ŁKS liczy na szczęście
Już tylko trzy mecze pozostały piłkarzom ŁKS-u w jesiennej rundzie drugoligowych rozgrywek. Póki co łomżanie nie zaznali jeszcze słodyczy zwycięstwa. Być może uda się to nadrobić w Polkowicach. Trener ŁKS-u Czesław Jakołcewicz liczy, że jeśli przeciwnicy podejdą do nas lekceważąco w sobotę możemy zdobyć punkty.
Spotkanie Górnik Polkowice - ŁKS Łomża rozpocznie się w sobotę 28 października o godzinie 18:00. Niestety to gospodarze są faworytami meczu. Piłkarzy z Łomży i Polkowic łączą w zasadzie tylko dwie rzeczy – to, że oba zespoły grają w II lidze, i że oba rozegrały dotychczas tyle samo spotkań. Wyniki osiągane w tych spotkaniach są już zupełnie różne. Gospodarze mają na koncie 24 punkty, a łomżanie zaledwie 5. Gospodarze ze zdecydowanej większości drugoligowych potyczek wychodzili zwycięsko, a ŁKS za zwyczaj przegrywał.
Mimo wszystko trener łomżyńskich drugoligowców wciąż ma nadzieję, że karta się odmieni. W przedmeczowym wywiadzie wywiadzie dla jednego z regionalnych dzienników podkreślał, że ŁKS ma jeszcze trzy szanse na wygranie meczu. Pierwsza ku temu okazja jest właśnie w Polkowicach.
- Kto wie, może rywale podejdą do nas trochę lekceważąco, a my wtedy możemy ich boleśnie skarcić - mówi dziennikarzowi Współczesnej Jakołcewicz.
Mimo wszystko trener łomżyńskich drugoligowców wciąż ma nadzieję, że karta się odmieni. W przedmeczowym wywiadzie wywiadzie dla jednego z regionalnych dzienników podkreślał, że ŁKS ma jeszcze trzy szanse na wygranie meczu. Pierwsza ku temu okazja jest właśnie w Polkowicach.
- Kto wie, może rywale podejdą do nas trochę lekceważąco, a my wtedy możemy ich boleśnie skarcić - mówi dziennikarzowi Współczesnej Jakołcewicz.
