Walizka nie tylko na Dzień Dziecka
Wstrząsający i robiący ogromne wrażenie monodram o odchodzeniu na skutek śmiertelnej choroby „Zapowiada się ładny dzień” Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy zakończył drugi dzień 36 Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Walizka. Wcześniej swoje święto mieli też najmłodsi widzowie, dzięki plenerowym spektaklom Teatru Małe Mi oraz Teatru Vuala na Starym Rynku. Przed nami jeszcze dwa dni teatralnych emocji i wydarzeń, w tym dwa duże, plenerowe widowiska.
Program tegorocznego festiwalu Walizka jest bardzo urozmaicony, a wśród bardzo różnorodnych spektakli nie brakuje również takich przeznaczonych dla najmłodszych widzów. Dodatkowo na 1 czerwca organizatorzy przygotowali z myślą o nich aż dwa spektakle plenerowe. Wystawione o godzinie 13:00 „Księżycowe opowieści” Teatru Małe Mi cieszyły się sporym zainteresowaniem.
Uniwersalną w zasadzie opowieść o codziennym życiu, które można porównać do kosmicznej wyprawy oraz o poszukiwaniu w jej trakcie uniwersalnych wartości, scenarzystka i reżyserka Sława Tarkowska, wraz z Danielem Kiermutem również aktorka, oparła na ludowych baśniach z całego świata, dzięki czemu spektakl był interesujący nie tylko dla dzieci, ale również dla ich rodziców czy seniorów. „Cyrkowe kolory” ukraińskiego Teatru Vuala przyciągnęłyo godzinie 19:00 jeszcze liczniejszą widownię, liczącą kilkaset osób. 9. aktorek i aktorów zaprezentowało pełne rozmachu widowisko uliczne, łączące w spójną całość elementy zaczerpnięte z teatralnego spektaklu oraz cyrkowego przedstawienia,wzbogacone elementami interakcji z dziecięcą publicznością.
Owe artystyczne i iście jarmarczne elementy perfekcyjnie ze sobą współgrały, a cyrkowe sztuczki, pokazy szczudlarzy, żonglerskie czy gimnastyczne oraz akrobatyczne popisy sąsiadowały z komediowymi, będącymi czymś więcej niż zwykły, cyrkowy pokaz, scenami. Nie brakowało ich również podczas czwartego, ostatniego tego dnia spektaklu konkursowego, zaprezentowanego w Hali Kultury „Zapowiada się ładny dzień”. Anna Podczaszy napisała ten tekst specjalnie dla Joanny Gonschorek – aktorki znanej szerszej publiczności przede wszystkim z seriali, ale z powodzeniem, już od blisko 30 lat, grającej również w legnickim teatrze. Monodram to zawsze dla aktora, nawet najbardziej doświadczonego, spore wyzwanie, zwłaszcza, tak jak w tym przypadku, jego treść dotyczy tematu żegnania się z życiem, który najchętniej przemilczamy. To coś nieuchronnego, z czego każdy człowiek zdaje sobie sprawę, ale wciąż wiele osób próbuje udawać, że jeśli o czymś nie mówimy, to owo coś nas nie dotyczy, jakby nie istniało. Bohaterka spektaklu przekonuje się o tym nad wyraz boleśnie, gdy jej mąż na skutek wypadku samochodowego zostaje przykuty do łóżka, bo dawni koledzy nie mają już dla niego czasu; boją się go, a może i brzydzą, sami wszak są jeszcze zdrowi i stać ich tylko na zdawkowe słowa pocieszenia czy pozdrowień. Kiedy sama zapada na zdrowiu przekonuje się, że leczenie dla osoby chorej to nierzadko prawdziwa droga przez mękę, a śmiertelna, bardzo bolesna, choroba może zostać zbagatelizowana, bo wyniki badań są przecież dobre. Joanna Gonschorek ukazuje te wszystkie zmagania z losem i z samą sobą w sposób tak niewiarygodnie prawdziwy, że budzi największy podziw – nic dziwnego, że ta rola przyniosła jej już Grand Prix Festiwalu Sztuki Aktorskiej Tatropolis.
W dodatku cała ta historia, wyreżyserowana przez Magdę Skibę, również autorkę minimalistycznej scenografii, bowiem tu ważna jest treść, jest zarazem osobista, ale też bardzo uniwersalna, bo można ją na przykład odczytać jako swego rodzaju rozrachunek z bezduszną machiną państwowej służby zdrowia, a w tekście nie brakuje też poetyckich metafor, albo wręcz nawiązań do znanych utworów czy wykonawców z kręgu krainy łagodności. W dodatku „Zapowiada się ładny dzień” to swoista triada, bowiem poza aktorską kreacją mamy tu równie ważną muzykę (Amadeusz Naczyński, Marek Litwin), zwykłe pełną zgiełku, mroczną, niekiedy na krawędzi białego szumu oraz projekcje wideo (Karol Budrewicz), prezentowane na ścianie złożnej z aż 40 monitorów – a i tak bohaterka nie ma czego oglądać, jej samotność jest na tym tle jeszcze bardziej widoczna i wstrząsająca.
W trzecim dniu festiwalu Walizka odbędą się trzy spektakle konkursowe teatrów z Gruzji, Polski i Francji oraz dwa plenerowe na Starym Rynku: o godzinie 13:00 Teatr Małe Mi zaprezentuje „Sokratesa w piaskownicy”, a o 21:00 Lwowski Akademicki Teatr Woskresinnia „Testament Szewczenko”. Kolejnym plenerowym spektaklem będzie sobotni, wieńczący festiwal, występ Teatru KTO („Arcadia”) na placu katedralnym o godzinie 20:00.
Wojciech Chamryk