Wojna o kiosk
Czy za jedną paczkę papierosów można stracić pracę? - w Łomży można nawet więcej niż tylko pracę. Ruch wypowiedział umowę najmu kiosku przy ul. Długiej rodzinie, która sprzedawała w nim od ponad 20 lat. Bezpośrednim powodem decyzji była właśnie jedna paczka papierosów, której nie było na zapasie, gdy przyszła tu kontrola z łomżyńskiego Zespołu Ruchu.
Gauloisesów zabrakło
Jak relacjonuje Krzysztof Prusiński pierwsze wypowiedzenie umowy otrzymał w kwietniu. Wcześniej w kiosku zjawiła się kontrola, która stwierdziła, że na wystawce w okienku są papierosy, których już tu nie powinno być. - Chodzi o to, że Ruch ustala z koncernami tytoniowymi, jakie papierosy mogą być prezentowane na wystawce – to tak zwany planogram. Jeśli jakiś rodzaj papierosów schodzi z planogramu, a nam zostały na zapasie – to możemy je sprzedawać, ale nie możemy prezentować, aby klienci je widzieli. I tak było w tym wypadku. Po rozmowie z kierownictwem wypowiedzenie zostało wycofane. Okazało się że spokój nie trwał zbyt długo. W czerwcu po raz kolejny zjawiła się kontrola. Proszono o podanie kolejnych paczek papierosów. Gdy kontrolujący doszedł do Gauloises Super Light, okazało się, że na wystawce są, ale nie ma na zapasie. - To papierosy, które bardzo słabo się sprzedają – tłumaczy Pan Krzysztof. - A kilka minut wcześniej przyszedł klient i poprosił o nie – dodaje. Kontrolujący nie pytali, czemu tego rodzaju papierosów nie na w kiosku. Postawili minus i poszli dalej. Nie był to jednak koniec tej sprawy. Po kilku dniach do Pana Krzysztofa przyszło drugie już wypowiedzenie umowy najmu kiosku. W uzasadnieniu było napisane, że najemca nie dopełnił warunków umowy. Pan Krzysztof przestanie być najemcą kiosku w najbliższy poniedziałek.
Za dobre miejsce
Zofia Jachimowicz, kierownik Zespołu Ruchu w Łomży podkreśla, że brak tej paczki papierosów „to była taka kropka nad i”. Dodaje jednak, że „powodem wypowiedzenia umowy jest nierentowność punktu sprzedaży”. Co ciekawe nie oznacza to, że kiosk zostanie zlikwidowany. - Spróbujemy wymienić obsadę. Zamierzamy postawić tam nowy punkt, będziemy inwestować pieniądze – mówi, dodając, że przy dzisiejszej obsadzie jakiekolwiek inwestycje nie są możliwe. Zofia Jachimowicz podkreśla, że lokalizacja kiosku przy ul. Długiej jest bardzo dobra. - To jest centrum miasta. Ten kiosk musi nam się opłacić, a dziś na nim nie zarabiamy – mówi. Dodaje także, że wiele punków Ruchu w mieście jest likwidowanych, ale nie mówi ile, bo to tajemnica służbowa. Podkreśla natomiast, że do tej pory „firma nie przykładała tak wielkiej uwagi do rentowności sieci” jak jest teraz, stąd wszystkie zmiany.
Palenie zabija
O tym, że palenie zabija powoli wie każdy, kto widział paczkę papierosów. Ale żeby przez jedną paczkę papierosów tracić pracę? - dziwi się Pan Krzysztof, podkreślając, że przecież w całym kraju walczy się z tym nałogiem. Ten kiosk był miejscem pracy jego żony, dzięki któremu ich rodzinie żyło się nieco lepiej. Teraz pójdzie ona po zasiłek, bo pracować nie będzie już gdzie...