"sparaliżowało" Łomżę
Na kilka godzin ruch samochodowy w centrum Łomży, został skutecznie sparaliżowany. Przejechanie, nieremontowanym jeszcze odcinkiem Szosy Zambrowskiej, w samo południe, było praktycznie niemożliwe. Teren obstawili policjanci, strażnicy miejscy i BORowcy. W Urzędzie Wojewódzkim Prezydent Aleksander Kwaśniewski w towarzystwie wielu wybitnych przedstawicieli SLD inaugurował wypłatę dopłat bezpośrednich dla rolników.
Lista obecnych VIP-ów
Od kilku miesięcy wielu komentatorów zwraca uwagę, że Sojusz Lewicy Demokratycznej staje się partią chłopską. Takowe spostrzeżenie wydaje się być prawdziwe, zwłaszcza patrząc na to co działo się dziś w Łomży. Ogólnopolska Inauguracja Płatności Bezpośrednich – to jak twierdzi Tomasz Gietek Prezes Podlaskiej Izby Rolniczej - “propaganda sukcesu głoszona przez SLD”. Faktycznie w pierwszym rzędzie foteli w sali PUW w Łomży zasiadło wielu polityków SLD lub tych jednoznacznie kojarzonych z partią. Obok Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, siedziała Danuta Hubner - Komisarz Unii Europejskiej ds. Polityki Regionalnej, Włodzimierz Cimoszewicz - Minister Spraw Zagranicznych, Wojciech Olejniczak – Minister Rolnictwa, Mirosław Gronicki – Minister Finansów, a także m.in. były Premier Leszek Miller, Prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Wojciech Pomajda, czy poseł Mieczysław Czerniawski.
Mówcy podkreślali jak dobrze,się stało, że polscy rolnicy po raz pierwszy, dziś mogą dostać dopłaty bezpośrednie. Wojciech Pomajda Prezes ARiMR dziękował liderom Sojuszu: Leszkowi Millerowi i Wojciechowi Olejniczakowi za ich determinację i ponaglenia przy realizacji rolniczych wypłat. Dziękował też Mirosławowi Gronickiemu Ministrowi Finansów za pieniądze na dopłaty.
Aleksander Kwaśniewski powiedział zaś, że: “To jest dzień radosny. Potrzebujemy tych dni aby pokazać, że wiele można zrobić, jeżeli wysiłek jest wspólny i dobrze zorganizowany” - mówił.
Ale zdaniem Prezydenta nie wszystkim jednakowo zależy na tym aby Polska była dobrze zorganizowana. Jak powiedział dziś “walczą ze sobą dwie Polski". Kwaśniewski podział na dobrą i złą Polskę poprowadził dokładnie wzdłuż linii: koalicja rządząca – opozycja. Z jednej strony jest “Polska pracy, odpowiedzialności, umiejętności wykorzystania istniejących szans” “a z drugiej strony mamy tę Polskę nieodpowiedzialności i tego, co obserwowaliśmy w piątek w wykonaniu polskiej opozycji w polskim parlamencie. Polskę, gdzie nie liczy się nic, tylko własny interes, gdzie można destabilizować kraj, gdzie można wręcz proponować pełzający przewrót tylko po to, żeby wyszło na nasze (...), żebyśmy mogli wreszcie być przy władzy”. Jak dodał, “ta pierwsza Polska musi wygrać, niezależnie od tego, że nie znajdzie się na pierwszych stronach gazet”.
Mówcy podkreślali jak dobrze,się stało, że polscy rolnicy po raz pierwszy, dziś mogą dostać dopłaty bezpośrednie. Wojciech Pomajda Prezes ARiMR dziękował liderom Sojuszu: Leszkowi Millerowi i Wojciechowi Olejniczakowi za ich determinację i ponaglenia przy realizacji rolniczych wypłat. Dziękował też Mirosławowi Gronickiemu Ministrowi Finansów za pieniądze na dopłaty.
Aleksander Kwaśniewski powiedział zaś, że: “To jest dzień radosny. Potrzebujemy tych dni aby pokazać, że wiele można zrobić, jeżeli wysiłek jest wspólny i dobrze zorganizowany” - mówił.
Ale zdaniem Prezydenta nie wszystkim jednakowo zależy na tym aby Polska była dobrze zorganizowana. Jak powiedział dziś “walczą ze sobą dwie Polski". Kwaśniewski podział na dobrą i złą Polskę poprowadził dokładnie wzdłuż linii: koalicja rządząca – opozycja. Z jednej strony jest “Polska pracy, odpowiedzialności, umiejętności wykorzystania istniejących szans” “a z drugiej strony mamy tę Polskę nieodpowiedzialności i tego, co obserwowaliśmy w piątek w wykonaniu polskiej opozycji w polskim parlamencie. Polskę, gdzie nie liczy się nic, tylko własny interes, gdzie można destabilizować kraj, gdzie można wręcz proponować pełzający przewrót tylko po to, żeby wyszło na nasze (...), żebyśmy mogli wreszcie być przy władzy”. Jak dodał, “ta pierwsza Polska musi wygrać, niezależnie od tego, że nie znajdzie się na pierwszych stronach gazet”.
