Młodzi wirtuozi zagrali z łomżyńskimi filharmonikami
Klarnecista Piotr Rogalewski, saksofonista Paweł Rogalewski i skrzypek Szymon Krajewski zachwycili publiczność podczas koncertu „Estrada młodych”. Zagrali z orkiestrą smyczkową Filharmonii Kameralnej niczym zawodowi muzycy, a nie uczniowie. Słów uznania dla wirtuozów z Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Łomży nie kryli wytrawni instrumentaliści grający w orkiestrze i włoski dyrygent Giovanni Pompeo. – Tego koncertu nie powstydziłby się żaden student, to były mistrzowskie wykonania! – podkreśla dyrektor PSM Mirosław Korona, dodając, że taki koncert z orkiestrą jest dla uczniów szkoły dodatkową nagrodą i nie każdy ma taką szansę. Zdjęcia: Tomasz Pakuszewski/FKWL
To już 20-letnia, bardzo dobra tradycja: każdego roku w połowie maja solistami jednego z koncertów abonamentowych Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego są młodzi muzycy, uczniowie nie tylko łomżyńskiej szkoły muzycznej, ale również z okolicznych miast jak Zambrów czy Ostrołęka. Od niedawna dyrektor Jan Miłosz Zarzycki zmienił formułę tych dorocznych koncertów i zamiast kilkanaściorga młodych ludzi, czasem też studentów uczelni muzycznych, bierze w nich udział znacznie mniejsza liczba laureatów ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów. Podczas ubiegłorocznego koncertu dyrektor Korona podkreślał, że szkole talentów nie brakuje, wymieniając między innymi braci Rogalewskich, filary Łomżyńskiej Orkiestry Dętej oraz skrzypka Szymona Krajewskiego jako potencjalnych kandydatów do kolejnej odsłony „Estrady młodych” i słowa te sprawdziły się nader szybko.
Wymienienie tylko ich najważniejszych osiągnięć zajęłoby kilka stron; warto jednak wspomnieć, że Piotr Rogalewski, podopieczny Henryka Marszałka, zdobył I nagrodę podczas Międzynarodowego Konkursu „Fanfares of Lviv” we Lwowie, uczący się pod kierunkiem Urszuli Gosk-Baranowskiej, Paweł Rogalewski to laureat Srebrnego Medalu na Międzynarodowym Konkursie Instrumentów Dętych „Finalis” w Białymstoku, zaś uczeń Moniki Zarzyckiej Szymon Krajewski zwyciężył podczas II International Viennese Spring Music Competition w Wiedniu. Nic więc dziwnego, że zachwycili liczną publiczność, perfekcyjnie wykonując dopracowany i dobrze dobrany repertuar.
Klarnecista Piotr Rogalewski popisał się Fantazją koncertową na tematy z opery „Rigoletto” Verdiego, której autorem jest Luigi Bassi. Fletową w oryginale Fantaisie Brillante na tematy z opery „Carmen” Bizeta Francoisa Borne'a, ale opracowaną na saksofon altowy i smyczki, w czym miał również udział Mateusz Goc, zachwycił publiczność Paweł Rogalewski, zaś po przerwie oczarował ją Szymon Krajewski, świetnie zapowiadający się wirtuoz-solista, grający pierwszą część Koncertu skrzypcowego Beethoven D-dur op. 61, również opracowanego na orkiestrę smyczkową.
– Jestem bardzo zadowolony – mówi Piotr Rogalewski, podkreślający, że dyrygent bardzo dobrze poprowadził całość koncertu, co ułatwiło solistom zadanie. – To była ogromna przyjemność zagrać z orkiestrą – dodaje Paweł Rogalewski, biorący już wcześniej udział w koncertach młodych talentów, ale w składzie kwartetu i oktetu saksofonowego. Obaj utalentowani muzycy wiążą swą przyszłość z muzyką: Piotr myśli o studiach w Gdańsku, Paweł w Warszawie, Łodzi lub Gdańsku, w zależności od tego, gdzie go przyjmą. Równie sprecyzowane plany co do przyszłości, mimo tego, że czekają go jeszcze dwa lata nauki w średniej szkole muzycznej, ma Szymon Krajewski, solista koncertów młodych talentów w latach 2016 i 2017, kiedy uczył się jeszcze w zambrowskiej szkole muzycznej pod kierunkiem Marioli Zalewskiej, zamierzający studiować i w Warszawie, i w Wiedniu.
– Z orkiestrą gra się zupełnie inaczej, daje ona znacznie większe możliwości – mówi Szymon Krajewski, dodając, że wykonywany przez niego Koncert skrzypcowy D-dur op. 61 oryginalnie powstał na większy skład symfoniczny, obejmujący również instrumenty dęte, ale z orkiestrą smyczkową również zabrzmiał pięknie.
– To bardzo młodzi soliści, 16-19-letni, ale już bardzo dobrze grający – zauważa Giovanni Pompeo. – Bardzo mnie to zaskoczyło, bo z czymś takim nie spotykam się na co dzień. Wczoraj na próbie byli trochę przestraszeni, orkiestra ich tremowała. Powiedziałem im wtedy: odetchnijcie głęboko, nie myślcie o występie, bo kiedy odczuwacie strach przenosi się to na całe ciało i zmienia się dźwięk. I bardzo przyjemne jest to, że udało nam się odnaleźć klucz do tej muzyki: nie w sensie technicznym, ale czysto muzycznym. Dla przykładu klarnet w „Rigoletto” Bassiego nie gra wirtuozowsko, bo to parafraza melodii z tej opery, różne wariacje na ich temat. Podobnie z „Carmen” na saksofon altowy – tu również chodziło o pokazanie piękna tych melodii, nie samej techniki. Oczywiście koncert skrzypcowy Beethovena to arcydzieło, utwór wirtuozowski, ale bardzo młody skrzypek był nad wyraz skoncentrowany i zagrał ten utwór nie jak 16-latek, ale jak profesjonalista. Dlatego jestem bardzo zaszczycony, że mogłem zagrać z tymi młodymi, świetnymi już muzykami i była to dla mnie ogromna przyjemność, podobnie jak współpraca z waszą doskonałą orkiestrą.
Sami filharmonicy również mieli swoje przysłowiowe pięć minut, wykonując na finał jedną z młodzieńczych symfonii, skomponowaną przez 13-letniego wówczas Mendelssohna-Bartholdy'ego, Symfonię na smyczki nr 10 h-moll, co dobrze korespondowało z udziałem w koncercie tak młodych solistów.
– W szkole jest sporo takich młodych talentów – podsumowuje dyrektor Mirosław Korona. – Dlatego widząc, jak rozwijają się talenty Gabrysi Małachowskiej, Szymona Krajewskiego czy braci Rogalewskich byłem w zasadzie pewien, że prędzej czy później zagrają z orkiestrą Filharmonii Kameralnej i zagrają dobrze. Ze względu na długość utworów nie było dzisiaj Gabrysi, ale zagra za rok, bo ma jeszcze czas. To nie koniec naszych koncertów, bo saksofoniści będą grali podczas festiwalu Drozdowo-Łomża 8 i na finał 9 lipca – musimy wykorzystać to, że jeszcze są, bo później będziemy musieli jeździć na ich koncerty już do Filharmonii Narodowej. Niebawem wystartują też do egzaminów na akademiach muzycznych, ale wcześniej Pawła i Piotra Rogalewskich czekają dyplomy – zapraszam do szkoły muzycznej 6 czerwca od godziny 16, jeśli ktoś ewentualnie chciałby przyjść posłuchać, bo będzie czego.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Tomasz Pakuszewski/FKWL