Pracownicy służby zdrowia domagają się podwyżek
Niezmieniające się od wielu lat zarobki, brak dialogu z pracodawcą czy zbyt mała liczba pracowników w niektórych działach - między innymi na te tematy dyskutują w Białymstoku związkowcy służby zdrowia z województwa podlaskiego. Jak podkreślają, we wszystkich podlaskich szpitalach największą bolączką są niskie płace pielęgniarek - np. średnie zarobki pielęgniarek w Szpitalu Wojewódzkim w Białymstoku to 1700 zł. Od marca domagają się podwyżki. Początkowo chciały 400 zł, teraz - 200 zł, ale wciąż nie ma zgody dyrekcji - informuje przewodnicząca podlaskich struktur Ogólnopolskiego Porozumienia Pielęgniarek i Położnych Alicja Hryniewicka.
Zrzeszone w związku pielęgniarki zapowiadają, że jeśli nie dostaną podwyżki, to w listopadzie przeprowadzą akcję protestacyjną. Nie chcą na razie zdradzić, na czym miałaby polegać. W Szpitalu Wojewódzkim w Białymstoku zatrudnionych jest prawie 600 pielęgniarek i położnych.
Od wielu lat podwyżek wynagrodzeń u większości pracowników nie było też w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy. Aale tu dochodzi dodatkowy problem - mówi przewodniczący Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia Eugeniusz Muszyc - pracodawca "sięgnął po pieniądze załogi z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych". W tej sprawie wypowiedział się sąd i dyrekcja szpitala musi jeszcze zwrócić załodze odsetki - to 3,7 mln zł. Roszczenie to przedawni się w 2015 roku, więc związkowcy zapowiadają jeszcze kolejne negocjacje w tej sprawie z dyrekcją.
Ponad 150 związkowców służby zdrowia spotkało się w ramach kolejnego szkolenia organizowano dzięki projektowi "Akademia Rozwoju Dialogu Społecznego". Podczas takich seminariów uczestniczą w wykładach z prawa pracy, mediacji czy psychologii. Do tej pory w szkoleniach wzięło udział ponad 250 związkowców z Podlasia.