Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 26 grudnia 2024 napisz DONOS@

Dwa pozytywy na płycie i na koncercie

Piątek i sobota były niezwykle pracowitymi dniami dla łomżyńskich filharmoników. Nie dość, że w błyskawicznym tempie zarejestrowali, z wybitnymi solistami Hanną Dys i Romanem Peruckim, Concerto Festivo na dwa pozytywy Dariusza Przybylskiego z myślą o kolejnej płycie Filharmonii Kameralnej, to wieczorem porywająco wykonali ten utwór na żywo w kościele Krzyża Świętego. Koncert odbył się w ramach XVI Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica, a oboje soliści zagrali też sami, oczarowując słuchaczy klasycznymi i nieznanymi utworami. – To już kolejna płyta tej znakomitej orkiestry kameralnej – mówi Roman Perucki. – Wcześniej były już nagrody, co oznacza, że orkiestra jest przygotowana do tego typu realizacji. Granie na pozytywach jest niezwykle trudne, bowiem jesteśmy przyzwyczajeni do grania na dużych instrumentach, gdzie trzeba użyć trochę siły, a tutaj granie jest inne, trochę klawesynowe.

Piętnasta płyta Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego powstaje już od jakiegoś czasu. Jesienią ubiegłego roku zarejestrowano pierwszy z planowanych na nią utworów, napisany specjalnie dla łomżyńskiej orkiestry przez Krzysztofa Herdzina z myślą o utalentowanym soliście Kacprze Smolińskim, nowatorski Koncert na harmonijkę ustną i orkiestrę. Po okresie przymusowej przerwy powrócono do nagrań, a sesja w kościele Krzyża Świętego pod kierunkiem cenionego realizatora Andrzeja Brzoski, dla którego jest to już szósta współpraca z naszą orkiestrą, poszła jak z płatka: w piątek nagrywano niecałe trzy godziny, w sobotę tylko trzy, kończąc przed czasem. 

– Bardzo szybko nagraliśmy ten utwór – potwierdza Jan Miłosz Zarzycki, dyrektor naczelny i artystyczny Filharmonii Kameralnej. – To bardzo ciekawa kompozycja, napisana troszeczkę klasycznie, nie jest to język wyłącznie eksperymentalny. Odznacza się niezwykłym klimatem – muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Kompozytora znam od wielu lat i obecnie staje się on coraz bardziej rozpoznawalny, jego dzieła są wykonywane. Concerto Festivo jest jego młodzieńczym utworem, pierwotnie napisanym na organy na cztery ręce, raz chyba wykonanym i nigdzie nie nagranym – nasze wykonanie będzie więc jego pierwszą rejestracją.

 

– To wyjątkowa sytuacja, bo rzadko bywają takie koncerty, które napisane są na dwoje instrumentów, do tego dwa instrumenty organowe – potwierdza Roman Perucki, jeden z najwybitniejszych polskich organistów, pierwszy organista katedry oliwskiej, pedagog, od wielu lat dyrektor naczelny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, goszczący w Łomży ostatnio w ubiegłym roku na Sacrum et Musica. – Dokonaliśmy ustaleń z kompozytorem, że zagramy na pozytywie, bo tak jest ten utwór napisany, że możemy go zagrać tylko na klawiaturze i to tylko ręcznej, bez tej nożnej. Cieszymy się też z tego, że będzie również płyta, bo to jest dla nas najistotniejsze, że oprócz tej części niematerialnej, koncertowej, pozostanie też pewien dokument naszej działalności. 

Planowaną płytę dopełni trzeci koncert, na akordeon i orkiestrę smyczkową Pawła Łukaszewskiego, który z wybitnym solistą Klaudiuszem Baranem będzie nagrywany w połowie października.

– Pomysł na płytę jest taki, żeby znalazły się na niej trzy rodzaje instrumentów, właściwie z tej samej rodziny – harmonijka, akordeon, dwa pozytywy – wyjaśnia Jan Miłosz Zarzycki, autor koncepcji albumu i dyrygent prowadzący nagrania. – Kolejności utworów jeszcze nie ustaliliśmy; nie wiem, czy nie skończymy na harmonijce ustnej, bo ten koncert jest najbardziej nowoczesny, nawiązujący do jazzowej tradycji. – To rzeczywiście bardzo ciekawe zestawienie kompozycji – zauważa Hanna Dys, profesor gdańskiej Akademii Muzycznej. – Ta nasza składa się z pięciu części i jest to bardzo ciekawy utwór, zaadaptowany na dwa pozytywy, więc jest to również dla nas wyzwanie, ale cieszymy się na nie.

Koncertowe wydarzenie w Krzyżu
Wieczorny koncert w kościele  Krzyża Świętego, świątyni o świetnej akustyce, ukoronował wcześniejszą sesję nagraniową i stał się wydarzeniem tegorocznej edycji  Sacrum et Musica. Zanim jednak zabrzmiał Concerto Festivo, Hanna Dys i Roman Perucki zagrali solo, sięgając po bardzo urozmaicony repertuar. Rozbudowana Aria Sebaldia ze zbioru „Hexacordum Apollinis” Johanna Pachelbela, utwory wybrane z „Tabulatury Oliwskiej”, w tym urokliwa Canzona Hansa Leo Hasslera, Fuga Johanna Adama Reinke i Canzona Franza Tundera, a na finał tej części  Fantazja a-moll BWV 561 wielkiego Jana Sebastiana Bacha, oczarowały słuchaczy nie tylko wykonaniem i swymi walorami czysto muzycznymi, ale też brzmieniem pozytywów. Oba pochodzą z warsztatu słynnej rodziny organmistrzów Mollinów: ten, na którym grał Roman Perucki wykonał Marcin Mollin, wykorzystywany przez Hannę Dys jest dziełem jego syna Zdzisława, a instrumenty wypożyczono z Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. 

– Kilkanaście takich instrumentów, małych, przenośnych organów z naszego zakładu jest w całej Polsce i we Włoszech – mówi wybitny organmistrz Zdzisław Mollin, który przywiózł instrumenty do Łomży i zadbał o ich nastrojenie. – Wykorzystywanie ich podczas koncertów zdarza się często, ale jednoczesne aż dwóch instrumentów już rzadziej – rok czy dwa lata temu odbywały się takie koncerty na dwa pozytywy w filharmonii w Gdańsku, był wyjazd na plenerowy koncert do Kazimierza Dolnego, ale jeśli chodzi o nagrania płytowe to jest rzadkość. 

Efektownym zwieńczeniem wieczoru było wykonanie 23-minutowego Concerto Festivo na dwa pozytywy, razem z orkiestrą smyczkową i z udziałem wybitnej flecistki Hanny Turonek, znanej z orkiestry Sinfonia Varsovia, a w Łomży z ubiegłorocznego koncertu „Czarodziejski flet”. Ten współczesny utwór, nawiązujący jednak do tradycji klasyczno-romantycznej, szczególnie w Sarabandzie i Toccacie, zachwycił publiczność, również brzmieniem pozytywów, których dźwięk pozbawiony był co prawda potęgi brzmienia tradycyjnych organów, ale rekompensowała to ich subtelna, przypominająca klawesyn, barwa. 

– Jestem zbudowany postawą łomżyńskiej publiczności – podsumowuje Jan Miłosz Zarzycki. – Graliśmy przecież utwór współczesny, niełatwy w odbiorze, a słuchacze zgotowali nam stojące owacje. Wielki szacunek dla tych ludzi, że potrafią docenić tę stylistykę – liczę, że nasza kolejna płyta będzie dla nich równie miłym przeżyciem. 

Wojciech Chamryk

Zdjęcia: FKWL, Elżbieta Piasecka-Chamryk, Marek Maliszewski

 

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę