Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 18 grudnia 2024 napisz DONOS@

poniedziałek 6.03.2006

Gazeta Współczesna - "Bóg jest miłością" Gazeta Współczesna - Jedwabne chce wyborów Kurier Poranny - Toruń. Strefa zero Gazeta Wyborcza - Remis ŁKS-u

Gazeta Współczesna - "Bóg jest miłością"
500-letnia Katedra w Łomży. Słoneczna sobota, 4 marca, godzina 10. Dzień św. Kazimierza Królewicza, patrona Metropolii Białostockiej, do której należy Diecezja Łomżyńska. Ksiądz dr Tadeusz Bronakowski (lat 46) przyjmuje święcenia biskupie z rąk biskupa ordynariusza Stanisława Stefanka TChr. Współkonsekratorami są metropolita białostocki abp Wojciech Ziemba i biskup senior Tadeusz Zawistowski.
Święcenia biskupie odbyły się z udziałem 12 biskupów, w tym czterech arcybiskupów, wśród których był abp Józef Michalik, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. W świątyni zgromadzili się tłumnie przedstawiciele władz rządowych, samorządowych, oraganizacji i stowarzyszeń, kapłani i kilka tysięcy wiernych.
Obrzędy święceń biskupa rozpoczęły się odśpiewaniem hymnu „O Stworzycielu, Duchu przyjdź! Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg”. Odczytana została nominacja Stolicy Apostolskiej, podpisana przez abp. Józefa Kowalczyka, nuncjusza papieskiego w Polsce.
– Biskup ma obowiązek pomagać, a nie panować, gdyż Chrystus nas naucza, aby ten kto jest większy, był mniejszy – powiedział w homilii konsekrator święceń bp Stanisław Stefanek. Przypomniał, że powołanie biskupie to urząd, którego znakami są pierścień, mitra (wysokie nakrycie głowy) i pastorał (ozdobna laska pasterska), a istotą – praca duchowa, cnoty i umartwienie.
Następnie bp Tadeusz junior złożył przyrzeczenie. Przyrzekał, że będzie powierzony mu urząd pełnić aż do śmierci, że dochowa posłuszeństwa następcy św. Piotra i będzie „przystępny i miłosierny dla ubogich, przybyszów i wszystkich potrzebujących”. Podczas litanii błagalnej do świętych bp Tadeusz leżał zwrócony twarzą do ziemi przed głównym ołtarzem.
więcej: Gazeta Współczesna - "Bóg jest miłością"

Gazeta Współczesna - Jedwabne chce wyborów
Będą w kwietniu wybory burmistrza Jedwabnego. Choć wyznaczony przez premiera do zarządzania gminą Czesław Jakubowicz zadeklarował, że może pozostać na stanowisku jeszcze przez kilka miesięcy, radni nie przyjęli jego oferty.
Burmistrzowski fotel w Jedwabnem opustoszał, gdy w styczniu Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził wygaśnięcie mandatu burmistrza Michała Chajewskiego, skazanego prawomocnym wyrokiem przez sąd w Łomży za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.
Wybory burmistrza miały się odbyć już wczoraj; wszystko było do nich przygotowane. Kilka dni temu jednak premier Kazimierz Marcinkiewicz odwołał swoje wcześniejsze rozporządzenie w tej sprawie i wydał nowe. Zgodnie z przepisami znowelizowanej ordynacji samorządowej, oddaje radnym decyzję o tym, czy chcą wcześniejszych wyborów, czy do końca kadencji gmina pozostanie z „p.o. burmistrza”, gdy do nowych wyborów zostało więcej niż sześć, a mniej niż 12 miesięcy.
Nowa sytuacja zaskoczyła radnych.
– To robienie wyborców w konia – mówili podczas zwołanej w trybie pilnym piątkowej sesji Rady Miasta. – Kto za to odpowiada, co robi nasz radca prawny?
Przyjęli jednak wyjaśnienia, jakie przedstawił Józef Goszczycki, przewodniczący rady.
– Nikt nie jest winien. Premier miał prawo tak zrobić, a teraz od nas zależy co dalej – stwierdził przewodniczący i zaproponował, aby samorząd zdecydował się na wcześniejsze wybory.
– Nie podjąłem się tego zadania ani dla stanowiska, ani też dla pieniędzy – powiedział pełniący obowiązki burmistrza Czesław Jakubowicz, pytany przez radnych czy gotów byłby pełnić swoją funkcję przez kolejnych kilka miesięcy, do ustawowego końca kadencji na jesieni. – Jeżeli uznacie, że jestem potrzebny, zostanę.
więcej: Gazeta Współczesna - Jedwabne chce wyborów

Kurier Poranny - Toruń. Strefa zero
To już fakt. Mamy pierwszy przypadek ptasiej grypy w Polsce. W Toruniu znaleziono dwa łabędzie, zarażone wirusem H5. Wczoraj na Toruń patrzyła cała Polska.
Do miasta przyjechał premier Kazimierz Marcinkiewicz. Po południu na konferencji prasowej przedstawiciele rządu i władz lokalnych wspólnie zapewniali, że ludzie są bezpieczni, a służby robią, co trzeba.
Łabędzie znaleziono w piątek w centrum miasta na terenie przystani wioślarskiej AZS, nieopodal Bulwaru Filadelfijskiego, oddzielającego toruńską Starówkę od Wisły. W chwili odnalezienia jeden łabędź był już martwy. Drugi wyraźnie osłabiony chorobą, został uśpiony przez weterynarza.
Ptaki znalazł Daniel Pach, miejscowy fotoreporter, który utrzymuje, że było to już w czwartek, tuż przed godz. 10. – Czułem, że coś może się dziać i pojechałem do przystani AZS – opowiada. – Tam znalazłem kadłub ptaka, najprawdopodobniej rozdziobanego przez inne. Powiadomiłem policję, oni straż i itd. Przybyli też pracownicy schroniska dla zwierząt, którzy mówili o dwóch padłych łabędziach przy wiadukcie.
Od sobotniego popołudnia w mieście obraduje sztab kryzysowy. Władze Torunia wytyczyły strefę zero, do której jest zakaz wstępu oraz strefę ochronną, która dotyczy centrum miasta. Zamknięto bulwar nad Wisłą.
więcej:
a id="g4"/aGazeta Wyborcza - bRemis ŁKS-u/b
Piłkarze ŁKS-u Browar Łomża na Cyprze zremisowali w sobotę 3:3 z reprezentacją Korei Północnej.
To już drugi remis zespołu ŁKS-u podczas pobytu na zagranicznym zgrupowaniu. W środę łomżanie zremisowali 2:2 z liderem cypryjskiej pierwszej ligi, Apoelem Nikozja. W sobotę znowu nie wykorzystali okazji, by pokonać rywala. Mimo remisu trener Jerzy Engel junior był zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
- Takiego meczu jeszcze chyba nigdy nie zagraliśmy - mówi. - To był szybki, zacięty, momentami bardzo twardy pojedynek. Zmierzyliśmy się z przeciwnikiem, który pokazał nam zupełnie inną piłkę niż ta, jaką znaliśmy do tej pory.
Ekipa z Łomży do przerwy nie potrafiła pokonać bramkarza przeciwnika. Natomiast po zmianie stron na boisku pojawił się Dawid Wilczewski, który kolejny raz rozegrał dobre spotkania. Już w meczu z Apoelem zdobył gola. Natomiast w pojedynku z reprezentacją Korei dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Za każdym razem wykańczał dokładne podania Mariusza Marczaka. Wynik meczu na pięć minut przed końcem ustalił Mariusz Bacławski, ten piłkarz również zdobył bramkę w konfrontacji z ekipą z Nikozji.
- Nasz pobyt na Cyprze był bardzo udany. Pracowaliśmy w doskonałych warunkach i wykonaliśmy kawał naprawdę dobrej roboty - twierdzi szkoleniowiec ŁKS-u. Łomżanie mieli dzisiaj wrócić do Polski, jednak ich zgrupowanie może się wydłużyć.
więcej: a href="http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,35239,3195727.html" target=_blank">Gazeta Wyborcza - Remis ŁKS-u

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę