Zakończenie jubileuszowego festiwalu Drozdowo-Łomża
Plenerowy koncert zwieńczył XXX Międzynarodowy Festiwal Muzyczne Dni Drozdowo-Łomża. W parku Muzeum Przyrody-Dworu Lutosławskich w Drozdowie festiwalowi goście wykonali repertuar operowy, operetkowy, musicalowy i rozrywkowy. Nie zabrakło też udanych występów reprezentantów łomżyńskiej sceny muzycznej, w tym utalentowanej młodzieży: kwartetu saksofonowego Państwowej Szkoły Muzycznej oraz Studia Wokalnego z organizującego festiwal Regionalnego Ośrodka Kultury. Z okazji jubileuszu inicjator i dyrektor artystyczny festiwalu Jacek Szymański otrzymał Odznakę Honorową Województwa Podlaskiego.
Ponad 30 utworów, z udziałem jeszcze większej liczby wykonawców, złożyło się na program 19 koncertu jubileuszowej edycji festiwalu. Pogoda okazała się wymarzona na plenerową imprezę, tak więc w atmosferze pikniku, wzmocnionej jeszcze pojawieniem się w muzealnym parku kawiarenki serwującej ciasta oraz ciepłe i zimne napoje, muzyki słuchało kilkaset osób. Koncert był długi, ale nie brakowało w nim świetnych wykonań. Na początek kwartet saksofonowy Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Łomży potwierdził, że bardzo dobry sobotni koncert w żadnym razie nie był dziełem przypadku: Wiktoria Brzóska, Marek Jankiewicz, Paweł Rogalewski i Maja Wronowska zagrali aż dwa utwory, „Blue Bossa” i słynne „Libertango”. Spośród kolejnych wykonań warto wyróżnić występy Agnieszki Żemek-Pawczyńskiej (kurpiowska pieśń „Nisko słonko”) i Żakliny Olchowik (evergreen Hanki Ordonówny „Miłość ci wszystko wybaczy”); podobał się też baryton Jakub Milewski, śpiewający arię „Te cudne oczy” z „Księżniczki cyrkówki“ Kálmána oraz dawno na festiwalu nie widziany tenor Łukasz Wroński, wykonujący rozsławione przez Jana Kiepurę „Brunetki, blondynki”.
Były też kolejne popisy instrumentalne, chociażby fortepianowego, rodzinnego tria Zofii, Marty i Rafała Lewandowskich w „Pieśni wieczornej” Moniuszki czy owacyjnie przyjętego klarnecisty Andrzeja Wojciechowskiego, który po słynnym „Czardaszu” Montiego zagrał jeszcze utwór-niespodziankę, to jest „Polkę dziadek”. Wystąpili też muzycy zagraniczni, Andriy Zembovych, Daniel Bernardino i niewymieniony w programie Can Kehri, pochodzący z Turcji wiolonczelista Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego, ale i tak show skradli im Franciszek i Rafał Lewandowscy, porywająco grający na cztery ręce „Taniec z szablami” Chaczaturiana.
Nie mogło również zabraknąć dużego repertuaru operowego, arii pochodzących z dzieł Verdiego, Rossiniego czy Masseneta, ale wybrzmiały również takie wybrane z mniej znanych oper czy musicali rodzimych twórców, „Zygmunta Augusta” Tadeusza Joteyki oraz „Błękitny zamek” Romana Czubatego. Śpiewali je Wojciech Dyngosz, Joanna Nawrot, Damian Konieczek, Monika Litwin Dyngosz, Marlena Borowska oraz duet Joanna Nawrot i Jakub Milewski, na scenie pojawili się również Leszek Skrla i obecny na festiwalu od 30 lat Dariusz Wójcik, ale tu bezkonkurencyjni byli Szymon Rona i Julia Iwaszkiewicz, którzy dwa dni wcześniej zachwycili publiczność w „Traviacie”.
Tenor wykonał arię Księcia Mantui „La donna è mobile” z „Rigoletta”, sopranistka kawatinę Rozyny „Una voce poco fa”z „Cyrulika sewilskiego”, za co zebrali zasłużone owacje. Duetów było rzecz jasna więcej, w tym „Jarzębino czerwona” Agnieszki Żemek-Pawczyńskiej i Dariusza Wójcika, a na finał młodzi podopieczni pani Agnieszki ze Studia Wokalnego ROK wykonali „Stand Up”.
Zanim jednak 30 edycja festiwalu przeszła do historii Jacek Szymański został doceniony przez zarząd województwa podlaskiego, w imieniu którego wicemarszałek Marek Olbryś wręczył mu Odznakę Honorową Województwa Podlaskiego, zaś od wicestarosty łomżyńskiego Marii Dziekońskiej oraz dyrektora ROK Łomża Jarosława Cholewickiego otrzymał podziękowania, kwiaty i portret.
Wojciech Chamryk
