Biegli: wychłodzenie przyczyną śmierci 22-letniego Mateusza
Wychłodzenie organizmu doprowadziło do śmierci 22-letniego studenta z Jedwabnego, który w połowie lutego zaginął w Białymstoku. Po trzech tygodniach od odnalezienia jego ciała do białostockiej prokuratury dotarła opinia z sekcji zwłok.
"Na ciele mężczyzny nie znaleziono żadnych śladów, które mogłyby świadczyć o tym, że został zamordowany. Zdaniem biegłych przyczyną śmierci studenta było wychłodzenie. Wiadomo też, że w chwili śmierci mężczyzna był pod wpływem alkoholu" - mówi szef białostockiej prokuratury rejonowej Białystok-Południe, Marek Winnicki.
"Opinia biegłego nie wyjaśnia jednak jednoznacznie, czy student zamarzł feralnej nocy z 14 na 15 lutego - kiedy zaginął - choć wszystko wskazuje na to, że mogło tak być" - dodaje prokurator.
To oznacza, że prowadzone w tej sprawie śledztwo wkrótce może zakończyć się umorzeniem. Nie kończy się natomiast śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową. W odrębnym postępowaniu śledczy przyglądają się pracy policji podczas poszukiwań studenta.
Okazało się bowiem, że tuż przed zaginięciem Mateusz został zatrzymany przez policję i chociaż był pijany, od razu go wypuszczono. Na komisariat miał się stawić następnego dnia, tak się jednak nie stało a od tamtej chwili ślad po nim zaginął, a policja dopiero po kilku dniach poinformowała, że feralnej nocy legitymowała mężczyznę. Teraz śledczy sprawdzą, czy nie doszło do ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy.