Teatralna sobota nie tylko dla dzieci
Aż pięć spektakli dla najmłodszych widzów znalazło się w programie trzeciego dnia jubileuszowego Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Walizka. W plenerze dwukrotnie wystąpił Bence Sarkadi, którego marionetki i perfekcyjne umiejętności zachwyciły również starszych widzów oraz Clown Pinezka, potrafiący rozbawić do łez publiczność w każdym wieku. Łódzki Teatr Arlekin i Maribor Puppet Theatre ze Słowenii dały widzom do myślenia, pokazując „Wędrówkę Nabu” i „Pinokia”, a konkursową stawkę zamknął mroczny spektakl „The House of Bernarda Alba” irańskiego teatru Yase Tamam Company.
Sobotni cykl wydarzeń towarzyszących konkursowi tegorocznej Walizki rozpoczął południowym marionetkowym spektaklem w Parku Jana Pawła II -Papieża Pielgrzyma Bence Sarkadi Theater of Marionettes. Węgierski lalkarz już dzień wcześniej konkursowym przedstawieniem „Opowieści z ławeczki” potwierdził, że jest, jako ich konstruktor oraz jednocześnie operator, prawdziwym mistrzem. „Budapesztańskie marionetki” zostały stworzone na takiej samej zasadzie jak „Opowieści...”, łącząc kilka różnych historii, a widzowie nie mogli wyjść z podziwu, że jeden człowiek może jednocześnie animować aż trzy smoki, albo tylko dwie marionetki, ale znacząco różniące się wielkością. Jak podkreślał Bence Sarkadi jego obecny show to efekt 22 lat pracy jako lalkarza, a o godzinie 17 z sukcesem powtórzył go na ulicy Długiej – szkoda tylko, że nie zdecydował się na, choćby drobne, zmiany w swoim show, dzięki którym ten drugi występ byłby bardziej atrakcyjny dla widzów widzących już ten pierwszy. Clown Pinezka, czyli Przemysław Grządziela, wystąpił na Długiej dwie godziny później, prezentując ze swoim Teatrem Pinezka „Sen nocy letniej Clowna Pinezki”. Tu publiczności również nie brakowało, a kilkoro śmiałków miało nawet okazję zagrania z aktorami. Głównym bohaterem przedstawienia był jednak sam mistrz Pinezka: najpierw mający problemy z zaśnięciem, a gdy już mu się to udało, przeżywający we śnie niewiarygodne przygody w magicznym lesie, w którym został nawet Królem Elfów.
Nie rozczarowały również spektakle konkursowe. W Teatrze Lalki i Aktora Teatr Lalek Arlekin im. H. Ryla w Łodzi przedstawił „Wędrówkę Nabu”, jak podają artyści „historię o odwadze, strachu i poszukiwaniu domu”, jeszcze bardziej aktualną w obecnej sytuacji, kiedy każdy, tak jak tytułowa Nabu, może być zmuszony do poszukiwania bezpiecznego miejsca. Z kolei Maribor Puppet Theatre/Miha Bezeljak zaprezentował własne spojrzenie na historię Pinokia. Została ona pokazana w bardzo ciekawy sposób, gdzie poszczególne sceny są odgrywane w obrębie warsztatu stolarskiego, a lalki to albo zwykłe kawałki drewna, albo służące do jego obróbki narzędzia. Morał pozostał za to niezmienny: uczymy się na błędach, czego rezultatem jest zmienianie życia na lepsze. Niestety czegoś takiego nie doświadczyli bohaterowie konkursowego spektaklu „The House of Bernarda Alba” irańskiego teatru Yase Tamam Company, zagranego w Hali Kultury niejako na finał trzeciego dnia festiwalu. Ta rodzinna historia z tragedią w tle okazała się mroczną opowieścią, pełną napięć, emocji i konfliktów pomiędzy tytułową matką a jej pięcioma córkami, eskalujących pomiędzy śmiercią ich męża i ojca a pojawieniem się konkurenta do ręki najstarszej Angustias. Aż dwie jej siostry również darzą Pepe el Romano uczuciem, a efekt tej historii to samobójcza śmierć najmłodszej z nich.
W niedzielne przedpołudnie jury pod przewodnictwem Marty Guśniowskiej obejrzy jeszcze i oceni dwa konkursowe spektakle, „Vasilina” Tarnopolskiego Akademickiego Teatru Lalek z Ukrainy i „Bezimienny/Nieznany” Fundacji Gra/nice. W ciągu dnia poza konkursem wystąpią Circus Ferus („Jak Nielemka i Lemtak świat ratowali”) i Teatr Lalki i Aktora („Mały Książę”). Wielkim finałem jubileuszowego festiwalu, po ogłoszeniu zwycięzców konkursu, będzie oparty na „Solaris” Stanisława Lema spektakl „Fantomy” Teatru AKT na muszli koncertowej.
Wojciech Chamryk