Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 19 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 243

Lista lektur refundowanych

Znów się zaczęło. Ponad dziewięćdziesiąt procent Polaków chce, by w kanonie lektur znalazły się "Potop" i "Quo Vadis" Henryka Sienkiewicza. W sondażu publikowanym w „Dzienniku” ankieterzy pytali o te lektury, które mają być skreślone z listy książek, które trzeba przeczytać w całości. Kto w ogóle wymyślił, żeby lektury czytać w całości?! O to już nie pytali. U takiego Kafki na przykład. Jest „Proces” i wszystko jasne. Występuje tu zapewne oskarżony, naprzeciwko prokurator a w środku sędzia. Może jest też adwokat przydzielony z urzędu, jak Kafki nie stać. O resztę się człowiek dopyta na przerwie. Albo się i nie dopyta, bo pozycja jeżeli jest, to jedynie w spisie lektur uzupełniających.

Wracając do Sienkiewicza. Po co staruszka niepokoić szkolną wrzawą? O Zagłobie i Wołodyjowskim każdy coś tam słyszał. Historię z Dziejów Apostolskich babcia zna - to podpowie. Doda się do tego scenariusz z peruwiańskiej telenoweli i jakoś tam będzie. To znaczy będzie tak jak było do tej pory. Kto chciał czytał, kto nie chciał – teraz też pewnie nie żałuje. Znajomość „Ferdydurke” ani do obróbki skrawaniem ani do kreatywnej księgowości nie jest niezbędna. „Osiemdziesiąt osiem procent badanych uważa, że lekturą obowiązkową powinien być zbiór wierszy Władysława Bełzy "Kto ty jesteś? Polak mały". Taki sam odsetek uważa, że miejsce w kanonie należy się "Syzyfowym Pracom" Stefana Żeromskiego.” Ależ wymaglowali ten wysoki procent narodu. Zawsze kiedy czytam taki tekst mam wrażenie, że niebawem rozpoczną się strajki, ludzie wyjdą na ulicę. Przed księgarniami pojawią się miasteczka namiotowe. Będzie afera na pół świata, która przyćmi nawet kwestię Tybetu, czy głodujące dzieci w Afryce. Dobrodusznie wyśle się im tira komiksów o kapitanie Janie Żbiku z Milicji Obywatelskiej. Nam są już nie potrzebne. Jakoś zniknęły z powszechnego obiegu bez rozgłosu, który dzisiaj towarzyszy próbom zmian lektur. Widocznie wtedy wszyscy uznali, że już dosyć. Dziś dosyć mamy już pomysłów na zmiany. Każdy nowy minister okazuje się bardziej oczytany. Teraz uwaga! Procenty spadają. Niewiele ponad osiemdziesiąt procent badanych sądzi, że lekturą szkolną powinien być "Romeo i Julia" Williama Szekspira. Ale już tylko co czwarty ankietowany widzi na tej liście "Zbrodnię i karę", "Robinsona Cruzoe" i "Kubusia Puchatka". A co z Harrym Potterem?!
Mimo całej burzy wokół, zapewne większość Polaków nie wie do końca, czy lista lektur jest dobra czy zła. Ona po prostu jest i jak pokazuje historia naszego kraju, do tej pory się sprawdzała. Lektury dawały nam poczucie wspólnoty, jednocześnie jednostki czyniąc wyjątkowymi. W cichości serca wiele osób utożsamiało się z bohaterami. I to utożsamiało głębiej niż z tymi z seriali, bo lektura książki wymaga więcej zaangażowania. Nawet jeżeli dzisiaj nie za bardzo wiemy skąd znamy Wokulskiego, Stanisławę Bozowską, Andrzeja Radka czy Marcina Borowicza to każdy, kto ich historię przeczytał w całości, powinien mieć świadomość, że nie była to syzyfowa praca. Ten klimat pozostał i na co dzień wraca choćby w postaci odpisu procenta podatku czy coraz bardziej powszechnej idei wolontariatu.
Natomiast ten i jemu podobne sondaże, same w sobie są godne polecenia jako lektury, nie tyle dla uczniów co twórcom kabaretowym. Takich badań na zlecenie dziennie powstają setki. Po doświadczeniach z weryfikacją ich wiarygodności sam pokusiłem się ostatnio o wykonanie własnego. Twierdzę na przykład, że co trzeci uczeń szkół ponadgimnazjalnych w Łomży czyta lektury. Taką tezę stawiam, na postawie statystycznych obserwacji jakie poczyniłem pewnego wieczora. Otóż na ławeczce ustawionej na placu zabaw siedziało trzech gentelmenów. Jak już wypili, szybko wyrzucali butelki w krzaki i trudno było zauważyć jaki konkretnie napój sprawia, że potrzeby fizjologiczne człowiek załatwia na miejscu. Dyskutowano tam między innymi na temat braku zrozumienia dzisiejszej młodzieży przez nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych. - A ja przeczytałem „Lalkę” - westchnął w pewnym momencie jeden z nich. Zapadła cisza. Po chwili znów zrobiło się głośno. O „wyrywaniu lalek” na wieczornych dyskotekach dyskutowano do późna.
Zamiast zmieniać pozycje na liście lektur, może ktoś wpadłby na pomysł jak zachęcić do czytania tego co już tam jest.

Mariusz Rytel

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę