W Podlaskiem nie ma oddziału do leczenie zaburzeń psychicznych
Bardzo dużo dzieci i młodzieży z zaburzeniami psychicznymi trafia do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Jest ich więcej zwłaszcza podczas wakacji. Tymczasem pacjenci ci powinni być leczeni w wyspecjalizowanych placówkach. Takiej w Podlaskiem nie ma. Szpital rocznie dodatkowo przyjmuje nawet około 200 chorych. Jak mówi Magdalena Kuziemka-Łęska, lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, problem narasta zwłaszcza latem. Trafiają tu młodzi ludzie, którzy próbują popełnić samobójstwo, są pod wpływem narkotyków czy alkoholu.
Dzieci z takimi zaburzeniami psychicznymi powinny być leczone na specjalnych oddziałach. Tymczasem od prawie półtora roku takiego oddziału w Podlaskiem nie ma. Pacjentów leczy szpital w Józefowie, wcześniej także w Olsztynie, ale mając zbyt wielu własnych chorych, zrezygnował.
Dzieci, które z oddziału ratunkowego nie są odesłane do szpitali poza województwem podlaskim, pozostają w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Leczone są albo na SOR-ze albo w Klinice Pediatrii i Zaburzeń Rozwoju. Tymczasem oddział ten nie jest przystosowany do leczenia psychiatrycznego - nie jest to oddział zamknięty.
Na razie nie ma chętnych do prowadzenia szpitalnego oddziału psychiatrii dla dzieci i młodzieży - informuje Małgorzata Jopich z Podlaskiego Oddziału NFZ. Dodaje, że w ciągu ostatniego półtora roku Fundusz już kilkakrotnie ogłaszał konkursy na udzielanie świadczeń w tym zakresie. Stawka za osobodzień, jaką NFZ oferuje, mieści się w granicach średniej krajowej i wynosi 216 zł.
W ubiegłym roku Podlaski NFZ za leczenie najmłodszych pacjentów z zaburzeniami psychicznymi poza województwem zapłacił prawie 700 tysięcy złotych. W tym roku około 350 tysięcy.