Rozkosz, romantyzm, Rodrigo!
"Romantyczny wieczór" - i dosłownie, i w przenośni - spędziliśmy z Krzysztofem Pełechem, utalentowanym gitarzystą klasycznym z Wrocławia (ur. 1970). Solista czwartkowego koncertu Łomżyńskiej Orkiestry Kameralnej pod batutą Czesława Grabowskiego frapował biegłością, imponował opanowaniem instrumentu i zachwycił ślicznie zagraną prześliczną kompozycją. W jego wykonaniu podziwialiśmy Concerto De Aranjuez, najsłynniejszy koncert hiszpańskiego twórcy Joaquina Rodrigo, skomponowany w 1940 r. na gitarę i orkiestrę.
Mistrza gitary, który wydał już 14 płyt i trzykrotnie wygrywał w plebiscycie na najlepszego polskiego gitarzystę klasycznego, podziwialiśmy w foyer sali widowiskowej przy ul. Nowej, która - być może i oby jak najszybciej - ma przejść z rąk wojewody podlaskiego w ręce prezydenta Łomży. I dyrygent, i gitarzysta po raz pierwszy grali z Łomżyńską Orkiestrą Kameralną. Po raz pierwszy byli też w grodzie nad Narwią. Czesława Grabowskiego (ur. 1946 w Sosnowcu), od 20 lat dyrektora naczelnego i artystycznego Filharmonii Zielonogórskiej, miło zaskoczył fakt, że tak wielu melomanów przybyło na ten koncert, zaś Krzysztofa Pełecha, że po próbie złowił 1,5-kilogramowego sandacza. Ani jedno, ani drugie nie zaskoczyło dyr. ŁOK Jana Miłosza Zarzyckiego, który zasiadł w czwartek z 3,5-letnim synem Mateuszem na widowni. Wszak to już trzeci sezon sprowadza nam do Łomży i artystów wielkiego formatu, i trochę poczucia, że nie omija nas przynajmniej Via Artistica. Dziękujemy!
Mirosław R. Derewońko