniewinnił policjantów, którym uciekł podejrzany zakuty w kajdanki
Sąd Rejonowy w Białymstoku uniewinnił we wtorek (9.05) dwóch policjantów, którym z budynku prokuratury uciekł z kajdankami na rękach mężczyzna podejrzany m.in. o szereg kradzieży. Prokuratura chciała kar grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
Zdarzenie, którego dotyczył proces, miało miejsce 25 września ub. roku. Policjanci z komendy miejskiej dowieźli zatrzymanego do budynku Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. Choć miał kajdanki na rękach, zdołał stamtąd uciec wykorzystując nieuwagę i brak należytego nadzoru zarówno funkcjonariuszy, jak i ochrony budynku. Zatrzymano go ponownie po kilku dniach.
Akt oskarżenia dotyczył niedopełnienia obowiązków przez dwójkę policjantów. W ocenie śledczych, podstawowe błędy, to kajdanki założone z przodu, zamiast z tyłu i niedostateczny nadzór nad podejrzanym w pomieszczeniu dla zatrzymanych.
Według prokuratury, konwojenci działali w ten sposób na szkodę interesu publicznego, podważając zaufanie społeczne do policji. Dlatego chciała ona ukarania obu i wnioskowała o 5 tys. zł grzywny dla każdego. Obrona chciała uniewinnienia lub warunkowego umorzenia postępowania.
Sąd obu policjantów uniewinnił. Uznał, iż w świetle zebranych w sprawie dowodów nie można było ustalić, jakich konkretnych działań policjanci nie dokonali aby zapobiec ucieczce, czyli w jaki sposób nie dopełnili obowiązków.