Dominika Ostałowska czyta baśnie dzieciom w MDK
„My mieszkamy w chatce drwala, tralalala, tralala. Naszą chatkę las okala... A nazywamy się Jaś i Małgosia!” - w sali teatralnej Miejskiego Domu Kultury w Łomży dzieci z rodzicami słuchały baśni braci Grimm w ładnej interpretacji aktorskiej Dominiki Ostałowskiej. - Byliśmy z naszymi dziećmi pierwszy raz w sobotę na poranku z kulturą i wszyscy mieliśmy pozytywne wrażenia – opowiada z uznaniem dla organizatorów Wioleta Darkowska, 34-letnia mama Oliwii i Natalki. - Byłam też miło zdziwiona, bo czytaniu baśni i warsztatom plastycznym towarzyszyło bardzo duże zainteresowanie.
Na drugim piętrze w przyciemnionej sali teatralnej stanął stolik i krzesło, a na proscenium położono wykładzinę, żeby dzieci mogły usiąść na poduszkach. Przed godziną 11. liczba gości zwiększała się z minuty na minutę, dlatego sala szybko wypełniała się kilkulatkami i kilkudziesięciolatkami. Wielu widzów miało wcześniej kartonik z miejscem na 4 nalepki, zebrane na comiesięcznych spotkaniach z teatrem i sztuką. Ola i Natalka przeżywały pierwszą wyprawę do Domu Kultury. Samodzielnie i z przejęciem każda próbowała oddzielić nalepkę od papierka osłaniającego, ażeby nakleić na białym prostokąciku z numerem 1. Za miesiąc, 18. marca, będą mogły umieścić w polu numer 2, bo obejrzą spektakl o chrząszczu w trzcinie. Gwar ucichł, kiedy Rafał Krasucki zapowiedział występ Dominiki Ostałowskiej. Sympatyczna aktorka teatralna i filmowa znana jest z nagrodzonego Złotymi Lwami filmu „Historie miłosne” z 1997 r. w reżyserii Jerzego Stuhra i również z jego świetnymi kreacjami. Ciekawym filmem jest też „Łagodna” z 1995 r. w reż. Mariusza Trelińskiego z Januszem Gajosem i Krystyną Feldman. Może kiedyś Ola i Natalka obejrzą dzieła z Aktorką, zapoznaną w dzieciństwie.
Pani Dominika jak łagodna babcia
Weszła na scenę po ćwierć wieku odmieniona: jasnozłote włosy do ramion, na ramionach pastelowy szal, piaskowa tunika do spodni. Od razu zyskała sympatię najmłodszej i najstarszej widowni przez łagodny uśmiech, spokojne prowadzenie rozmowy z dziećmi, zadawanie pytań i uważne słuchanie czasami zaskakujących odpowiedzi. Przede wszystkim, wzbudziła podziw aktorską lekturą na głos baśni „Jaś i Małgosia”, modulując głos odpowiednio do głównych postaci, ich ojca, złej macochy i strasznej wiedźmy w domku z chleba i ciasta. Widzowie usłyszeli piosenkę niezapomnianą Barbary Krafftówny i Wiesława Michnikowskiego (słowa Jana Brzechwy, muzyka Stefana Kisielewskiego).
Druga baśń to „Czerwony Kapturek”. Aktorka ponownie wcielała się z kunsztem w postacie, jednak z racji dobiegającej godziny spotkania, część dzieci była znużona, rozproszona, zajmowała się sobą. Być może, dla kilkulatków słuchania tylko czytanej prozy było za dużo, a piosenek i ruchu za mało.
Pani Agnieszka jak czarodziejka kolorów
Zupełnie inny klimat panował po baśniach w sali galerii na 1. piętrze, gdzie ustawiono cztery długie jak na weselach stoły. Na każdym czekało mnóstwo kredek, pisaków, wstążeczek, tubek z klejem i papierów kolorowych. Plastyczka Agnieszka Chojnowska cierpliwie, z humorem tłumaczyła małym i dużym, jak użyć materiałów i przyborów malarskich. Niektóre dzieci nawet przez półtorej godziny wycinały nożyczkami i wybijały specjalną maszynką z ukrytym ostrzem wzory w papierze. Jeżyki, drzewka i gwiazdki śniegu zapełniały barwne paski, które pociechy ozdabiały wstążkami.
- Bardzo nam się podobało, że dzieci mogły wszystko wykonywać samodzielnie – dzieli się wrażeniami Pani Wiola: od pierwszego pomysłu i zamysłu przez rozmaite próbki materiałów, faktur i kolorów aż po własnoręcznie tworzone zakładki do książek.
Furorę zrobiła Pani Agnieszka przy oddzielnym stole, gdzie stała misa z wodą. Ze słoiczków obok dolewała kroplami farby żółtej, różowej, czerwonej czy błękitnej. Palcami delikatnie i lekko przesuwała barwy po tafli wody, dzięki czemu powstawały esy floresy. Po chwili dzieci wkładały białe kartoniki, błyskawicznie nasiąkające baśniowymi wzorami, niepowtarzalnymi, co wywołało zachwyt. W prostym działaniu - magiczny efekt czarów. Prawie 7-letnia Oliwia i blisko 6-ipółletnia Natalia z zapałem stworzyły zakładki dla najbliższych krewnych z rodziny i przyjaciół. Z przejęciem pozowały do zdjęć z Dominiką Ostałowską. To pamiątka na lata.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146