Stan wojenny w woj. łomżyńskim
O wprowadzeniu stanu wojennego większość społeczeństwa dowiedziała się 13 grudnia 1981 roku rano z radia i telewizji, a konkretnie z wystąpienia gen. Jaruzelskiego, powtarzanego tego dnia wielokrotnie. W tym czasie pierwsza fala internowań dobiegała już końca. Akcja „Jodła”, której celem było internowanie najaktywniejszych działaczy „S” rozpoczęła się w całym kraju 13 grudnia pół godziny po północy. Wcześniej wyłączono telefony. W miastach województwa łomżyńskiego wyłączono połączenia międzymiastowe, jedynie w samej Łomży również miejscowe. W Łomżyńskiem internowano tej nocy 26 osób, choć zamierzano przynajmniej o 10 więcej. O godzinie 6 rano, gdy w mediach nadawano po raz pierwszy przemówienie gen. Jaruzelskiego, do aresztu śledczego w Białymstoku na ulicę Kopernika dotarł pierwszy transport internowanych z województwa łomżyńskiego. Znaleźli się w nim między innymi: Lech Feszler, Lech Gizelbach, Henryk Kapuściak, Henryk Tomaszewski i Marek Rutkowski.(...)
Władzę w województwie na mocy Dekretu o stanie wojennym przejął wojewódzki pełnomocnik Komitetu Obrony Kraju – w Łomży, był nim płk Filip Majewski. Kierował on dziewięcioosobowym sztabem, w którego składzie znajdował się między innymi szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego płk Józef Piotrowski i komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej – płk Stefan Sokołowski. Podlegało mu wojsko i nowe ogniwo władzy – setki komisarzy wojskowych, skierowanych do większych zakładów, do szkół, do urzędów miast i gmin. Komisarzami wojskowymi byli oficerowie Ludowego Wojska Polskiego, pochodzący zwykle z miejscowych jednostek, choć zdarzali się też przyjezdni. W terenie działały Wojskowe Terenowe Grupy Operacyjne, które miały wykrywać nieprawidłowości w funkcjonowaniu urzędów i przedsiębiorstw, wnioskować o karanie winnych nieprawidłowości czy nadużyć gospodarczych. 16 grudnia 1981 r. jedna z takich grup rozpędziła targ w Łomży, uznając, że sprzedaje się tam towar po wygórowanych cenach.(...)
W województwie łomżyńskim, w pierwszych miesiącach stanu wojennego, partia z jej I sekretarzem Włodzimierzem Michalukiem zajęta była przeciągającą się weryfikacją swoich członków, co osłabiało jej pozycję. Pełnomocnicy Komitetu Obrony Kraju zmieniali się w Łomży dwukrotnie, dlatego nie mogli odegrać znaczącej roli. Na początku marca 1982 r. płk. Filipa Majewskiego zastąpił płk Lucjan Zapała, którego funkcję 16 lipca 1982 r. przejął z kolei płk Kazimierz Jaroń. W tej sytuacji, przy niezdecydowanej postawie wojewody, Jerzego Zientary, na najważniejsze osoby w województwie wyrastali: komendant wojewódzki MO, płk Stefan Sokołowski i jego zastępca do spraw Służby Bezpieczeństwa płk Jerzy Panasewicz. Wiosną 1982 r. po zakończeniu weryfikacji mocną pozycję odzyskał sekretarz partii Michaluk.
Egzekutywa Komitetu Wojewódzkiego PZPR nie bardzo wiedziała w jaki sposób przeprowadzać weryfikacje. Zastanawiano się np. co zrobić z tymi, którzy wstąpili do „S” z polecenia partii w celu prezentowania „linii partyjnej”. Na posiedzeniu Egzekutywy 19 I 1982 r. I sekretarz Komitetu Miejskiego partii w Łomży Mieczysław Czerniawski podał przykład I sekretarza Komitetu Zakładowego w łomżyńskim oddziale Białostockiej Fabryki Mebli, który otrzymał polecenie wstąpienia do „S” przed wprowadzeniem stanu wojennego. Człowiek ten nie chciał teraz wystąpić ze związku, by „nie być postrzeganym jako chorągiewka na wietrze”. (...)
Weryfikacje nie dotyczyły wyłącznie członków partii. Obejmowano nimi poszczególne grupy zawodowe: dziennikarzy, lekarzy i nauczycieli. (...)
Do weryfikacji dziennikarzy partia podeszła bardzo poważnie. Po ogłoszeniu stanu wojennego działalność „Kontaktów” została zawieszona. Rozmowy z dziennikarzami odbyły się 8 stycznia 1982 r. Komisją weryfikacyjną kierował przewodniczący Wydziału Propagandy i Agitacji KW PZPR, Antoni Drozdowski. Pytający oczekiwali jednoznacznego określenia stosunku do „S”, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, KOR, KPN i innych organizacji. Dziennikarze dostawali pracę domową w postaci wypracowania, np. na temat oceny wpływu KPN i KOR na „S”. Prace te napisali od ręki w holu. Już 13 stycznia 1982 r. Wojewódzki Sztab Informacji i Propagandy KW PZPR ocenił „Kontakty” pozytywnie i wystąpił do Wydziału Prasy Radia i Telewizji KC PZPR o wznowienie działalności. Tego dnia na uroczystym spotkaniu sekretarze Michaluk i Jankowski ogłosili pozytywne wyniki rozmów weryfikacyjnych. Ocenili warsztat redakcji na 4+, ideologię zaś na 3-. Redakcji dano pół roku na przewartościowania. 12 marca 1982 r. „Kontakty” wznowiły działalność. Do redakcji nie powrócił wypuszczony dwa tygodnie wcześniej z internowania Lech Gizelbach.
Internowania i weryfikacje nie zakończyły się w pierwszych dniach i tygodniach, trwały cały czas. W całym województwie łącznie internowano 34 osoby, w tym trzy kobiety. Większość – 19 osób - stanowili mieszkańcy Łomży.(...) Internowani w większości trafili do Aresztu Śledczego w Białymstoku. Był on ośrodkiem przejściowym. Funkcjonował do 9 stycznia 1982 r. Przebywające w nim kobiety przewieziono do Gołdapi, mężczyzn zaś do Suwałk. Wszyscy internowani z województwa wyszli na wolność do końca maja 1982 r.
Internowanie było tylko jedną z wielu represji, jakimi dysponowała władza. Prowadzona na szeroką skalę inwigilacja całego społeczeństwa zaowocowała już w grudniu 1981 r. aresztowaniami. Działaczy opozycji wcielano do wojska, ROMO (czyli rezerwy milicji), zmuszano do wystąpienia ze związku oraz podpisywania oświadczeń o lojalności wobec państwa, nękano częstymi rewizjami i rozmowami ostrzegawczymi. 13 grudnia w Łomżyńskiem powołano do wojska 250 osób, do ROMO około 800. W następnych dniach pobór kontynuowano. Tzw. „Aktywną kontrolą” milicja objęła w Łomżyńskiem 93 osoby. Tylko lipcu i sierpniu 1982 r. przeprowadzono 77 rozmów profilaktyczno – ostrzegawczych z członkami „S”.
Dla przeciętnego mieszkańca województwa łomżyńskiego wprowadzenie stanu wojennego oznaczało strach i niepewność. Stan wojenny identyfikowano z wojną domową. Społeczeństwo obawiało się interwencji z zewnątrz, wywózek na Wschód i aresztowań. Ludzie przygotowywali się jak do wojny, robiąc zapasy żywności i towarów pierwszej potrzeby. W poniedziałek 14 grudnia w łomżyńskich sklepach już od rana ludzie ustawiali się w kolejkach po chleb. Rolnicy, obawiając się rekwizycji żywności, woleli sprzedawać swoje towary po niskich cenach bądź nawet rozdawać za darmo rodzinie czy znajomym niż oddać je państwu.(...)
Władza, wprowadzając 1 lutego 1982 r. drastyczną podwyżkę cen żywności (o 241 proc.) oraz opału i energii (o 171 proc.), obniżyła dochody realne ludności o jedną trzecią. Permanentny brak podstawowych towarów w sklepach zmuszał do szukania miejsc lepiej zaopatrzonych. Toteż zdarzało się, że mieszkańcy województwa łomżyńskiego jeździli na zakupy aż do Warszawy. Brak towarów zmuszał władze do ich reglamentacji. Czasem przybierała ona oryginalne formy. Wiosną 1982 r. naczelnik gminy Klukowo wprowadził na swoim terenie reglamentację przy sprzedaży pieczywa. Chleb bez ograniczeń mogli kupować tylko ci rolnicy, którzy wywiązali się ze sprzedaży zakontraktowanej ilości zboża. Ludność pozarolnicza mogła kupić jeden bochenek chleba dziennie na rodzinę niezależnie od jej wielkości. Rolnicy, którzy nie wywiązali się z dostaw zboża, nie dostawali chleba w ogóle.
Marcin Zwolski
historyk IPN Białystok
fragmenty wykładu wygłoszonego 13 grudnia 2005 roku w Centrum Katolickim w Łomży